-
KWIATUSZKU - ALE SIE ZAPARŁAŚ, AŻ MIŁO POCZYTAĆ, JA TEZ PRÓBUJĘ
WCZORAJ MĄŻ MNIE CIĄGNĄŁ NA CIASTECZKA ALE JA POWIEDZIAŁAM NIE, WPROWADZIŁAM NOWĄ ZASADĘ W DOMU - NIE MA JEDZENIA CIASTEK W DOMU, JAK KTÓŚ CHCE TO IDZIE DO CUKIERNI, SIADA PRZY STOLIKU I TAM JE, KONIEC Z PRZYNOSZENIEM CIASTEK DO DOMU , JEDENY WYJĄTEK TO UROCZYSTOŚĆ RODZINNA. JAK NARAZIE UDAJE SIĘ.
TYLKO Z ĆWICZENIAMI GORZEJ, POMIMO KARNETU NIE MOGĘ ZEBRAĆ SIĘ NA BASEN
-
-
Bardzo brakuje mi letniego ciepełka. Jak widzę, że za oknem jest ponuro to i mnie udziela się wstrętny nastrój. :?
No, ale wcześniej czy poźniej na pewno pryśnie!
A teraz: dietka w normie. Poza jednym wyjątkiem. Jak przychodzę z pracy dopadam do jedzenia. Co prawda jem niskokalorycznie, ale w/g mnie odrobinę za dużo.
Muszę coś z tym zrobić. Regulować jedzenie. Tyle razy sobie obiecałam, że wreszcie dobiorę się do siebie, ale nie za bardzo to mi wychodzi.
Nawet planuję jedzenie....w jednym dniu, a w drugim realizacja jest nieco inna. :evil:
Jednego czego nauczyłam się to to, że na stole stoi ciasto, a ja nie trącam. To mój sukces. :!: Myślę, że do wiosny z Bozi pomocą uda mi się schudnąć parę kilo. :idea:
Ale do wiosny jest dużo miesięcy. I tak łatwo jest też przytyć......
-
KWIATUSZKU :!: TE ZMIANY TO JUZ DUZY SUKCES. DAMY RADE ZOBADZYSZ :D JAK JA TAKI LENIWIEC JADE NA BASEM :D :D POZDRAWIAM CIEPLUTKO :D
http://foto.onet.pl/upload/84/51/_12521.jpg
-
Kwiatuszku, rewanżuję się za Twoją wizytę na moim podpościku i zaglądam do twojego pamiętnika. Mamy teraz taką samą wagę wyjściową, choć ty na pewno , ze względu na wzrost wyglądasz o wiele lepiej.Ja przy moim 168 i 87 kg wagi wyglądam o na pewno o wiele gorzej. Wszyscy mi dogryzają, że jestem gruba, ale jak chcę sie odchudzać, to od razu robi sie raban, a mój mąż kupuje niby dla siebie świeżutkie kremówki papieskie. I gdzie to wsparcie ?
Ale żaden diabeł mnie nie skusi. Na przyszły rok założymy na plażę bikini zobaczysz !!!!! :lol:
-
No i jestem wreszcie u siebie.
Na swój pamiętnik, nie za bardzo mam czas.
Ale do dzieła.
Dietkowo nie najgorzej, ilościowo w miarę, bez tłuszczu. Tylko jeszcze te ćwiczenia. Wszystko we mnie chrupie, trzeszczy. Wmawiam sobie, że nie jestem jeszcze babcią, więc wszystko ok. Ale chyba nie. Powinnam przejść się do znachora (lekarza), ale nie mam za bardzo do nich zaufania. Moja koleżanka mając 36 lat i trójkę dzieci o mało przez błąd lekarzy nie poszła w zaświaty. Więc nadal piję cytrynkę.
Aguchno, mój mąż też bardzo mi dogryzał jak zaczęłam odchudzać się, teraz milczy, bo próbuje rzucić palenie i wie co to znaczy. Na to potrzeba czasu. Twój małżonek też zrozumie i przestanie Cię kusić jedzeniem.
Psotuleczko dziękuję za odwiedziny. Dla Ciebie udaje się więcej niż mnie.
Pozdrawiam Was wszystkich. Pa
-
KWIATUSZKU - DZISIAJ ZJADLAM 2 PACZKI I 2 KAWALKI ANDRUCIKA WLASNEJ ROBOTY :D
http://foto.onet.pl/upload/51/12/_269.GIF
-
-
Kwiatek - podziwiam cie, ja jestem w stanie zapanować nad jedzeniem ciasta bo go nie kupuje ale jakby stało przede mną to nie ma szans, moja teściowa uważa że chrupanie kości to brak magnezu i fosforu ale ja nie wiem czy tak jest.
Miłej nocki,papa
-
No nareszcie trafiłam do siebie.
Luizku, kochanie nauczyam się panować nad tym by nie zjeść ciasta. Ale tragedia nie umiem zapanować na zjedzeniem 3 talerzy kapuśniaku.
I co Ty na to :?:
:oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
Masakra. Więcej nie pisze. Bo diabli mnie biorą. :evil: :evil: :evil: :evil: