Dzięki Podstolinie dowiedziałam się, że "mam mieć" swój osobny
kącik.Podpięłam się poprzednio pod wątek koleżanki.
Mam nadzieję, że tym razem będzie ok.Czyli start był z 75 kg-no, bo
z uwagi na rzucenie palenia po 30 latach /tfu,tfu/ przybyło
z boku i przodu.Miała nastapić diametralna zmiana sposobu
żywienia.Choć na oko nie było tak tragicznie;okazało się jednak
"źle".Miesiąc minął-ubyło mnie 4 kg.Już wspominałam, że zaczęłam
się gubić w nadmiarze wiadomości węgle,białka, tłuszcze ufff...
może wreszcie za Waszym przykładem przestanę się miotać i
nastąpi właściwe podejście do "tematu".
Wzorem dla mnie i głównym powodem "ugubienia" się-są
Wasze osiągnięcia!!! Dla mnie absolutna rewelacja!
Nie muszę mówić, że trzymam kciuki za dalsze, Wasze postanowienia.
Pozdrawiam.
Zakładki