-
Oj urwanie głowy miałam. W pracy 8 sprawozdań, negocjacje płacowe. W domu dwie fuchy pod rząd. Właśnie skończyłam drukować. Więc zmęczona jak jasny gwint postanowiłam dziś odreagować.
Dziś dzień dobroci dla skóry. Po przysnuciu się do domu (bo trudno to nazwać przyjściem) zapakowałam się w mój kosmiczny skafander, wypyciałam dwie tuby jakichś kremów sprzed I wojny światowej plus 4 olejki - wielosmakowo wyszło. Wytrzymałam 3 godziny (drukując) i zaczęłam się dusić. Więc hop do wanny i właściwie mogłam zdjąć z siebie całą warstwę - tak byłam przesuszona, że skóra stanęła po takim nawilżaniu obok. Teraz otulona w nowy polar (dzięki Jeni16 :!: :) ) siorbię sobie kompocik winogronowy :)
A właśnie :!: Jeni zaciągnęła mnie na ciuszkowe zakupy - sama w życiu bym chyba do sklepu nie weszła ;) No nie lubię zakupów i już - ten typ tak ma. Zwłaszcza ciuchowych. Zwłaszcza mierzenia, wybierania itp. I tak zawsze potem żałuję, więc dżinsy i jakaś bluzka i kurtka co mi Mama kupiła wystarczą.
No więc byłam. Jeni szperała wśród wieszaków, ja się czułam głupawo. Polar na mnie zagwizdał kolorem - ciemny niebieski, ładny czysty odcień :) Duuuży :) Zmieszczę się i ja i oba psy na raz :) Powoli zaczęłam sie i ja rozkręcać - ale Jeni nie chciała moich propozycji zaakceptować. Nie podobały jej się ani spodnie w super różowo-biało-niebieskie paski, ani te wściekło-pomarańczowe, ani swetrzysko ze szmat ani to drugie do ziemi z jednym guzikiem co prawda, za to z motylem wielkości boiska do siatkówki .. dziiiwne .. ;) Za to mnie się nie podobały jej swetry - ani ten zgniłozielony ani bordowy .. fuj!
.. A polarek jesst ładny :)
-
ja to chyba mam gust jeni :wink:
dobrze że się polarek chociaż udał :D
rozumiem że bałwany odpłynęły przed pierwszym śniegiem :wink: :lol:
-
Bałwany grają sobie w brydża z dziadkiem. Przez moment było już 88.2 kg, ale to tylko efekt uboczny trzytygodniowej biegunki. Nawet nie zmieniałam paska (choć miła jest świadomość, że chociaż z pustymi kichami ważę mniej), odstawiam jeden lek i już jest mnie więcej.
-
hm...sprawdź czy bałwany są w komplecie, bo jeden coś madzię okupuje od dwóch tygodni, do mnie też się przystawiał, ale go cerutinem postraszyłam :wink:
ja o swojej wadze nie mówię nawet, lekarz chciał mi dać hormony na pms i stwierdziłam, że wolę się skręcać dwa razy w miesiącu niż przytyć z ich powodu...chyba że moze bym schudła...ale w to wątpię :twisted:
miłego dnia...autko nakarmione, ale chyba ma jojo, bo znów zaczął migać pomarańczowym światełkiem...hm... :wink:
-
-
mirielko...bo mi się twój pamiętnik zgubi...miłego dnia życzę...bałwany nie opuszczają madzi niestety...hm...inny syrop jej chyba kupię :wink:
-
Sorki .. chwilowa przerwa .. Walczę z nową dostawą "ziab" .. Jak się m. in. odkleję od WC skrobnę conieco. :?
-
Ojej! Mirielko! Życzę duuuużo zdrówka! Sprzedaj gdzieś te "ziaby" :wink: :lol:
Pozdrawiam gorąco!
-
ojejku...sorki uśmiałam się o tym odklejaniu...
zdrówka :wink:
-
dzięki za info na gg. wykorzystam jak kółko ratunkowe w potrzebie...jak ty będziesz chciała ze mną "poklachać" to daj cynk :wink:
a to moja madzia: cała mama z oczkami taty :wink:
http://images1.fotosik.pl/198/5887fb24f165f4dem.jpg