-
Perwers - Ty sie baiwsz swoim ciałem ... coś czuje że niechybnie przytyjesz naprawde.. bedee już szczera do końca - po tym jak Cie poznałam to wiem że nie poradzisz sobie na tysiaku - tysiak nie jest dla Ciebie bo nie jesteś ąz tak silna - wiem że to trudne ale to nie Twoja ina - po prostu taki masz organizm - i nie może być tak że tydzien jesteś na tysiaku - potem dizeń obżarstwa , potem zmieniasz sobie dietke na 1600... potem jeden dzień ci wyjdzie mniej to znow sie ograniczasz.. myslisz ze tak schudniesz? to sie myslsiz i ja naprawde nie mowie tego ze zlosci czy cos po protsu chce zeby Ci sie udalo - i musisz ustalic jedna dietke ( ja mysle ze dla ciebie najlepiej bedze 1200-1500) ale ma tak byc zawsze a nie raz 800kcal "bo tak ci akurat wyszlo" a raz 2500kcal bo akurat ktoś mial impreze.... a organizm nie wie co ma robic ! takze p[rosze Cie przemysl to co robisz
-
hm... sorry, Motylku, ale teraz wiem, że 1000 mi bedzie wychodził... trzymam sie już ładnie dwa dni, dalej też będzie dobrze...
1. kanapka z Bieluchem (140kcal)
2. krokiet (250kcal)
3. ziemniaki, kiełbasa smażona na tłuszczu i cebuli + sałatka [czy moja mama nie może gotować mniej kalorycznych obiadów?
] (400-450kcal)
4. kanapka (140kcal)
wychodzi 980 kcal.
obiecuję - wytrzymam
-
no zobaczymy jak wytrzymasz z tym nie jedzeniem po 15...do końca grudnia...
-
po 15 to nie, bo obiady mam po 15, ale po 17 to i owszem...
do tego wprowadzam akcję "odsypiacz"
muszę się zacząc wysypiac, bo w dzien jestem półżywa...
i do tego mam doła... mateusza przenoszą do innej szkoły... :/ bez komentarza <chlip>
-
Perwersik czy ty zwariowalas
?
Nie chudnij az tyle bo to tez nie ladne 
Moze troszeczke zawsze mozna schudnac ale nie tak duzo ,zwlaszcza ze dziewczyny mowia ze swietnie wygladasz...
a odsypiacz to dobry pomsl
-
kochane.
zmieniłam ten debilny licznik... teraz nawet mi się bardziej podoba.
cel to 50 kg do 12 grudnia. na zgubienie 6 kg mam 50 dni, czyli jakby nie patrzeć 7 tygodni. myślę, że to dobre tępo.
przyrzekam sumiennego tysiaka, w sobotę możliwe odstępstwo 1200, w niedzielę 1300kcal. ale nie że jem furę słodyczy... tylko jakiś większy obiad, jedna kanapeczka więcej...
maksymalnie w tygodniu pozwalam sobie na 5 kostek czekolady.
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
na razie to tyle. zobaczymy co będzie 12 grudnia.
grudzien od razu mi się źle kojarzy - wiecie święta, wyżerka, ciasta... echhh <lol>
-
No to brzmi madrze
i dazysz do tej moejej wymarzonej 50
5 kostek czekolady - to jest dopiero postanowienie, moze sama sobie takie wporwadze
?
I w sumie twoje plany sa relane i wydaje sie byc madre
wiec powodzenia:*
tylko nie chudnij poniezej 50 :P buzka:*
-
no cóż...życze wytrwania
jeśli się tak upierasz przy tym
Pozdrawiam :*
-
w sumie chciałabym tylko zobaczyć tą "4" na początku. "ile ważysz?" "czterdzieści... ileś tam"...
czyli: jest 48 - kończe dietę
więcej mi nie potrzeba, i tak już mam rozmiar 38 ^^
-
Czterdziesci iles kg to tez moje marzenie... Zawsze bylo "ile wazysz?" "dziewczyn sie nie pyta o to", zeby tylko nie mowic :P Masz tyle samo wzrostu co ja
I podobne cele do osiagniecia... Uda nam sie!
5 kostek czekolady to dopiero rarytas
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki