Czesc, podjadanie, wyjatkowe okazje i inne takie to niestety rowniez moja zmora. A jak juz ktos mi pokaze czerwone wino, zolty ser albo jakies spagetti, to nie zyje, przpadlam, zre i obrastam w tluszcz.

Tymczasem na tym to wlasnie polega, ze nie moze byc latwo. Dlatego wytrwalosci wszystkim (ze soba wlacznie) zycze. Damy rade