Strona 9 z 11 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 81 do 90 z 104

Wątek: 15 kilo pójdzie precz

  1. #81
    jessenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    elektroniczne książki tez mają sporo zalet naprawdę

    i w sumie my się ni ekłócimy - ja tylko jestem zniechęcona, załamana i zdołowana tym wszystkim :/
    a jakby sexy wdzianko wystarczyło to już bym dawno było po ślubie


    inne dane - zakupiłam sobie serię pomarańczową Lirene - cała pachnę pomarańczą.
    Wczorajszy dzień był dietowo do kitu, nawet się nie rpzyznam co jadłam.
    Ćwiczeniowo jeszcze gorzej, tym bardziej, że moja motywacja głównie leży i kwiczy zamiast ćwiczyć.
    Niestety nawał szycia jaki mam skutecznie zabiera mi wszystkie siły, a tak będzie conajmniej do czerwca :/
    kocham szyć, kocham robić miliard rekonstrukcji strojów i cieszyć się tym, że się podobają.. ale już nie mam siły :/

    a to dopiero początek sezonu :/

    na pociechę - wkrótce fotki

  2. #82
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ojej, dopiero teraz do Ciebie dotarłam, więc ze sporym opóźnieniem, ale wysyłam olbrzymią dawkę optymizmu Pochodzi od kogoś, kto 3 lata temu swojego ukochanego nie widział dokładnie przez 362 dni (a związek przetrwał), więc musi zadziałać

    Jestem pewna, że rozmawiałaś z nim o tym, jak rzadko się widzicie, ale czy powiedziałaś mu też, że masz potrzebę usłyszenia czasem od niego komplementu? Bo może pewne rzeczy wydają mu się tak oczywiste, że sądzi, że nie ma sensu ich werbalizować?

    Powodzenia, mam nadzieję, że to wkrótce rozwiążecie

  3. #83
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jesseniu- już za późno, ale jeżeli masz problem z cellulitisem albo coś w tym stylu to polecam Ci serię Eveline- wypróbowałam na swoich kalafiorach i uwież mi-działa!!

    A co do facetów-ja się z moim spotykałam nawet dwa razy w tygodniu, a jak przyszły studia to tylko wieczorem dwa razy w tygodniu-był kryzys, myślałam, że już go nie kocham, bo mnie ciągle denerwował ale za to teraz nie może się odemnie odlepić bo teraz mieszka u mnie i go widze codziennie.

    Może też taz zrobicie?? Mieszkasz u swojej mamy??

  4. #84
    jessenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    chciałam sobie zakupić Eveline - ale jakoś to chyba luksus jakiś, bo nigdzie nie mogłam tego znaleźc - ale zakupię jak tylko spotkam

    ja mieszkam sama - wynajmuje mieszkanie z koleżanką.
    on mieszka z rodzicami.
    opcja mieszkania razem odpada - bo do mnie się nie przeprowadzi - ze względu na moją wspóllokatorkę, ja nie przeprowadze się do niego - za mało miejsca - a razem nei wynajmiemy - tu jest problem finansowy - ja zarabiam sporo więcej od niego i póki nie znajdzie lepszej pracy byłby na moim utrzymaniu a tego to on nie chce zaakceptować.

    wybornie nie?

  5. #85
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No nie wiem....to mu zaproponuj żeby znalazł lepiej płatną pracę, kurcze tak to jest z męskimi ambicjami...

  6. #86
    jessenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nan - gdyby to było takie proste... eh

    Triskell - mój mężczyzna ukochany jet osoba zamkniętą w sobie (na 100spustów), nie mówi o sobie, nie mówi o swoich problemach (dowiedzenie się o co mu chodzi gdy jest zły lub smutny graniczy z cudem - jedyne co skutkuje to awantura i moje łzy) i nie mówi komplementów - nie chwali, nie mówi, że mu się coś podoba.
    generalnie nie mówi nic, co by sie wiązało z uczuciami w jakikolwiek sposób..mówi tylko, że jak się coś zmieni to mnei o tym poinformuje ;/
    zamknięty w sobie mruk. a wszystko wynika z tego, że ma 2 siostry, dość mocno ekstrawertyczne - taka metoda obrony.
    ja mu mogę mówić, czego mi potrzeba...ale on twierdzi, że się nie zmieni, że nie umie i tak dalej.
    bardzo go kocham, ale czasem brak mi cierpliwości.
    ostatnio - coraz częściej.

    w związku z nastrojem podłym - dieta jest w kawałkach. sił mi braknie na wszystko już dziś.

    optymizm odebrany, dziękuję

  7. #87
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jesseniu-ja też taka jestem....zamknięta w sobie i np. boje się co to będzie jak będe musiała w kościele przy tłumie widzów pocałować męża...okkropieństwo

    Ale próbuje się zmienić...nawet czasami mi to wychodzi, ale przestane o czym kolwiek myśleć, co ludzie powiedzą, jak oni to odbiorą itd.

    Może psycholog mu pomoże??

  8. #88
    Triskell jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-08-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez jessenia
    mój mężczyzna ukochany jet osoba zamkniętą w sobie (na 100spustów), nie mówi o sobie, nie mówi o swoich problemach (dowiedzenie się o co mu chodzi gdy jest zły lub smutny graniczy z cudem - jedyne co skutkuje to awantura i moje łzy) i nie mówi komplementów - nie chwali, nie mówi, że mu się coś podoba.
    generalnie nie mówi nic, co by sie wiązało z uczuciami w jakikolwiek sposób..mówi tylko, że jak się coś zmieni to mnei o tym poinformuje ;/
    O rany, Ty chyba musisz być jakimś aniołem, czy świętą, czy kimś w tym rodzaju. Ja bym czegoś takiego nie wytrzymała, dla mnie komunikacja jest podstawą związku. Kurczę, naprawdę nie wiem, co w tej sytuacji powiedzieć, poza tym, że podziwiam Twoją cierpliwość.

    Mocno Cię ściskam i podsyłam kolejną pakę optymizmu i dobrej energii.

  9. #89
    jessenia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nan - nie sądzę, żeby pomogło - jak sama nie widzisz problemu i nie chcesz się zmienić (lub twierdzisz, że to nie ma sensu bądź, ze ni epotrafisz) ani psycholog ani nikt nie pomoże. A on problemu nie widzi, uważa, że taki po prostu jest.

    Triskell - aniołem nei jestem, kawał zołzy ze mnie
    cierpliwości mam dużo, czasem nawet odnoszę sukcesy, ale malutkie i krótkie, więc i cierpliwość się kończy - wtedy mnei trafia i robię mu karczemną awanturę, co zresztą na jakiś czas skutkuje.
    Ale czasem myślę sobie, że nie chce sie szarpac jego każde słowo i każdy gest.
    Bo co z tego, że wiem, że mnie kocha i szanuje, skoro czasem tego nei czuję nijak?? a przez te sama się zamykam i chowam do skorupki.. niedługo będę starą zgorzkniałą babą

    dużo dobrej energii dopływa przez łacza internetowe - a ja wspomagam się za pomocą wafelka Prince Polo (dobrze, że dziś tańce, 3 godziny.. i właśnie Tourdion będzie wałkowany... nie dowlokę się do domu....ale spalę te nadmiarowe 200kcal).
    chwilowo koniec marudzenia

    kawa numer dwa i tyram dalej, mimo ciężkiego ataku lenia

  10. #90
    Nantosvelta jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-05-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    No to tak jak z moją siostrą, tylko, że ona ma inną "dolegliwość"i tak od 10lat..przeszkadza a nie chce zmienić.

    Powodzenia na tańcach!!a tak w ogóle ile za nie płacisz??

Strona 9 z 11 PierwszyPierwszy ... 7 8 9 10 11 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •