Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy ... 3 4 5
Pokaż wyniki od 41 do 45 z 45

Wątek: Nowy dziennik Julki

  1. #41
    julka00 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jestem.
    Wyjechałam na kilka dni. Niestety można powiedzieć, że byłam "w gościach", bo mieszkaliśmy u znajomych, którzy oczywiście wykazali tradycyjną polską gościnność, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie. Myślałam, że jakoś to spalę, ale dziś rano waga oznajmiła, że się myliłam....i podskoczyła. Oczywiście sama też nie pozostaję beż winy, bo nie starałam się hamować.
    No nic to, trudno. Właściwie powinnam na strażniku "wykazać" wyższą wagę i może nawet to zrobię.

    Ale sypie śnieg. Byłam z psiskiem na spacerze i obydwie wróciłyśmy jako wielkie bałwany. U was też tak?

    Ostatnio trochę główkuję, bo obydwoje z mężem przeżywamy właśnie wielkie zmiany w zyciu zawodowym. Myślę jak sobie tą nową sytuację poukładać w głowie i w rzeczywistości, a na dodatek muszę jakoś zorganizować sobie sensownie jedzenie! Brzmi to może śmiesznie, ale chciałabym uniknąć zajadania w pracy drożdżówek itp. Jak sobie radzicie z jedzeniem poza domem? Szykujecie coś wcześniej i bierzecie ze sobą?

    Witam Anifo i dzięki. Widzę, że mamy podobny wzrost i ilość nadprogramowych kilogramów. Zaglądaj czasem i pisz, jak ci idzie walka z wagą i papieroskami. Mam nadzieję, że pójdzie Ci świetnie i na dodatek ja też na tym skorzystam, bo będę miała mobilizujący przykład.
    Bineczko, Weatherwax, Kasiu pedzę zobaczyć, co u was.

  2. #42
    julka00 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Jak przejrzałam to , co zdążyłam tu napisać, doszłam do wniosku, że ktos chyba powinien mnie solidnie opieprzyć.

  3. #43
    Bineczka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez julka00
    Jestem.
    Wyjechałam na kilka dni. Niestety można powiedzieć, że byłam "w gościach", bo mieszkaliśmy u znajomych, którzy oczywiście wykazali tradycyjną polską gościnność, zwłaszcza jeśli chodzi o jedzenie. Myślałam, że jakoś to spalę, ale dziś rano waga oznajmiła, że się myliłam....i podskoczyła. Oczywiście sama też nie pozostaję beż winy, bo nie starałam się hamować.
    No nic to, trudno. Właściwie powinnam na strażniku "wykazać" wyższą wagę i może nawet to zrobię.

    Ale sypie śnieg. Byłam z psiskiem na spacerze i obydwie wróciłyśmy jako wielkie bałwany. U was też tak?

    Ostatnio trochę główkuję, bo obydwoje z mężem przeżywamy właśnie wielkie zmiany w zyciu zawodowym. Myślę jak sobie tą nową sytuację poukładać w głowie i w rzeczywistości, a na dodatek muszę jakoś zorganizować sobie sensownie jedzenie! Brzmi to może śmiesznie, ale chciałabym uniknąć zajadania w pracy drożdżówek itp. Jak sobie radzicie z jedzeniem poza domem? Szykujecie coś wcześniej i bierzecie ze sobą?

    Witam Anifo i dzięki. Widzę, że mamy podobny wzrost i ilość nadprogramowych kilogramów. Zaglądaj czasem i pisz, jak ci idzie walka z wagą i papieroskami. Mam nadzieję, że pójdzie Ci świetnie i na dodatek ja też na tym skorzystam, bo będę miała mobilizujący przykład.
    Bineczko, Weatherwax, Kasiu pedzę zobaczyć, co u was.
    juleczko LANIE ZA FOLGOWANIE !!! moze nie przestawiaj suwaczka to zmotywuje CIę to do wrócenia spowrotem do tego co jest ustawione Bedzie dobrze ja też jedzn dzień wchodzę jest 67 potem 66 a potem 68 dziś było ale niecałe 67 Ale też tak sobie ta waga skacze

    Co do jedzenia po za doem to ja np do szkoły zabieram albo jakąś kanapkę z pieczywa chrupkiegoalbo jakieś ciemne pieczywo i wkładam do torebeczki

    Jak tam papieroski ?? Bo ja dalej kopcę

  4. #44
    julka00 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzięki Bineczko, naprawdę mnie pocieszyłaś, bo już w międzyczasie zdążyłam dojść do standardowych wniosków, że jestem beznadziejna i nigdy nie wezmę się w garść.
    Co do papierosków palę niemało. Dużo ostatnio stresu, wielkich życiowych zmian i pracy i oczywiście, jak zwykle tym się tłumaczę. W efekcie w pracy nie palę (bo mi nie wypada), ale gdy tylko dojadę do domu potrafię spalić kilka pod rząd.
    Pocieszające jest tylko to, że proporcjonalnie do przybywania pracy i stresu powinno ubywać kilogramów.

    A kanapka z pieczywem chrupkim po pewnym czasie nie staje się gumowa?
    Kanapki - dobry pomysł. Może jeszcze znajdę jakieś niskokaloryczne serki?

  5. #45
    julka00 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-10-2005
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie odzywam się, bo się wstydzę swoich poczynań, czyli braku odchudzania jednym słowem. Na razie codziennie zaczynam od jutra. To chyba dlatego, że dopiero wieczorem mam czas nad tym pomyśleć. A w ciągu dnia łapie do jedzenia cokolwiek, bo jestem dość zajęta i zestresowana. Odezwe się, jak tylko coś zgubię.

Strona 5 z 5 PierwszyPierwszy ... 3 4 5

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •