ja Ci nie poradzę, bo jestem zielona jeśli chodzi o wychodzenie z diet :P
Wersja do druku
ja Ci nie poradzę, bo jestem zielona jeśli chodzi o wychodzenie z diet :P
ano ja niestety też
:?
ja też...i chyba z mim popierdzielonym mózgiem nigdy nie będę mieć...
Bylam w kosciele i wszystko przeliczalam. Przed swietami dodaje 200 kcal i co tydzien zwiekszam o 100. W polowie lutego powinnam miec jakos 1800 kcal. Musze jeszcze dokladniej w kalendarzu sprawdzic. No i moze dojde do 45 kg :lol:
A zjadlam super obiadek:
*1 jajko - 90 kcal
*1 łyzka maki - 40 kcal (nawet nie, ale wole dac wiecej :D )
*1 lyzka otrebow pszennych - 20 kcal
*2 lyzki mleka - 5 kcal
*50 g jablka - 25 kcal
*1 mala lyzka oliwy z oliwek - 45 kcal
i na patelnie teflonowa to wrzucilam :D Razem ok 225 kcal! Pyszne bylo, a szczegolnie jak od kilku dni za mna racuchy chodzily :twisted: Duzo tego wyszlo...
Noe a cos kiedys mowilas, ze rozgrzewasz sobie ser zolty na waze to na patelnie go normalnie kladziesz czy jak? Bo chce troche poeksperymentowac :lol:
Dzasminko - nie przesadzaj :P
mam doła... :cry: :cry: i pisze pierdoły...Karola tyś moje guru...to jest na serio...
Ja i guru? No nie bardzo... :roll:
jak to nie?:D nie bądź taka skromna :D
ale jesteś świetna i tyle!
Karolinka ale po co do 45kg dochodzic 46kg starczy. No dodaj 200 przed swietami i bedzie super.
buziaki:*