:lol: Aia jestes niesamowita :lol: kapelusz masz cudny, jak zreszta wszystko inne :lol: :lol: Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka :lol: :lol: ciesze sie ze wrocilas :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
:lol: Aia jestes niesamowita :lol: kapelusz masz cudny, jak zreszta wszystko inne :lol: :lol: Wszystkiego najlepszego z okazji dnia dziecka :lol: :lol: ciesze sie ze wrocilas :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
:D :D :D :D dużo radości a mało złości , wiecej uśmiechu a mniej pośpiechu
czyli troche dziecencej radości z zycia - zyczę w tym uśmiechniętym dniu :P :P :P
Aia- strasznie sie ciesze , ze jestes. Nie odchodz tylko prosze. Przeciez tu wszyscy maja chwile slabosci.
Aieczko- koniec z jedzeniem wieczorem. No sama zobacz co sie narobilo. Teraz najwazniejsze abys sie zatrzymala, odchudzanie odloz na pozniej. I dobrze , ze maz skamerowal cie , widzac sie z boku dopiero zauwzmy w czym jest problem. Moje pierwsze odchudzanie zaczelam jak zobaczylam sie na zdjeciu w kostiumie kapielowym. Doznalam takiego szoku , ze do dzis mam drgawki jak sobie przypomne.
Odchudzanie to poczatkowo ciezka praca , samo nie przyjdzie , potem juz leci jakos ale na poczatek musisz sie przylozyc . Jestes fajna babka , jeszcze nie jedenego faceta uwage przykujesz , a to jednak tak poprawia nastroj :wink:
Trzymam kciuki i czekam na nastepne wpisy z scislym rozliczeniem jadlospisu :!: :!:
Buziaczki !
Tak jest, obywatelko Sylwio Sibkowata! :D :lol: :D Melduję, że wczoraj dałam plamę ze snickersami (każdy z nas jest dzieckiem...), ale od teraz ściśle będę przestrzegać regulaminu zdrowego stylu życia! Dzień dzisiejszy przedstawia się następująco:
śniadanie: sok wyciśnięty z pomarańczy, brzoskwinia i kawa z mleczkiem
II śniadanie: bułka z otrębami plus twarożek grani ze szczypiorkiem
Na obiad zrobię gulasz meksykański (warzywa z soją), lub zjem to w Green Way'u (zakochałam się w ich żarciu i wiem, że z pewnością w mojej wersji nie będzie to takie pyszne, ale muszę spróbować).
Jak mi poszło napiszę jutro, bo będę w robocie.
Dzisiaj zaliczam godzinny spacer z psiną (choćby lało, grzmiało i wiało!).
Mam motywację, bo dzisiaj znowu się mnie pytali, czy jestem w ciąży!!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: I nie mogę jechać na wczasy, bo wszystko przeżeram! (to moje wnioski własne.....).....I nie mogę kupić nowo wyczajonych perfum, bo to co wyżej! Głupia jestem jak młot! Jak dwa młoty! Jak trzy młoty! Jak tysiąc młotów!!!!!
No dobra. Uspokoiłam się. Kupiłam sobie dzisiaj marynarkę letnią lnianą. Dobry był rozmiar 46....Ale wzięłam motywacyjnie 44! Na razie będę nosić rozpiętą, a później jako bluzkę (czyli zapiętą), a później ma na mnie wisieć!!!!
I w tym bojowym nastroju odmeldowuję się a jutro stawię się znowu na posterunku, żeby złożyć poprawny raport!
Obywatelko Sibuś, mogę Cię cmoknąć za mobilizację?....
http://www.gify.nou.cz/laska1_soubory/22.gif
Misialku, witaj kochana! Świetnie Ci idzie, serdecznie gratuluję!
http://www.gify.nou.cz/kvety2_soubory/128.gif
Luizku?....Nie bolą Cię mięśnie brzucha od kręcenia?.... :D
Dziewczyny.....Ja przysięgam, że teraz to już wkraczam na ścieżkę zdrowia i nawet jak przesadzę z jedzeniem, to codziennie będę spacerować z psem i robić później serię brzuszków! I nie będę żreć bezmyślnie! Bo wcinanie 6 snickersów na raz (patrz wczoraj) to normalne i rozumne nie jest...... :?
http://www.gify.nou.cz/mangosi2_soubory/3.gif
No, kamień z serca mi spadł, bo już myślałam, że naprawdę chcesz przestać kontynuować ten wątek.. :wink: :wink:
A tak na marginesie, to gdzie w Olsztynie jest Green Way? jak ja mogłam to przegapić... :?
I jak tam jest cenowo?
mogę Ci doradzić, byś zawsze w domu miała np. suszone śliwki, albo rodzynki, żebyś nie musiała zjadać 6 (sic!) batoników na raz... a suszone owoce skutecznie zaspokajają głód na słodkie, no i masz może też kalorie, ale pożyteczne i za to z witaminami i minerałami (czego na póżno szukać w batonikach...)
Aia --to jest dopiero motywacja -i oby sie udało,
ale zapewniam cie,ze jak schudniesz to nawet przerabiać ci sie nie bedzie chciało tylko
szybko kupisz nowy ciuch.
:lol: Aia zycze ci zeby tego zparcia starczylo na baaaarrdzo dlugo :lol: a na poczatek to wyrzuc z szafek i z glowy wszystkie slodycze, a po 2 dniach juz nie bedziesz miala na nie ochoty :lol: :lol: sprawdzilam na sobie!!!
powodzenia :lol: :lol:
witaj Aia--
teraz deszczysko pada ,ja jutro wyjeżdżam -a liczyłam na śliczna słoneczna niedziele
moze jeszcze coś sie zmieni.
Czes Aius !
Co za pogoda :evil: Wczoraj akurat jak bylam w pracy bylo blekitne niebo bez chmurki i slonce , jak tylko skonczylam przyszly chmury , zrobilo sie zimno i zaczelo siapic . No i oczywiscie , dzis dzien wolny wiec co ? Niebo zakryte chmurami . Wkurza mnie to , bo jak tak siedze w domu to ciezko zapanowac nad podjadaniem. Nawet jezeli to sa owoce to tak przez caly dzien nastuka sie tych kcal :( A tak mi sie chcialo pojezdzic na rowerku ...a tu zaraz lunie . Ciepla potrzebuje i slonca :( Czuje sie jakbym miala depresje jesienna :cry:
Buziaczki !
ciesze się że się wziełaś w garść, rozmiar 44 jako motywacja niezły sposób
jako podjadacz moge zproponować suszone żurawiny, mają dużo wit C i są dobre ( ja tak uważam bo reszta mojej rodziny jest innego zdania)
pozdrawiam :D :D :D
Babeczki, melduję, że piątek był niegrzeczny, bo mimo ponad godzinnego szybkiego spaceru z psem padłam wieczorem w obliczu snickersów.... :oops:
Za to sobota i niedziela były zgodne z planem, bo jadłam do 1500 kcal i ruszałam się - w sobotę ponad godzinny marsz z psem, a wczoraj uniemożliwiła mi go pogoda, ale byłam z moim chłopem i psiną na zwykłym spacerze, łaziliśmy wolno bo wolno, ale prawie półtorej godziny. Postanowiłam zaprzyjaźnić się ze snickersami i jadłam je w założonym limicie, czyli po jednym w sobotę i niedzielę.....Waga pokazuje ciutkę powyżej 89, jutro może zmienię suwak.... :D
Magpru, Green Way w Olsztynie jest na Starówce, wejście jest w pobliżu Spichlerza (budynek na wprost Izby Rzemiosł (ciut niżej), taki w którym są obok siebie dwa ekskluzywne butiki do których się wchodzi po schodkach w górę. Wejście z boku (jak kiedyś do Kasztelanki).
Kochane, muszę lecieć na spotkanie, więcej napiszę jutro!
Melduję sumiennie, że wczoraj również było dobrze!
Ale ssało mnie wieczorem i ciągnęło do snickersów (przypominam, że mój chłop kupił ich karton!).... :D :roll: :wink:
Wczoraj jadłam:
śniadanie: świeżo wyciśnięte soki: jeden z jabłek i drugi z marchwi (firmy Cymes, te jednoniowe, są naprawdę pyszne, a nie mają żadnych dodatków)....plus kawa
II śniadanie: bułka razowa z otrębami plus twarożek light
obiad: gulasz meksykański (warzywa z soją) plus kasza gryczana w Green wayu...
kolacja: pół zblanszowanego kalafiora polanego sosem z jogurtu naturalnego, czosnku i kawałka sera pleśniowego (było pycha) plus kilka truskawek
No i teraz usiądźcie. I o 22.40 wyszłam na spacer z psiną, a że nie dałam rady z nim iść na długi spacer w ciągu dnia, to pomyślałam, że wieczór jest taki piękny, że zrobiłam po nocy szybki 6 kilometrowy spacer po okolicznych osiedlach....Wróciłam do domu o 23.50..... :D :lol: :D
Megpru, wczoraj się spieszyłam, więc powiem jeszcze że ceny w Green wayu są bardzo przystępne. Za gulasz meksykański z kaszą plus surówki płaci się około 6 zł....Za pyszne pieczone pierogi z mąki razowej chyba (lub mąki z grochu, nie wiem, nie odróżniam, ale są pyszne)z warzywami w środku plus surówki płaci się około 9 złotych. Zupa na przykład kosztuje złotówkę....Podobno mają pyszne, piszę "podobno", bo nie jadłam tam jeszcze zupy. Wczoraj też do nich zaszłam i zobaczyłam nowość, a mianowicie zrobili ulotki z menu i dowożą jedzenie również na telefon (koszt dostawy 5zł niezależnie od miejsca).
Misialku, dziękuję za wiarę we mnie, będę brała z Ciebie przykład, bo widzę, że jesteś już prawie na mecie!
Krysialku, och to jedzenie.....Staram się panować nad apetytem psychicznym i wybierać zdrowe żarcie....Usiłuję również ograniczać węglowodany i wybierać te najzdrowsze spośród nich.....Ale narobiłaś mi smaka na sałatkę jarzynową......
Luizku, dzięki za pomysł na żurawiny suszone, ale powiedz jeszcze gdzie toto można kupić?..
Sibko, zobacz, dzięki Tobie zmieniłam wykres tak, że udało mi się wstawić cyfry po przecinku, ślicznie dziękuję za wskazówki! Oraz przede wszystkim za mobilizację do wytrwałości i ewentualny stanowczy sprzeciw i opieprz, jeśli będę zboczona.... :D z drogi zdrowego stylu życia zboczona oczywiście.......
Babki, byłam wczoraj u kosmetyczki. Podpiłowała mi tipsy i uzupełniła akrylem, jestem w szoku, że trzymają się już 3 tygodnie (tfu tfu...), bo jak inna co prawda kobita kładła mi je rok temu, to po 3 dniach zaczęły mi się łamać....
Zrobiłam też wczoraj po raz pierwszy w życiu pedicure i jestem zachwycona francuskim manicurem na paznokciach stóp, tylko sądziłam, że jak profesjonalistka dobierze się do moich pięt, to będą gładkie jak pupka niemowlaka....A one są dalej popękane i pani powiedziała, że ich pielęgnacja wymaga czasu.....Ścierała je tylko tarką i położyła jakąś maskę.....Czy to tak zawsze jest?....Czy ona nie powinna bardziej ich pościerać? Powiedzcie babki jak to jest, bo jestem zielona w sprawach paznokciowych i piętowych..... :D
Aia, ale jestes biedna z tymi snickersami, ja bym chyba oddala gdzies, zeby nie kusily, przeciez moje mysli caly czas by byly skierowane na ten karton :lol: :lol: .
To jest tak , jak bys polozyla pachnaca kielbase obok psa i nie kazala mu ruszyc :lol: :lol:
Ja teraz na paznokciach mam ponaklejane ozdoby na paznokcie (takie kwiatuszki) a na to pociagnelam lakier bezbarwny :lol: :lol: tez ciekawie wygladaja (chociaz moj maz powiedzial, ze to pasuje dzieciom , a nie starej babie :roll: :roll:
Co do nog to sie nie wypowiadam bo nie mam pojecia :lol:
A dietka mi sie podoba i ten nocny spacerek.....z obronca :lol: , trzymaj tak dalej
Dzięki Bewiczku, dzięki........
A te naklejone cuda trzymają Ci się?....Bo u mnie lakier na moich paznokciach trzyma się 1 dzień! Dlatego zrobiłam akryl, bo na nim dłużej.....
Aia,moja kolezanka nalepila bezposrednio na paznokcie i po 3 dniach jej sie poodklejaly, chociaz dala lakier na te ozdobki, ja natomiast polakierowalam bezbarwnym lakierem,na to przykleilam i znow pomalowalam, sama sobie sie dziwie, bo mam juz 3 tygodnie :lol: a paznokcie wygladaja ciekawie :lol: .Cytat:
A te naklejone cuda trzymają Ci się?....
Kupilam w drogerii, sa rozne wzory :lol: Polecam za jakis czas dla odmiany :lol:
No, to narobiłaś mi smaku na Green Way - koniecznie muszę tam pójść z mężem!! :lol: :lol:
co do paznokci, to jestem zielona gęś... :? :? i nie będę się wtrącać :lol: :lol:
pozdrawiam :D :D
Dziewczyny, wczoraj dałam plamę. Zostały 2 snickersy i z synkiem po jednym opędzlowaliśmy wieczorem....I nie byłoby tak źle, gdyby nie fakt, że to mnie rozbisurmaniło i zjadłam jeszcze kanapki z serem oraz pół paczki płatków kukurydzianych.....To przez Magdę M....... :roll: I tę wredną ex wife...... :D :lol: :D
Nie traktuję tego jako horror i koniec diety, wręcz przeciwnie, do obiadu postaram się jeść same owoce i pić soki, obiad zjem lekki a później pójdę na dłuuuuuuuugaśny spacer z psiną....
Bewiczku, dzięki za pomysł na paznokcie, na pewno spróbuję....A to się klei na klej czy na lakier?....
Magpru, idźcie koniecznie, tam jest naprawdę super!
Lecę na obrony, będę około 14 to zobaczę czy mnie ochrzaniłyście.... :wink: Czekam na to! :D
Nikt mnie nie ochrzanił, coś podobnego....Gdzie ja mam coś słodkiego?.... :?: :wink:
Nie, nie będę nic slodkiego wcinać, bo trzeba być grzecznym i mądrym oraz zdrowo się odżywiać a słodycze są be be be be be!!!!! Oraz fu fu fu fu fu fu fu fu! I wygląda się po nich tak:
http://www.gify.nou.cz/zeny1_soubory/183.gif
:lol: no to ja cie ochrzanie Aia :evil: wez sie w koncu odczep od tych slodyczy :!: bo rzeczywiscie bedziesz tak wygladac jak na zalaczonym obrazku :roll: :lol:
pozdrowka :lol: :lol:
No właśnie, nie wolno Ci tak wyglądać!!! :evil: :evil:
ja wczoraj wchrzaniłam kilka cisateczek (gość), ale za to za karę stepowałam przez 40 minut - postanowiłąm w ramach pokuty nakładać sobbie taką karę, może odechce mi się jeść, jak pomyślę, co muszę potem zrobić... :roll: :roll:
a dobrą metodą (jak dla mnie) jest też zawsze mieć w domu jakieś suszone owoce -rodzynki, śliwki(!!!) , daktyle (jak krówki smakują!!! pychotka) i jak dopadnie głód słodkiego to sięgnąć po to - skutecznie hamują apetyt na ciastko - nawet jeśli to też troszkę kalorii, to nie pustych, a ile za to witamin i minerałów!!! :lol: :lol:
pozdrawiam :D :D
Aia-Pamietaj o wazeniu za dwa tygodnie , dalas slowo , ze jak waga nie drgnie to .....pamietasz ? Wiec musisz sie przylozyc, rozmumiem batonik....ale po co jakies kanapki a juz tych platkow kukurydzianych to ci nie daruje. Najbardziej tuczace swinstwo !! Pamietaj, ze aby schudnac 1 kg musi nam zabraknac 7000 kcal .
:wink:
Kocham Was dziewczyny i dziękuję za stanowcze słowa! :D :lol: :D Wczoraj dałam plamę jeszcze gorzej ... :oops: , ale jako usprawiedliwienie podam fakt, że wyszły mi złe wyniki z krwi (duże enzymy wątrobowe) i poleciałam kurcgalopkiem do laboratorium zrobić nowe wyniki i czekałam na nie i czekałam i czekałam i chyba są dobre (idę dzisiaj na 12.20 do mojej pani doktor), ale z tego stresu wrąbałam loda i pączki.....Głupia krowa i stara idiotka jestem, ale już nie wiem co mam powiedzieć biorąc się w garść po raz 8372352441341222187356354-ty, więc powiem tylko, że teraz robię to nie tylko dla ciała, ale dla też dla udowodnienia sobie samej, że mogę i umiem panować nad sobą....Wczoraj czekając na te wyniki zachowywałam się jak histeryczka i wymyślałam sobie najgorsze i wiem, że muszę MUSZĘ panować nad swoimi myślami, bo inaczej zamienię się w nafaszerowaną lekami trzęsącą się hipochondryczkę, której życie toczy się od jednej depresji do drugiej.... :roll:
Babki?...Poradajcie mi kilka porad dotyczących pracy nad sobą....Jedno, to myślenie, drugie to powstrzymywanie się przez to myślenie, ale co jeszcze?....Proszę o jakieś magiczne sztuczki.... :D
http://www.gify.nou.cz/fa4_carodejka_soubory/c29.gif
trochę magii by się przydało, a póki co musimy ratowac się same.....mysleć pozytywnie i we wszystkim i wszędzie szukać tego co dobre, co niesie optymizm i wiarę w dobre i jeszcze lepsze....bo szklanka jest zawsze do połowy pełna :)
I jak wynniki?
W róznych nieprzyjaznych nam chwilach podjadamy - więc proponuje mieć pod ręka zamiast batoników marchewkę lub inne warzywko
Trzymaj się cieplutko :)
Aieczko - jest takie jedno magiczne slowo : emocje . To one sa kluczem do naszego zachowania i najwieksza sztuka jest panowanie nad nimi .Emocje niestety nie poddaja sie tak latwo myslom . A emocjonalnosc to juz jest sprawa bardzo indywidualna , w zasadzie cecha charakteru i jednemu przychodzi to samo a drugi musi nad tym bardzo pracowac. Ja z natury jestem raczej chlodna ( zeby nie powiedziec zimna) a i tak czasem poddaje sie temu cholertwu . A wydaje mi sie ( chociaz tylko cie slyszalam ) ze jestes bardzo zywa osoba ( jeszcze mam jakies slowo na koncu jezyka , ale mi wyszlo :) ). A o reszcie to juz pogadamy kiedys albo przez telefon, albo na gadu :D
Ruda, ja tak naprawdę to zwykle myślę pozytywnie i aż jestem zaskoczona i zawstydzona tym jakim hipochondrykiem się staję jeśli chodzi o siebie samą....Ja nie chcę być takim egoistą, czuję empatię z innymi ludźmi, ale wolałabym mniej ją czuć z sobą samą..... :roll: :lol: :D
Wyniki dobre, pani doktor mówi, że te enzymy są podwyższone pewnie przez leki które biorę (leki na kobiece sprawy) i muszę je odstawić. Poza tym na 5 lipca jestem zapisana na USG jamy brzusznej to zobaczę, jak się mają moje sprawy pęcherzykowo żółciowe i inne..... :roll: :lol: :lol: Dzięki za pozdrowienia, też Cię mocno całuję....
Sibko, Ty jesteś zimna?! :shock: :?: :!: Chyba żartujesz! Jesteś bardzo ciepłą osobą, ja to wyczuwam!!!!! Może jesteś stonowana, ale w życiu chłodna! Łapię fluidy z Tobą, a to jest dowód, poza tym masz i kochasz psy, a to kolejny dowód na ciepłych ludzi!
Tak, masz rację z tym, że ja jestem żywą osobą....a słowo, które miałaś na końcu języka to "stuknięta" lub "szalona" ewentualnie "nadpobudliwa"..... :roll: :? :roll: Masz też świętą rację, jeśli chodzi o emocje.....Ja jestem zodiakalnym baranem i wszystkie negatywne cechy tego znaku zodiaku posiadam..... :? :) I nie umiem panować nad sobą! A dziwię się mojemu synowi, że też nie umie.....A on jest 11-latkiem, a ja stara gropa....... :roll: Zadzwonię do Ciebie jutro po 13 to pogadamy....Może coś mi doradzisz....... :roll:
No dobra, teraz mój jadłospis dzisiejszy:
śniadanie: sok pomarańczowy i marchewkowy (oba świeżo wyciśnięte i bez dodatków) plus kilka orzechów nerkowca i kawa ze śmietanką (około 300 kcal);
II śniadanie: bułka razowa z otrębami i serek light (około 300 kcal)
lunch: jogurt kawowy (Sibko, to dzięki Tobie.... :D ) Bakomy - 210 kcal (tak łatwo mi wszedł, specjalnie się nie najadłam, a tu tyle kalorii....ale warto było!)
Na obiad mam uduszoną pierś indyczą z pieczarkami i śmietaną 12%, więc zjem ją z ryżem i surówką (ma być około 500 kcal góra).
Na kolację zjem coś lekkiego. Pójdę też z psem! Jutro wybieram się do pracy, więc powiem jak mi poszło.
Pa!
Aieczko- ja dopiero teraz zaskoczylam, ze ty jestes baranem , to my z tego samego zywolu , czyli z ognia stworzone . A to slowo to " impulsywna " :D :D :D
A swoim " hipochondryzmem" sie nie przejmuj, w koncu to zupelnie naturalne, ze czlowiek boi sie o swoje zdrowie .Lepiej dmuchac na zimne , niz potem narazac wszystkich bliskiech na stres i rozpacz , bo sie zaniedbalo cos waznego i teraz juz za pozno. Powiedziala to ta co od dwoch miesiecy wybiera sie do ginekologa bo ma bardzo dziwne objawy, ale wybrac sie nie moze :oops:
Aius jakbym nie odbierala to znaczy , ze wlasnie jade autkiem , ale bede widziala ze dzwonilas i oddzwonie .
Buziaki !!
Hm.. Aia, no ja nie wiem, co poradzić, psychologia nie jest moją mocną stroną i nie umiem tak radzić...
Jedno wiem, natura nasz jest taka, że musimy same panować nie tylko nad naszym ciałem (co tu robimy :wink: ), ale i sercem i umysłem...całe życie musimy się zmieniać, kontrolować, czasem to się wymyka z rąk, ale potem wraca zawsze do normy i może być lepiej :D :D w ten sposób kształcimy właściwie nasze ego, charakter...
inne byłyśmy jako małe dziewczynki, inne będziemy jako staruszki - oby jednak optymistyczne, ciepłe i energiczne :lol: :lol:
Witaj Aieczko- jak tam po weekendzie ? Pobyt na dzialce udany ? Pokusy oddalone ;) ? U mnie kiepsko :( Musze sie znowu pozbierac do kupy .
Pozdrawiam !!
:lol: Pozdrawiam serdecznie :lol:
U mnie kaszana. Codziennie siedzę przed talerzem pełnym słodkości i umiem nie zjeść nic, lub 3 małe ciasteczka, a później wracam do domu, przykładnie idę z psem na godzinny szybki spacer, a później wracam do domu, biorę prysznic i się obżeram....Staram się myśleć przed, ale jedynym uczuciem jakie przychodzi mi do głowy jest silny zachwyt, że za chwilę zjem coś pysznego.....(np. chleb z masłem i serem.... :? ) i tyle. Już nawet zaczęłam myśleć, że muszę skorzystać z pomocy psychologa i sama sobie nie dam rady, a za chwilę zaczynam myśleć, że pobłażam sobie i szukam usprawieldliwienia. Suma summarum wbiłam się dzisiaj w elegancką bluzkę, bo zaraz mam ważne spotkanie, czuję się jak napompowana i nabita dętka i oczywiście nie chce mi się jeść, więc jem kulturalne morele suszone z kulturalnym sokiem bez cukru i jeszcze kulturalniejszą kawą z mleczkiem a za chwilę będę siedzieć na spotkaniu przed słodkościami, których pewnie nawet i nie zjem, albo zjem oszczędnie, a wieczorem w domu........ :shock: :? :!: Jak to piszę, to sama widzę śmieszność mojej sytuacji, bo przecież nikt mi na siłę nie wkłada jedzenia w usta, ale nadchodzi wieczór i robi się ze mnie łakomy potwór.... :? Przepraszam, że aż tak osobiście się wynurzyłam, ale potrzebuję z kimś pogadać, a z Wami zawsze można...
:lol: Aia,moje skromne zdanie jest takie, ze ty po prostu nie jesz porzadnego sniadania i potem przez caly dzien tylko podjadasz, wiec dlatego masz taki apetyt na wieczor :lol: wiem sama po sobie jak wczoraj nie zjadlam sniadania,ani obiadu,tylko tak skubalam bo nie bylam glodna,to na wieczor opedzlowalam cala lodowke i jeszcze o 10 zjadlam kanapki z serkiem topionym :oops: ufff ciezkie to zycie :lol: :lol:
pozdrawiam :lol: :lol:
A wynurzaj się, wynurzaj... w twoich wynurzeniach ja widzę też dokładnie siebie, nocnego obżartucha :? :? może by tak poprosić męża, by pilnował i po 19 nie pozwalał nic jeść, sam by zabierał z ust... bo ja też sama już nie wiem, co robić... teraz znowu na ławie jest paczka mini batoników dla męża, a ja patrzeć już nie mogę - on potrafi jednego dziennie, a ja zwykle zjadałam kiedyś całą paczkę - podziwiam, że na niego to nie działa... :shock: :shock:
Przykro mi, ale cieszę się, że też tak macie.... :D Wczoraj przy meczu to już było obżarstwo totalne: czipsy, lody, ciągnące się cukierki (odkleiła mi się koronka i mam dziurę w dziąśle!).....
Dzisiaj nie obiecuję, ale przysięgam wstrzemięźliwość, czyli nie post kompletny, ale małe ilości i ruch. Nie wiem jak z tym ostatnim, bo właśnie przed chwilą mój ukochany szef uszczęśliwił mnie rozliczeniem godzin w naszej jednostce i będę pewnie do wieczora siedzieć z wypiekami na twarzy i liczyć cyferki....I jeszcze suma jednych cyferek musi się zgodzić z innymi. Toż to horror....A będę to robić po raz pierwszy w życiu..... :roll:
I niech Kostaryka wygra z Ekwadorem! !!!!!
Aius a czy jak w dzien wolny od pracy siedzisz w domciu , to tez wieczorem masz takie napady , czy przez caly dzien za toba cos chodzi ? Pytam, bo zauwazylam, ze na mnie zle dziala siedzenie w domu . Dopuki jestem poza domam moge sie obyc bez jedzenia caly dzien i nawet nie czuje glodu , a jak mam wolne to od rana stale cos podjadam , juz o 14 mam nastukane 1000 kcal i potem to juz kaszana. Moze dom dziala na nas odprezajaco, czujemy sie bezpiecznie , odblokowuje sie klapka ( czy jak to tam nazwac). Nie wiem juz tak sobie roznie kombinuje, bo wieczorny apetyt to tez moja zmora . Tyle , ze ja zapycham sie warzywami na patelnie , to jest prawie pol kilo i chociaz czuje sie po nich napchana jak bombolotka , ale mam spokoj z tym " psychicznym " glodem o ktorym rozmawialysmy, a nie pochlaniam duzych kcal .( 450 g warzyw chinskich to tylko 140 kcal do tego lyzka oleju 90 kcal a porcja jest wielkosci jak dla duzego zwierzecia w latki :D )
Aia, baaardzo nieładnie ... cieszyć się z cudzych problemów :P :P :P i baaardzo nieładnie, że cały mecz się obżerałaś :x :x trzeba z tym walczyć - mnie się udało zwyciężyć pokusę zjedzenia tych batoników- a podczas oglądania meczu (zresztą nudnawego wczoraj) wypiłam zieloną herbatkę i ćwiczyłam - pierwsza część na steperku, a drugą część callanetics - i potem czułam się fantastycznie, że nie zmarnowałam tego czasu na siedzenia na kanapie i jedzenie batoników...
jeśli może to pomóc - zresztą każda musi znaleźć własny sposób na siebie - to ja zauważyłam, że pomaga mi ćwiczenie wieczorami, gdy czuję, że zbliża się napad obżarstwa - jak zaczniesz ćwiczyć (oczywiście na początku baaardzo się nie chce, oj, bardzo. trzeba się zmusić), to potem idzie jak z płatka, głód nawet zanika, bo podczas ruchu mięśnie wyrzucają do krwi glukozę z własnego glikogenu...
potem prysznic, balsamik i zanim głód wróci - szklanka wody i spać... rano od razu czujesz się lżejsza o parę deko :lol: :lol:
spróbujcie, to naprawdę działa - wieczory dlatego są trudne, bo się zwykle siedzi z rodziną i przyjaciółmi... mąż siedział a ja machałam nóżkami - co się mam wstydzić :lol: :lol:
najlepsze dla mnie to ćwiczyć lub wziąć jakąś pilną pracę do domu na wieczór - wtedy też nie myślisz o jedzeniu... :lol: :lol:
:D :D :D miłego piatku :D :D :D
:D UDANEGO WEEKENDU :D
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://imagecache2.allposters.com/images/WIL/9836.jpg
Aia :lol: :lol:, mi przez te cukierki plomba wylecialai :cry: i zas nowy wydatek :roll:Cytat:
lody, ciągnące się cukierki
Milego weekendu :!:
Bewiku, a mnie koronka....Ale co zrobić, kiedy rozsądek śpi..... :roll:
Psotuś, dziękuję za piękny obraz..... :D
Luizku, piątek był miły, ale tłusty....Oj ja głupia, głupia, głupia....
Magpru, jesteś moim nowym idolem! Zamiast czipsów i piwa zielona herbatka i ćwiczenia! Jesteś genialna! Spróbuję tak i ja!!!!!!!!
Sibuś, tak, dom działa zdecydowanie rozprężająco.....Więc zaczynam znowu od dzisiaj! :roll: :wink: :D :!: :!: :!:
Babki, lecę na spotkanie, odezwę się po 17! Pa!
:D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :!:
:D ZYCZE UDANEGO TYGODNIA :D
http://imagecache2.allposters.com/im...POD/419392.jpg