ILLa, te rozwazania na temat jedzenia,bardzo mi sie podobajai wlasnie sztuka polega na tym by swiadomie sie tego wyrzec , nie tego ze nie bedziemy tego jadly tylko tej przyjemnosci z tego jedzenia![]()
![]()
Sibus, a te stwierdzenierdociera do mnie.....juz nawet nauczylam sie bycia asertywną, powiedziec nie, ale..... zawsze te ale, ja pracuje z młodymi , szczuplutkimi dziewczynami, ktore nie stronia od słodyczytrzeba to wycwiczyc do tego stopnia, ze patrzac na tabliczke czekolady nasz mozg swiadomie nie rejestruje tego , ze patrzy sie na czekolade. Tego nie da sie zrobic jednego dnia , ale to sie da zrobic !!, i co rusz maja chęć na male conieco
![]()
juz je przeszkolilam , zeby jadly , ale nie muszą mnie czestowac, i wcale sie nie obraze jak te batoniki, czekoladki, czy cukiereczki beda lezaly przy nich , a nie na moim biurku
![]()
![]()
Ale musze sie pochwalic, ze powoli sie ucze, ze czesto nie korzystam z poczęstunku, nieraz wezme cukiereczka, bo mnie przekonuja, ze z rana mozna, bo organizm spali, ale czesto mowie, ze wasze organizmy tak , a moj nie![]()
, czesto mowie, ze nie mam chęci i to jest dla mnie największa nagroda, jak potrafie sobie odmowić.
Ja też przynosze przegryzki, ale marcheweczke mlodą, morele suszone, albo rzodkiewki![]()
Zakładki