Wątek: I znowu twardym trzeba być....

Długo mnie tu nie było... dokładnie trzy lata temu zaczęłam sie tu odchudzać - 1000 kcal ,twardo, dzielnie, skutecznie.... no i wracam - bo trochę jojo, bo to, bo tamto, bo łakomstwo.... nie szkodzi. Znowu sobie mówię: twardym trzeba byc, nie miękkim. 1000 kcal i basen, i dobrze będzie

Trzymam kciuki i życze powodzenia. Ja zaczełam od wczoraj

pzdr

witam
oj ja też walczę po raz wtóry...od paru miesięcy jestem na tym forum i coś ruszyło powoli mozolnie z upadkami ale drgnęło w dół
napisz więcej o sobie, bo nie miałam przyjemności cię poznać
pozdrawiam

Ja też dziś znów zaczynam, zbieram sie po "świątecznym obzarstwie" Mam nadzieje, ze tym razem mi sie uda

Pozdrawiam

Witam koeżankę z podobnym stażem, ze starego forum pewnie???

będziemy twarde i uda nam się!! ja trawdo MM modyfikowany

Witajcie, witajcie.
Waszka, a owszem ,ze starego forum, pamiętam Cię nawet, bo Twój wątek był zawsze blisko mojego... na łyzwach kiedyś jeździłaś, dobrze kojarzę?
trzymajmy się dzewczyny ,a dobrze będzie.
dla mnie te pierwze dni zawsze najgorsze.
zwazyłam się rano, włosy deba stanęly, ae do wagi przyznam sie jeszcze nie dziś - muszę sie nieco oswoić z tą, hm, niezbyt przyjemną liczbą.
O mnie? o cóz... niemłoda (ale tez nie sędziwa, cokolwiek by to miało znaczyć ), nieszczupła (CHWILOWO) i uparta. Uciekam na basen, pa

Pierwszy dzień poooooszedł!986 kcal weszło ,dobrze bardzo jest, choć cięzko było - na mieście zaglądałam łakomie do każdej mijanej knajpy/budy fast-foodowej, w domu lodówka kusi, oj kusi... ale nie dam się!
Dobra, dobranoc.

NIE DAJ SIĘ!!!! Ja przy knajpach przechodze na drugą strone albo tłumacze sobie że mi kaski szkoda Gorzej jest z lodówką ale staram się ją omijać

Powodzenia jutro

drugi dzień poszedł. Na liczniku 1100, więc jest dobrze. Co prawda cały dzień myslałam tylko o jedzeniu i liczyłam niemal minuty do kolejnej porcji, ale luzik, da radę.
Akuniawy, przy knajpach zamykam oczy, a lodówkę ignoruję! W pracy też nieźle, bo wszyscy zmęczeni świątecznym obżarstwem stosują diety najrozmaitsze Jutro znowu basen, więc tłuszcz mój w poważnych opałąch wkrótce się znajdzie!
Licze kalorie na jutro i spadam spać.
dobranoc

hej misska
oj grunt to dobry nastrój i nastawienie!!! basen pobije twój fecik oj będzie walka

a tak na serio to świetnie ci idzie, ja się śmieję że najgorszy jest dzień czwarty, ale potem to już z górki mnie to wczoraj chłop od lodówki odganiał, bo z nudów chciałam jeść...ale odgonił skutecznie

miłego dzionka