-
Elaszku :!: GRATULACJE :!:
Jednak targają mną wątpliwości, przez 20 schudłaś 5 kg :?: czy ty się przypadkiem nie głodzisz :?: To jest około 1,6 kg tygodniowo. Dużo :!:
Naprawdę nie chcę ci psuć humoru marudzeniem, ale może łykaj jakiś preparat witaminowo-mineralny bo możesz mieć braki . O zdrówko też trzeba dbać :!:
Trzymam Batorku trzymam mocno :!:
-
Łopieł żem sie łopieł, bede babe topieł :shock: :shock: Łoj, ale żem ja baba, to kogo mam topić??? No to od nowa. Łopilała żem sie łopiła bede babe topiła :shock: :shock: :shock:
Nooo, to może chłopa :twisted:
No, i to by beło na telo,e po tym weselu.
Ale jadłam niewiele :o
-
Szane chyba masz racje ,jakbym zliczyla to co jem pod wzgledem odzywczym to marnie by to wygladalo :cry:
Ale truskawki sie juz skonczyly i zaczne bardziej logicznie myslec o moim menu :wink:
A jezeli chodzi o te moje 5kg to napewno bylo tam dosc wody bo nareszcie moje kostki i lydki zaczely wygladac jak u ludzi :D Jem faktycznie nie duzo ale ta historia pojawia sie za kazdym razem jak zaczynam diete .Od 6.06 nie uzywam cukru chlebek w znikomych ilosciach no i oczywiscie nie jem slodyczy a one byly podstawa mojego zywienia :wink:
Nie cierpie z tego powodu bo jest tak jak pisalam wczesniej, weszlam na forum i to co poczytalam tak zadzialalo na moja psychike ze stosowanie diety nie sprawia mi zadnego klopotu :lol:
Najbardziej jednak martwi mnie to, ze taka sytuacja nie zdaza sie po raz pierwszy i moim problemem nie jest rozpoczecie diety tylko jej kontynuacja :cry:
Pocieszam sie tym,ze pierwszy raz odchudzam sie w tak duzej grupie i to mnie niesamowicie napedza i to ze nareszcie mam diete ktora nie ogranicza mnie, moge jesc to co lubie na co mam ochote :wink: /bez przesady/ :lol:
Latwiej jest mi ograniczyc ilosc i liczyc te 1000kcal niz odchudzac sie ze swiadomoscia ze czgos mi nie wolno.
Mam nadzieje, ze jak znowu przyjdzie mi ochota na slodycze to bede juz tak zaawansowana w zdrowym odzywianiu ze zachowam zdrowy rozsadek :lol:
Wiele razy bylam juz taka madra a efekt-jojo :cry: :cry:
Ale nigdy nie odchudzalam sie z wami i teraz napewno mi sie uda :lol: :lol:
Pamietajcie jutro Wodnik na ta czesc kupilam czerwona herbatke z cytryna :lol:
Do napisania PaPa :lol: :lol: :lol:
-
MIŁEGO SŁONECZNEGO TYGODNIA :D
Witam cieplutko w dniu wodnika mam nadzieję, że tym razem wszystkie go przetrwamy z sukcesem :D
Elaszku jest ok, nie martw się co do kontynuacji zdrowego odżywiania, jeśli tylko nam nie znikniesz to nie damy ci przerwać diety i wrócić do tego co było złe.
MASZ TO JAK W BANKU :lol:
Batorku jak samopoczucie po weselu :?:
trzymajcie się :!:
szane
-
Witam , dzieńdoberek. Zapomniałam o dniu wodnika :oops: :oops: . Zjadłam kanapkę z bufetu :oops: . Dopiero jak przeczytałam Twój post, Szane, to mi się przypomniało. No, ale skoro już te kanapkę zjadłam to ona jest we mnie i nic sie na to nie poradzi. No to może jutro, wyjątkowo, zrobię sobie taki dzień, zwłaszcza, że wczoraj, będąc w nastroju "poweselnym" opychałam sie jak głupia i nawet 27 km na rowerku niewiele pomogło, dziś waże prawie 90 (ale 8 na początku jest nadal). No to ja wyjątkowow - jutro.
Elach - nastaw się, że być może, teraz trochę wolniej będzie Ci waga spadać, bo cała woda już poszła, teraz kolej na tłuszczyk. Ale nic się nie przejmuj, trwaj w diecie, a my będziemy Cię tu wspierać.
kiki 2 - ja mam swój sposób na pojadanie (oczywiście lepiej nie pojadać, ale jak się nie da...), zresztą pisałam już o tym, otóż mam w miseczce przygotowane warzywka (rzodkiewki, marchewka, kalarepka) w takich zgrabnych kawałkach na jeden kęs i jak mnie zeprze to sobie je pogryzam. Zawsze to lepiej niż jakieś ciasteczka czy czipsy.
Krysiul - odezwij się czasem ze swego odludzia
Pozdrawiam wszystkie towarzyszki niedoli - batorek
-
Czolem dziewczyny :lol: :lol: :lol:
Barorku ty chyba myslami jestes jeszcze na imprezce :lol: :lol: :lol:
no ale wyskakalas tam chyba troche tluszczyku i bedzie ok :wink:
Dzieki wam za dobre slowa :lol:
Zaplanowalam sobie, ze jak przyjdzie czas w ktorym moja waga stanie w miejscu zaczne jezdzic na rowerze :wink: a pojazd ten bede miala w lipcu :lol:
Dzien Wodnika mija bez zaklocen chociaz w brzuchu mi dzisiaj burczy :lol:
a jutro wieczorem bede miala chwile prawdy z waga :lol: :lol: :lol:
Krysial , Czarna mam nadzieje ze wypoczywacie i bawicie sie swietnie :lol:
[b]Kiki Jolmira [/b]co sie z wami dzieje :?: :?: :?:
Do napisania PaPa
-
WYTRWAŁAM ale przyznam bez bicia, że było trudniej niż tydzień temu :evil:
Poszłam wcześnie spać i to mnie uratowało bo mój żołądek zaciekle wojował.
Wagi nie podam, bo jeszcze nie wiem ile waży moja "zbroja".
Trzymajcie się kobitki :D
szane
-
Czołem, dziewczęta. Ja dziś spróbuję powodnikować. Na razie mam za sobą kubek wody, kubek mleka, a teraz popijam kawę (oczywiście bez cukrU) i jak na razie nie jestem głodna. Ponieważ pierwszy raz przymierzam się doe tego na serio, to będę zdawać relację jak mi leci, może mi to pomoże wytrwać. Kupiłam duży jogurt naturalny i soczek dla niemowląt (bo był bez cukru). No to nara
-
Pusto tu jakoś dzisiaj. A ja zaraz wychodzę z pracy i na razie wodnikuję na całego. Wypiłam ten jogurt, a soczek zabieram do domu na obiad. Mam nadzieję, że przewalczę, bo mój małżonek już dzwonił, że rybkę w porach szykuje. No i jak mu odmówić?
-
Trzymaj się Batorku rybkę zostaw na jutro, będzie mniej smaczna, ale po sukcesie i tak będzie wyborna :D