-
Aiusiu - ja SB I fazę zaczynam od dziś oficjalnie :roll:
Poprzednie dni potraktowałam jako przymiarkę ;)
Dbaj o siebie koniecznie!
A słodycze? Ech koło mnie w szafce (w pracy jestem) leży całe pudło princess.... Dobrze tylko że nie kokosowe :roll: bo poległabym na wstępie...
Narazie godzinę z nimi wytzrymałąm....
-
Aia - już zrobiłam to cudo, i nawet na końcu mam żółte spinacze aby bardziej zaznaczyć koniec. zobaczymy czy to cos pomoże, znając mnie raczej mało
miłego wieczoru
-
Witam Aiaczku :!:
Jeszcze raz dziękuję za wyliczankę zapotrzebowania, dopiero teraz zauważyłam jak pięknie schudłaś :D :D :D .
Jesteś reklamą że jak się chce to wszystko jest możliwe. Gratuluję
-
Droga Aiu! :D
Tak już nie wiele zostało Ci do końca. Mam nadzieję, że w końcu Ci się to uda. :D
Co do słodkości, moje dzieciątka wyczyściły (zjadły) wszystko i mam spokój. A więcej na razie nie kupię, bo jak znam siebie, to każda rzecz wyląduje w moim brzuchu.
Porządną wyżerkę ciast szykuję dopiero na święta. Aby mnie nie kusiło. :roll:
Jak dzieciakom coś się chce słodkiego, to daję pieniądze i kupują sobie coś (ciastka czy też jakiś batonik), ale tak bym ja miała to z daleka. :shock:
Jedyną pokusą w tej chwili są dobre niemieckie winka. Moja znajoma przywozi z Gołdapi, ze sklepu po rosyjskiej stronie.
Ale jak nie zaczęte i nie ma w domu gości, to też za bardzo nie kusi.
Pozdrawiam Cię ciepło, trzymaj się :!: :!: :!:
-
Witaj Aiu Kochanie :D
Przepraszam ,że nie zaglądam ale totalnie brak mi czasu. Właściwie to nawet dziś miałam nie klikać ale musiałam tu zajrzec ,żebyś sobie nie pomyślała ,że o Tobie zapomniałam :) Pamiętam ,pamiętam.... :) Moja praca jest ostatnio bardzo czasochłonna , trzy ostatnie tygodnie to zasuwanie na nadgodziny.A najgorsze jest to ,że chyba od poniedziałku dalej tak będzie :? No cóż ....patrząc z drugiej strony to lepiej pracować niż siedzieć w domu ( pocieszam się). Mam zaległości w czytaniu wątków.Dziś dopiero nadrobiłam zaległości ale w domu :roll: Jakoś tak zrobiło się jaśniej.....czyściej...przyjemniej :)
O dietkę to nawet nie pytaj ,bo :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :!: :oops:
Wiesz wszystko?!
Nie obiecuję poprawy bo nie wiem jak będzie.Wiem ,że powinnam .Ale czuję się jakaś taka rozbita , zmęczona i w ogóle do d... Ech znowu się użalam zamiast wziąść się do roboty :roll:
Pozdrowienia bardzo ciepłe :D Poczęstujesz się ...... bo ja tak 8)
http://kartki.makii.pl/kartki/img/duze/kartka459.jpg
-
WITAJ ZGUBO-DOBRZE , ZE JESTES :!:
U MNIE ZMIANA - ZACZYNAM WRACAC NA LONO DIETKI JUZ PRZEZ 2 DNI MAM MIEDZY 1200-1100 CAL.JUTRO ZNOWU SLODKA WYZERKA ALE TYLKO CIUT CIUT. A MISIEK -TO ,ZE MARTWIE SIE :Jesień i zima to dla mnie najgorsze pory roku na odchudzanie.
BUZIOLKI :!:
http://www.icq.com/img/friendship/us...ard_1039_r.jpg
Good night, baby!/ HIHI WIEM ,ZE JUZ NIE DZIECKO :!:
-
-
kwiatek - widzę że ja robię tak samo jak ty ze słodyczami, też daje dziecku kasę i ma zjeść zanim przyjdzie do domu.
miłego weekendu
-
Cześć babeczki!
Jestem, żyję, obżeram się słodyczami, a waga stoi (na razie...) w miejscu.
Zaraz lecę na zajęcia, więcej napiszę jutro.
Pa!
-
Aia
ech... jaka ja ci tego schudnięcia zazdroszzczę, aż się robię od tego brzydka (więc chyba przestNĘ). oczywiście efektów nie sposobu.
Musisz wyglądać jak modelka prosto z wybiegu, i jeszcze trochę nowych ciuchów. Życie może być piękne.
Ale może i mnie się uda.
Na razie zaczyna mi się udawać inna fajna rzecz. Wyjechałam sama na miasto autem.I udało mi się szczęśliwie przejechać parę ulic i wrócić cało pod dom.
Na angielskim jestem najlepsza w grupie. Staję się powoli kobietą nowoczesną i coraz bardziej mi się to podoba.
pozdrawiam
-
ja też ci zazdroszcze tych sziedemdziesięciu paru kg, to moja docelowa waga, ale ta zazdrośc tylko mnie mobilizuje chociaż ten weekend nie moge zaliczyć do udanych, jutro ważenie i aż się boję.
miłego tygodnia
-
No to ja też się przyznam, że zazdroszczę :oops: i jeszcze tego angielskiego wam zazdroszczę :oops: bo nigdy go się nie nauczę :cry: i jeszcze jazdy samochodem, bo tchórz ze mnie
-
-
-
i troszke zazdroszcze ci jazdy samochodem bo ja zanim nauczyłam sie dobrze jeździć miąłam stłuczke i od tej pory nie usiadłam na miejscu kierowcy, anglika ci nie zazdroszcze bo tez się ucze
MIŁĘJ NOCKI :wink:
-
Twoja nieobecność zaczyna mnie niepokoić, mam nadzieję, że to tylko techniczne przyczyny. Chyba nie obżerasz się od wczoraj słodyczami :?: :wink:
-
Luizku, nie bój się jeździć. Weź ze sobą na początek kogoś i koniecznie wyjedź z kimś poza miasto. Stopniowo wróci pewność, a Ty będziesz dumna z siebie, że nareszcie odważyłaś się. Nie taki diabeł straszny. Odwagi.
Pozdrowienia
-
-
Jestem, moje kochane, jestem!
Obżeram się, i owszem, aż jestem zdziwiona, że waga nie rośnie (może jestem ciężko chora i to choróbsko mi zżera kalorie?... :roll: :wink: ).
Muszę przestać, bo uzależniłam się od bułeczek maślanych Dan Cake......I od ciasteczek maślanych......Zobaczymy kiedy zacznę tyć, wtedy powiem "stop"..... :D
Dzisiaj dla odmiany idę do ginekologa (wczoraj byłam u dentysty).....Troszkę mam cykora, bo po ostatnich przeżyciach boję się troszkę lekarzy, a właściwie tego, co mogą u człowieka znaleźć.....Dobra, przestaję już smęcić, moja pani ginekolog jest fajną babką i z pewnością będzie ok! Dam znak co i jak jak wrócę (wizyta o 10.20).
Muszę zapisać jeszcze mojego synusiowatego na angielski, bo uczył się dotychczas tylko tyle co w szkole, a to może trochę za mało. Wczoraj był na próbnej lekcji i bardzo mu się podobało, więc mamuśka leci dzisiaj zapisać go i kupić podręczniki, co będzie mamuśkę kosztowało jakieś 500 zł.....Oszaleć można, gdybym nie dostała pożyczki w pracy, to byłoby kiepsko.....
Przez pół weekendu siedziałam nad moim angielskim. Kazali mi chodzić na poziom 6, więc na razie przeczytałam poziom 1 i 2 (było część nowych słówek już na początku) i bieżące lekcje, a pozostałe poziomy będę musiała nadrabiać na bieżąco. Lubię się uczyć angielskiego, ale co za dużo, to niezdrowo i dzisiaj już niczego się nie uczę, a mam lekcję o 16. Metoda Callana jest zupełnie inna, niż tradycyjna nauka języka. Tutaj przez 90 % czasu powtarza się lekcje poprzednie, a jedynie jakieś 10 -15 minut to nowy temat. Lekcja wygląda tak, że lektor zadaje pytania (każde 2 razy aby lepiej zrozumieć), wskazuje jedną osobę i ona odpowiada. Osoba musi odpowiedzieć nie w skrócie, ale pełnym zdaniem, a jeżeli się waha czy nie wie, to lektor natychmiast powoli podaje odpowiedź i trzeba po nim powtarzać. Pytania generalnie rozumiałam, ale chciałam odpowiadać w skrócie, no. "yes, I do", bo trudno mi było pamiętać cały szyk zdania. Każdy odpowiedział na jakieś 20-30 zdań, wyszłam później wykończona, ale już nawet myślałam po angielsku. Teraz przejrzałam w domu dokładnie pytania, które były zadawane i część z nich dopiero teraz zrozumiałam poprawnie....A w czasie lekcji wszystko musi być pozamykane, można się patrzeć dopiero przy omawianiu nowego tematu. Zobaczę jak będzie dzisiaj i jutro napiszę o swoich wrażeniach.
Psotulko, co to za chrabąszcz?
Filigree, nie pisałam, bo miałam urwanie głowy w pracy i z angielskim....Obżeram się, oj obżeram....Dlaczego nigdy się nie nauczysz angielskiego? Nauczysz się, nauczysz, musisz jedynie chcieć! Próbowałaś kiedyś?....
Luizek? Jak ważenie?...
Aganko, jak mi zazdrościsz to dobrze, bo masz motywację widząc, że można. Zresztą jestem spokojna o Ciebie, bo umiesz być niesamowicie konsekwentna i wiem, że uda Ci się wspaniale!
Wcale nie wyglądam jak modelka, mam sadełko, tyle, że brzuch jest bardziej płaski i nie mam już takich wałków sadła na bokach. Wiesz, poleciało 10 kg, ale część z tego to woda, a reszta poszła z całego ciała po trochu, a przy mojej posturze (173 cm) rozłożyło się to proporcjonalnie i efektów piorunujących wcale nie ma. Po prostu ciuchy lepiej leżą i wlażę w rozmiar 42!
Gratuluję samodzielnej przejażdżki po mieście. Trójmieście w dodatku! :D I jesteś najlepsza z angielskiego, no no, prawdziwa z Ciebie kobieta nowoczesna i światowa! Gratuluję!!!!
Kochane moje, nie wiem kiedy znajdę czas nadrobić wiadomości na Waszych wątkach, więc proszę o wyrozumiałość, bo na razie będę zaglądała głównie tutaj.
Lecę do g.... :roll: Pa! :D
Luizek,
-
:D :) TO BYLA MOTYWACJA DO TWOJEGO POWROTU HIHI :!: I SIE SPRAWDZILO BO JESTES :!: MOJA WAGA STOI I NIC SIE NIE ZAPOWIADA ,ZE SPADNIE A TU JUZ BEDA SWIETA -LOJ LOJ :oops: POZDRAWIAM CIEPLUTKO -A JA Z ANGIELSKIM NIE RUSZYLAM.SYN OBIECAL ,ZE PRZYWIEZIE MI JAKIS / TO BEDZIE JUZ 4 /FAJNY PROGRAM -TWIERDZI ,ZE MUSZE SIE NAUCZYC ANGIELSKIEGO- JAK JA TO ZROBIE :oops:
http://foto.onet.pl/upload/53/51/_362.jpg
-
Aiu, jak badania u dow..cipnej pani doktor :D
Ze mną, z językiem było tak...... uczyłam się francuskiego i na dodatek miałam wspaniałą profesorkę w liceum, która wpoiła mam akcent i wymowę, że ilekroć próbowałam uczyć się innego języka niestety nie potrafiłam przestawić się na sflaczały lub nieładnie brzmiący i lektorka na studiach mówiła do mnie ...”panenka ne mówi po nemecki, panenka mówi po francuski” :oops:
Później był jeszcze 2 letni kurs COMUK, ale certyfikatu nie zrobiłam :?
Niestety nie mam nawet ukrytego talentu lingwistycznego , nie wykrył ten od wahadełek, bo może tego bym się czepiła i choć nadzieje miała :wink:
Wiem, że bez języka teraz to człowiek kaleki, a francuski tak mało popularny :(
Buziak
-
-
Cześć babki,
U pani dowcipnej (genialne określenie Filigree... :D ) tak sobie, bo swierdziła że mam coś tam powiększone i że prawdopodobnie rosną moje mięśniaki (czy mięśniak, na razie mam jednego, ale pani użyła liczby mnogiej). Mam zrobić USG, a że poszłam w ramach genialnego funduszu, to zapisali mnie dopiero na 1 grudnia. Jutro idę do mojej pani prywatnej (ja tak sobie zmieniam lekarki, bo jak za długo łażę prywatnie, to uważam że skoro nic się takiego nie dzieje, to po co płacić i idę państwowo.... :roll:). Moja pani prywatna ma USG i zrobi mi na miejscu, a Ci w państwowej przychodni to mają wyznaczone dni na robienie USG. Już nie mówiąc o tym, że zapisują pacjentki co 10 minut! Wyobrażacie sobie?....Przecież w tym czasie to człowiek ledwo zdąży się rozebrać i ubrać, a kiedy pogadać?....U prywatnej to nieraz wizyta trwa ponad pół godziny....Czyli jednak trzeba płacić, jak się chce pogadać.....Trochę się martwię oczywiście, chociaż wiem, że mięśniaki rosną, a mój od jakichś 6 lat prawie się nie zmieniał. No zobaczymy co będzie jutro.....I nie gadam już o zdrowiu, bo to jest forum o odżywianiu, a nie portal medyczny.... :roll: :wink:
Psotulko, a jak jeździsz do syna to gadasz chociaż trochę po angielsku?....W sklepach na przykład?....Bo to jest najlepsza nauka na świecie....
Filigree, wiem, o czym mówisz, bo u mnie z językami jest dokładnie odwrotnie. Uczyłam się zawsze angielskiego i jak raz w życiu poszłam na lekcję francuskiego, to gadałam z angielskim akcentem (pamiętam jak lektor mnie musztrował na słowie pociąg, ja mówiłam z ang. train.....)....A francuski jest taki piękny i szlachetny, cudownie, że go znasz! I jestem przekonana, że dałabyś radę z angielskim, bo jest dużo łatwiejszy, a wymowa to nic, przecież Francuzi mówią cudownie po angielsku i nikomu nie wadzi ich akcent, bo ma to swój urok. Poza tym u Ciebie z czasem w miarę słuchania płyt z angielskim akcent by przechodził, bo wszak jesteś Polką.... :D
Byłam wczoraj na drugim angielskim i jestem bardzo zadowolona. Był inny lektor i dawał większe pole do samodzielności, czyli nie wchodził w słowo jak tamten, a jedynie poprawiał poszczególne słowa. Dawałam sobie radę spokojnie, chociaż wiem, że muszę przypomnieć sobie niektóre szczegóły. Zrobię to z moim dziecięciem, bo Jacka też zapisałam na angielski i trafił do grupy, w której dzieci są już na 9 rozdziale w książce, a że on sobie w miarę radził na lekcji próbnej, to go wzięli. I teraz czeka nas porządna praca, bo oni mają tam czasy, których Jacek kompletnie nie zna. Nie mówiąc już o nowych słówkach....
-
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
WIESZ MAM CHYBA JAKIS DAR BO JA MOWILAM PO POLSKU A ONII WIEDZIELI O CO CHODZI A JA JAK ONI MOWILI :D
ZROBILAM KROK DO PRZODU WGRALAM PROGRAM -KUBA MI OBIECAL ,ZE PRZYWIEZIE JAKIS NOWY / MAM JUZ 3/ I BEDZIE EGZAMIN HIHI .
W TAMTYM ROKU BARDZO DUZO JEZDZILISMY A W TYM MUSIALAM RADZIC SOBIE SAMA . MUSZE PRZYZNAC ,ZE TO NAJLEPSZA SZKOLA DO NAUKI JEZYKA . NIE MASZ WYJSCIA WSZYSCY MOWIA TYLKO W TYM JEZYKU :!: W LONDYNIE MOZESZ SIE SMIALO DOGADASZ PO POLSKU.http://foto.onet.pl/upload/61/47/_18051.jpg
KOLOROWYCH SNOW
http://foto.onet.pl/upload/73/99/_18045.jpg
-
Aiu, moje najszczersze gratulacje. Osiągnęłaś bardzo, bardzo duży sukces dochodząc do takiej wagi. Choć może jeszcze nie upragnionej, ale miejmy nadzieję, że będzie.
Ja mam 176 cm a waga...lepiej nie mówić. Wiem, że mniej więcej jesteś mego wzrostu to tym bardziej Ci gratuluję.
Do lekarzy nie chodzę, bo jak do któregoś idę, to każdy z nich wynajduję coraz to inną chorobę. To co jest zdrowe? A nie mówiąc ile trzeba dać kasy za wizytę i oczywiście na następne wizyty.....
Podziwiam Cię jeszcze bardziej, że mobilizujesz się do nauki języka. Niesamowite.
Gdybym mogła, to ode mnie dostałabyś order. Zapracowałaś na niego.
Niestety, nie mam, nie umiem też wkleić obrazków, ale bardzo Ci gratuluję i całuję. Pa
-
KWIATUSZKU NIE WPADAJ W ROZPACZ -JA TEZ MAM TRUDNOSCI ALE OD CZEGO SA PRZYJACIELE :D
KOLOROWYCH SNOW
http://foto.onet.pl/upload/90/79/_2985.jpg
-
KWIATECZKU - NIE POPADAJ W CHANDRĘ , JESZCZE JEST CIEPŁO NA DWORZU :lol: , SŁONECZKO ŚWIECI I TRZEBA MIEĆ DOBRY HUMOREK, KAŻDY JEST DOBRY W CZYMŚ INNYM, JA CIAGLE UCZE SIĘ ANGLIKA I NIC NIE UMIEM.
USMIECHNIETEGO WEEKENDU :lol:
-
Witaj Aiaczuk,zobaczysz wszystko będzie dobrze i z nauką i ze zdrowiem.
Najgorszy czas do chudnięcie to jest nuda, a ponieważ masz napięty plan dnia,więc jak zrobisz parę grzeszków to nie przestępstwo :roll: :roll:
Jesteś bardzo zorganizowana, bo masz czs i na dom i naukę ,pracę a jeszcze tutaj zajrzysz.Imponujesz swoim zachowaniem i przez to innych mobilizujesz.
Luizku,jesteś kapitalna z dodawaniem innym otuchy.
Kwiatuszku faktycznie musisz więcej spacerować w słoneczne dni ,to będziesz miała więcej hormonu szczęścia (wiem to po sobie)
Psotulka,Ty byś chyba wszędzie sobie poradziła :D :D sądzę, że jesteś duszą towarzystwa i uśmiechem ,albo rączkami też byś się dogadała :) :) :)
Filigree, ,Ty jak moja synowa też super rozmawia po francusku , :D :D
A ja tylko rosyjski dobrze znan,chyba nie jestem na czasie :) :)
Życzę przyjemnego weekendu
-
POZDRAWIAM SWIATECZNIE :D BEWIKU JESTES NA TOPIE :!: ROSYJSKI WCHODZI W MODE :!: BUZIOLKI.
http://imagecache2.allposters.com/im...AN/MEL-275.jpg
-
bewiczku - ty jak mój mąż on też tylko po rosyjsku, ostatnio musiała się pomęczyć bo współpracował z rosjanami a oni nie chcieli rozmawiać po angielsku tylko po rosyjsku i wysłali jego, fajnie miał
pozdrawiam
-
-
-
witaj aia mam nadzieje ,że pani doktor cie uspokoiła -
-ja tez w Twoim wieku miałam mięśniaka ,a teraz jakoś chyba mi
usycha -jak ja :?
wtedy doktorka kazała mi poczekac do przekwitnięcia -dlatego nie mogłam brać
żadnych hormonów . - no i teraz wszystko ok.. tylko strosć nadchodzi :( :(
-
KTO TU MOWI O STAROSCI :!: MAMY TYLE LAT NA ILE SIE CZUJEMY :D .POZDRAWIAM NIEDZIELNIE :D
http://foto.onet.pl/upload/60/65/_8474.jpg
-
Witajcie!
W tej chwili jestem na topie czytania książki Michała Tombaka "Droga do zdrowia". Pożyczyłam ją od koleżanki. Niesamowite.....
Powiem tylko tyle, że mąż właśnie tej koleżanki bardzo żle się czuł. Dzięki niej bardzo dużo schudł i poprawiło mu się zdrowie. Są tam przepisy na różne dolegliwości i na poprawę swojego stanu zdrowia. Jak u człowieka można z wyglądu ocenić na co choruje.
Są jeszcze tego samego autora "jak żyć długo i zdrowo" oraz "uleczyć nieuleczalnie". Wiem, że już jest w księgarniach następna jego książka.
Jak macie choć odrobinkę czasu, zerkijcie na nią. Gorąco polecam.
-
Kwiatek, masz racje ,ze tam są dobre porady -tez ją mam -
Jakieś 10 lat temu bezkrytycznie do tego podeszłam i zrozumiałam tylko tyle,ze
schudne i nie będe chorowac -jak będe sie odżywiać zdrowo -owocowo-warzywnie
Jak zakwasiłam organizm to teraz wole słuchać sie organizmu
i przeprosiłam boczusie i pasztety.
-
Witam i przesyłam buziaki nocne :D
Kurczę ja się ciągle tylko zabieram za naukę anglika - wypadałoby się w końcu rzeczywiście zabrac :roll:
Buziaki
Ula
-
DIETA-0,ANGIELSKI -0 CO SIE DZIEJE :?: CO SIE DZIEJE :!: :oops: .POZDRAWIAM PONIEDZIALKOWO :D
http://foto.onet.pl/upload/83/34/_9264.jpg
-
Cześć moje kochane!
Psotulko, angielski ok, a dieta bez diety, bo jem jak chłop po ciężkiej orce.....Na razie mam 1-2 kg do przodu, jak zostaną na stałe, to będę się brała w ryzy...... :D
Bewiku, dzięki za ciepłe słowa....A z rosyjskim to jak najbardziej jesteś na czasie, zwłaszcza jeśli pracujesz w branży handlowej. I pamiętaj, że chcieć to móc, więc jeśli tylko zachcesz uczyć się jeszcze czegoś, to dasz radę na 100%.
Usiak, cel masz szlachetny bardzo, a jak idzie realizacja?....
Krysial, ja chcę przekwitnąć! :D Chociaż nie wiem, czy nie chciałabym mieć jeszcze drugiego dziecka....Z jednej strony bardzo bym chciała, a z drugiej się boję, a z trzeciej jestem już stara trochę, a z czwartej byłaby bardzo duża różnica wieku (Jacek ma 11 lat), a z piatej to wiem, że to już ostatni gwizdek.
Luizek, Ty lepiej wybadaj, czy Twój mąż rozmawiał z Rosjanami, czy Rosjankami.... :D
Kwiatuszku, dziękuję ślicznie za miłe słowa. Tak, do lekarzy lepiej nie chodzić wcale, zaczynam w to wierzyć naprawdę. Co ma być, to będzie. Nie pamiętam Twojej wagi, ale mając 176cm wzrostu pewnie nie widać ewentualnej nadwagi.
Babki, u nas pogoda ponuro-jesienna i całe szczęście, że muszę się uczyć tego angielskiego, bo inaczej wpadłabym w depresję, a tak to mam za mało czasu. Jak ja jednak kocham wiosnę i lato..... :roll: :wink:
-
Kochana Aiu!
Jeśli jeszcze możesz, to nie zastanawiaj się ani chwili, decyduj się na dziecko. Nie martw się co powiedzą inni. Gdy urodzisz będziesz najszczęśliwym człowiekiem pod słońcem. Zniknie wiele chorób, a i Tobie ubędzie lat. Przy małym dziecku kobieta młodnieje.
Wiem to po sobie, moja najmłodsza ma 6 lat. Gdy idę do mego najstarszego na zebranie do szkoły jestem stara baba, (on ma 198 cm) a gdy idzie obok mnie maja malutka, ja jeszcze jestem młoda.
Zresztą panowie chcą mieć małe dzieci. Są to oczka w głowie. Jeśli nie są to dzieci, to chcą mieć jak najszybciej wnuki.
Zresztą mam koleżankę, która przerwy między ostatnim dzieckiem ma 12 lat. Dwoje synów dorosłych (powychodzili z domu) i córka. Nie masz pojęcia jak jest fajnie. To jest jak gwiazdeczka w domu.
I oczywiście Tobie życzę, by była to Twoja gwiazdeczka.
Pozdrawiam ciepło, choć na dworze jest zimno. Pa