Zamieszczone przez
honoratka
Już się boję, co to będzie..... Jak by nie było jeszcze nie skończyłam 40-tki , ale sunie ona pomalutku i jest coraz bliżej celu.
Z wagą też jest coś nie tak- a raczej z przemianą materii- chyba z wiekiem się spowalnia i musimy coraz mnie jeść. Ale jak to zrobić ?????
Nie mogę zmobilizować się do stosowania jakiejkolwiek diety! Jedynie co postanowiłam to rozdzieliłam śniadanie na 2 mniejsze posiłki (w pracy), potem w domu obiad i przed 18:00 jakieś co nie co do schrupania. Po 18:00 staram się już nic nie jeść ( no staram się, nie zawsze mi to wychodzi- ale wtedy mam przynajmniej wyrzuty sumienia). W ciągu miesiąca schudłam raptem tylko 1 kg. Jak tak dalej pójdzie to chyba się zniechęcę .....
Z ćwiczeniami też jestem na bakier. Moim ratunkiem na odrobinę ruchu (bo pracę mam raczej siedzącą) są spacery z moim pupilkiem – labradorem. Potrzebuje on trochę ruchu, więc jakąś godzinkę mam zapewnioną. Ale wszystko zależy od pogody. Wczoraj z mężem byliśmy na spacerze ponad 2 godz. (z małym przystankiem w „Barze leśnym” na małym piwku), a dziś tak strasznie leje, że spacer trwał może z 20 minut. Cała zmokłam, pies też.
Ale nic to, był to dobry moment na założenie nowego tematu....... bo pogoda nie sprzyja wyjściom, a przed kompem sucho i bezpiecznie.
Tylko jak człowiek siedzi cały dzień w domu to bardziej jeść się chce.....
Zakładki