Przepraszam za literówki, ale jeszcze jestem zaspana i zmęczona podróżą i rozpakowywaniem...
Wersja do druku
Przepraszam za literówki, ale jeszcze jestem zaspana i zmęczona podróżą i rozpakowywaniem...
:D :D :D
Ajka ,podziwiam :) Ja tylko ostatnio podjadam-i właściwie -żadnych głownych posiłków
i na tym podjadaniu do 1400 -dobijam----nie wiem co sie ze mną dzieje :( :( :( :(
ale waga niestety :( :( :twisted: :twisted: :oops: :oops:
już 4ty tydzień w miejscu a właściwie 1 kg do przodu buuuuuuuuuuuuu
chyba to nie na moje siły------- :shock: :shock: :?
Krino ,no właśnie-- ale pływalas więc może masz większe mięśnie-zmierz sobie obwody.
Szane --to ja chyba ślepa -bo przeczytalam ,że ważysz 73 kg :D :D
mimo wszystko nie jest z tobą tak żle :) i tak masz mniejsza nadwage niż ja :oops:
do 71kg już ci niedaleko a 64 kg--przesadzasz :) :) ,bylabyś za chuda :x
Joko ---tak sie bardzo nie przejmuj pisownia wszystkie to rozumiemy :)
nikt ci w dupe za to nie da :P nie rób sobie problemow --
co do 1200 cal to masz racje tylko za szybko licznik nabija a do wieczora tyle pokus :?
jak Ciebie szukali do pracy to nie sprzedaj sie tanio bo widze ,że bystra dziewczyna z ciebie. :shock:
krysial - nie przejmuj się małym spadkiem wagi - to podobno reguła, że pojawia sie punkt krytyczny, kiedy przestaje się lecieć w dół. Ważne, żeby to nie zdemotywowało. U mnie też właściwie od 2 tygodni bez zmian, ale to było wkalkulowane w proces odchodzania - wiedziałam, że na wczasach na pewno nie schodnę. Pilnowałam tylko, żeby nie utyć.
Dzisiaj zjadłam na śniadanie przepisowo 2 chrupki z serkiem i szynką drobiową (200kcal) i postaram sie już trzymać tego 1000. I ćwiczyć! Wczoraj, po tych nadmorskich treningach ćwiczenia z Cindy poszły jak z płatka :) A dziś zapowiada się ładna pogoda - może pojedziemy z Młodym na wycieczkę rowerową?
A tak w ogóle to bałam się, że wszystko stanie na głowie i znajdę się w innym wymiarze. Przez ten opóźniający się okres :?: Dziś o 7 pobiegłam do apteki po test ciążowy i wyszedł wynik negatywny - ufff... Pewnie rozregulowało mi się wszytko przez zmiany klimatyczne i może przez to odchudzanie?
pozdrawiam słonecznie 8)
I mnie dawno nie było, ale tak już bywa w wakacyjnym okresie! Joko! Gratuluję pracki!!! przeczuwałam iiihhhhhhiii :)
Ja też się muszę pocwalić - 4 kg mniej, ura ura!!!
Miłej, radosnej i bez wpadek niedzieli
Coś nam wszystkim ostatnio wagi na złość robią :!: :evil:
Nie załamujcie się :!: Mnie kiedyś stała przez 2,5 MIESIĄCA :!: :!: :!:
To była cholernie ciężka próba :evil:
Myślałam wtedy, że naprawdę nie dam rady dalej trzymać diety, ćwiczyć, że dam sobie z tym spokój, ale odkładałam z dnia na dzień, mówiłam sobie jeszcze jeden dzień wytrzymam a jutro się nażrę, popłaczę i dam sobie spokój. Na moje szczęście wtedy ruszyło forum :D
Pomogło mi wytrwać i jestem z tego bardzo zadowolona :D
Waga w końcu ruszyła i powolutku ale ciągle spada :!: :D
Wasze wagi też ruszą w dół :!: :!: :!: , tylko konsekwentnie trzymajcie się swoich postanowień, musi się udać, nie ma innej opcji :!: :!: :!:
Jutro dzień Wodnika
mam małą sugestię dla tych, które nie wierzą , że może im się udać.
Spróbujcie takiego pół- wodnika, rano porządne śniadanie a potem już same płyny
może tak będzie łatwiej a organizm się trochę oczyści.
Pozdrowionka, pa pa
Marzenko
Wielkie gratulacje
Hmmm, wiesz co szane - może i spróbuję tego pół-wodnika... Bo cały zupełnie mnie przeraża ;) Dzięki za poddanie pomysłu tej połówki. Czy po WODNIKU nie moacoie napadów wilczego apetytu?
pozdrówka
Ajka wiesz to dość dziwne , ale z moich obserwacji i z tego co piszą dziewczyny, nie ma takiej reakcji. Następnego dnia je się zupełnie normalnie.
Jeszcze jedno, chyba ważne : mówimy dzień wodnika ALE :
na samej wodzie i herbatkach, to chyba tylko Ela wytrzymuje, ona jest mistrzynią :!:
My staramy się tylko i aż, żeby to były płyny a nie pokarm do gryzienia.
Czyli dopuszczalne jest mleko, kefiry, maślanki a nawet bulion czy rosołek.
Poprostu powoli trzeba się przyzwyczajać. Może któregoś dnia i my staniemy się mistrzyniami :!: :!: :!: :D
Cześć, czołem, wpadłam tylko na moment, bo w biegu wykańczam obiad, przyjdą dzieci, a przedtem chcemy pojechać na Bródno, dla niewtajemniczonych - to tam jest cmentarz. Oczywiście na rowerach - 23 km w jedną stronę. Więc obiad musi być gotowy przed wyjściem. A dzieci mi jakoś przybyło, było ich dwie sztuki, a teraz na obiadki przychodzi 4. Spróbuję jutro tego wodnika, bo jak tak dalej pójdzie to na wakacje pojadę z otyłołcią a nie nadwagą. No to miłej niedzieli, lecę paaaa
Szane, dzięki! to moje pierwsze 4 kg w dół od prawie dwóc lat!!! więc jestem taka szczęśliwa!!!13 wyjeżdzam w bieszczady mam nadzieje, ze uda mie się jeszcze coś schudnąć !
A ile Szanuś obie stała ta waga??
miłego dzionka!
(właśnie wróciłam z rowerku i złapałam gumę)