Serdeczne dzięki za pomoc ! Tego mi było trzeba. Ja doskonale wiem o tym, co jest złe w odchudzaniu, co jest dobre. Z teorii to ja jestem naprawdę niezła. Potrzebuje kogoś kto mnie czasem zbeszta a czasem zachęci. Masz rację, dotychczas wybierałam diety dające łatwe i szybkie rezultaty, co gorsza nieraz te, których nie lubiłam. Teraz zaczynam liczyć kalorie i rzeczywiście musze do 1000 zwiększyć, bo słaba jestem i niestety dziś weszłam na wagę o pół kilo więcej a wczoraj dużo pracowałam w domu a zjadłam tylko 500 kcal.To fakt, jak odmawiałam sobie 3 tygodnie tego co lubię, potem rzucałam się na jedzenie.
Rowerek też uruchamiam. Najbardziej boję się weekendów. Mąż, który sam powinien solidnie schudnąć wystawia jedzonko, jakieś winko czy piwsko i namawia mnie do dotrzymania towarzystwa. Jak tyję to hmm mu sie to nie podoba. Muszę to na spacery zamienić . Masz rację , że to zależy ode mnie. Podziwiam , że Ty się trzymasz. Pozdrowienia !