Oj, nie wiem czy lepsze jest zapobieganie czy walka. I jedno i drugie wymaga od nas dużo siły i samozaparcia.
Ja też kupiłam dziś dzieciakom ciasto. Wiem, że do jutra będzie po nim. I nawet nie spróbuję.
Ale od czasu do czasu trzeba sobie wynagrodzić ten ból odchudzania. To na poprawienie samopoczucia.
Jutro będę robić sernik z brzoskwiniami. A niech to. Raz kozie śmierć. Przecież nie zjem całą blachę.
Buziaczki :D