Wersja do druku
witaj Beata
Ja ciasta staram sie zawsze odchudzac z tłuszczu i cukru -chociaz to marna pociecha -ale już nauczyłam sie jeśc wszystko troche mniej słodkie
Jak zrobiłam placek drożdzowy -to troche przesadziłam -bo syn powiedział ,ze to nawet nie jest słodka bułka :D :D -ale i tak wszyscy zjedli bo był ze śliwkami .
Beatko, i co z ciastem, czemu sie nie odzywasz :?:
Chyba nie dalas sie skusic :?:
No i wróciłam do punktu wyjścia dziś tyle ważyłam co w zeszły piątek czyli 89.6, wtedy bałam się wagę przesunąć, teraz też tego nie zrobię. Ale w weekend tym razem będę święta, no prawie święta, w niedzielny obiadek imieninowy na coś sobie pozwolę. Obawiam się niestety, że będzie to wino, no nic muszę nad tym jeszcze popracować, jednak ważna jest praca z samym sobą, jak każdą taką uroczystość sobie przemyślę, uświadomię sobie ile będę musiała pracować, żeby to odrobić i jeszcze świadomość, że do świąt mogę mieć siódemkę na przędzie to mnie mocno motywuje. Wczoraj zobaczyłam swoje odbicie w oknie wystawowym, to było jakieś monstrum, to nie byłam ja, niestety jednak to byłam ja. A jak mi spadnie kilogram to wydaje mi się, że już jestem laska, a to niestety tych kg musi spaść z dziesięć.
Beawiku
Ciasta już nie ma zwłaszcza tego domowego moi panowie się o to postarali, zostały cukierki i ciasteczka w pracy, ale od wczoraj nie robią na mnie wrażenia, pierwszego dnia mnie nęciły, dziś to takie resztki. Zresztą widać zaprogramowałam się, że nie zjem i jest to już pewniak.
Beata, brawo silna wola Ci się kształtuje. To już sukces!
A wiesz, dobrze jest wiedzieć jak się wygląda z wszystkich stron. To jednak bardzo mobilizuje, bo kobieta zawsze chce jakoś wyglądać, zazwyczaj chce wyglądać dobrze :) .
:D Beata, ja tez musze sie zaprogramowac, bo mnie czeka ciezka niedziela, piknik z tancami i kielbasa z grilla :roll: no i piwo :oops: caly czas kombinuje co tu zrobic :D wina wytrawnego sie nie boj, po nim sie nie tyje :D
pozdrawiam :D
Gratuluję silnej woli. Przyznasz, ze masz satysfakcję z tego że potrafisz sobie odmowić. To miłe. Oby tak dalej
I wlsnie to jest sedno sprawy :
Wystarczy zdac sobie z tego sprawe , aby pozniej reka drgnela kiedy siega sie po jakies zupelnie do niczego niepotrzebne ciastko !!Cytat:
ile będę musiała pracować, żeby to odrobić
Pozdrawiam i zycze milej niedzielnej imprezy !!
http://www.gify.nou.cz/kvety2_soubory/61.gif
Witaj Beatko
zycie całe jest pełne pokus i ciężko tak sobie wszystkiego odmawiać
ale niestety musimy -ja sobie tłumacze tym ,ze wszystkie fajności swiata juz pozamną
Teraz musze wyglądac jak człowiek i nie dac sie chorobom.
Beatko jak minął weekend? Pozdrawiam :D
I po weekendzie. Niestety obiadek imieninowy był pyszny i upojny, ale kosztowało mnie to jakieś 1500 kcal więcej. Brzydka dziewczynka wlała w siebie morze wina i zjadła dwa kawałki pysznego ciasta. Wczoraj był podwyższony cukier, ale mimo wzmożonego apetytu nie przekroczyłam 1000 kcal.
Dziś jadłospis i apetyt wrócił do normy, ale waga niestety nie. Kosztowało mnie to cały kg.
A w sobotę było 89,1 kurcze. Dobrze, że był to tylko jeden dzień a nie kilka jak to kiedyś bywało jak sobie odpuszczałam to na całej linii.
Teraz mam kolejne zadanie programować się dokładnie przed imprezą. Niestety tak byłam przejęta przygotowaniami, że nie poświęciłam nawet chwilki na poukładanie sobie w główce i jak tylko usiadłam do stołu to już było za późno na rozsądek.
Na szczęście na horyzoncie nie pojawiają się żadne imprezy przynajmniej do października, bo czeka nas jeszcze parapetówka, którą odwlekamy od lutego.