Ja tez mojego kocham, zeby nie bylo... Nigdy mnie nie uderzyl, dba o mnie, daje mi pieniadze na ciuchy, ale czasami nie wie gdzie jest granica dbania o mnie, a kiedy robi sie to juz nieprzyjemne...
Moja mam...hm.. nie mam z nia jakiegos super kontaktu typu: zwierzanie sie z milosnych problemow itp.. ale raczej jest ok... nie klocimy sie, pomgamay sobie...
A kto mi pozwala wychodzic? Chyba oboje tak samo: dyskutuja i razem ustalaja czy moge na koncert iitd.. Ztreszta nigdy nie moge pozniej niz do 1-2... ale wtedy musi po mnie przyjechac tata