Och, no dawno mnie nie było i efekty są żałosne
Przybrałam kilogram
Muszę przestawić kaczuchę na 73!

W międzyczasie miałam napady wilczego głodu i lenistwa; to jakoś idzie ze sobą w parze. Jak sobie pojem, to jestem taka ociężała, że nic mi się nie chce.
Pożerałam wszystko co miałam w domu.

Jak już człowiek wejdzie w rytm to mu łatwiej. Te święta całkiem mnie rozstroiły. Nie mogę teraz wrócić do "formy".
Na domiar złego jestem przeziębiona, czuję się fatalnie, wszystko mnie boli.

No, optymizmem ode mnie nie wieje.

Dzięki wszystkim - Toshi, Poziomka, Luizek, Podstolina, Ruda- za troskę, piękne życzenia i zdjęcia. Postaram się poprawić.