Trochę mnie tu nie było. Od tamtego czasu schudłam 4 kilo, ale nie od diety i ćwiczeń bynajmniej. Po prostu poszłam do endokrynologa, bo miałam takie ataki kaszlu i duszności ,że myślałam , że się przekręcę. Dostałam tabletki na tarczycę i proszę!
No i niech mi ktoś powie że grubi to ci co się opychają!
Podejrzewam ,że przemiana materii mi się jakoś uregulowała albo przyspieszyła bo w porównaniu z tym co jadłam przez ostatni rok dziś nawet nie jem , ale wpierniczam jak dzika świnia. W każdym razie to fajne uczucie wchodzić znowu w stare dżinsy. Nie znaczy to oczywiście ,że nie chciałabym jeszcze trochę schudnąć. No i zauważyłam ,że mój ukochany dobija niebezpiecznie w stronę 100 kg. Ale jak tu odchudzić kogoś wbrew jego woli?
Hm
Hm![]()
![]()
![]()
Zakładki