-
Myślałam ze mam dziś na 10 a okazało sie ze mam na 12 .. . dzięki temu mogłam przez 2 godziny posiedzieć i pozastanawiać się nad własną głupotą :P
Po wczorajszych grzeszkach dziś odpokutowałam głodówką :). Zamierzam wcześniej sie położyć spać coby nie kusic się jakimś jedzonkiem.
Jutro zjem śniadanie (hahaha ale to brzmi)
-
No cóż, niby zjadłam to śniadanie ale jednak troche jakieś za duże :/ ale na szczeście zaraz jade na wf a potem z uczelni to wróce piechotą do domu to bedzie tak z 40 minut spaceru (postaram sie coby szybki był) to moze ze 15O kcal spale :roll:
-
Ninti, czy Ty się czasem nie głodzisz?? :roll: Zebyś nam tylko całkiem nie zanikła!!
Ja się wczoraj znów nie zdołałam zmotywować i dzień reaktywacji dietki zamienił się w dzień obżartucha. No ale a końcu mi się uda, więc dzisiaj znów zaczęłam od mocnego postanowienia i znów zakładam, że mi się uda :D
-
No troche sie głodze :P ale co tam, jest 60kg - do konca tygodnia chce 59kg i bede miała :!:
Ale jak fajnie luźniutko w spodenkach :lol:
Wf był hardcore'owy :shock: kobita aż mnie zadziwiła, no ale chwala jej za to bo moje śniadanko poszlo w zapomnienie, do tego jeszcze 50 min spacerku z uczelni do domu.
Ja mówiłam ze chce zejśc do 56kg a potem pomaluśku wróce do 1000kcal.
Jak na razie to po wfie zjadłam jabłko, teraz se wypije kawe to nie będzei mi sie chcialo jeść, do wieczora to zasadniczo nic, ale nie wiem jak to wyjdzie - pewnie jeszcze ze 3 jabułka ;) sie przytrafią.
Ta machina już ruszyła a ja nie chce przytyć więc musze BARDZO uważać, same z resztą wiecie.
A wogóle to gdzie się bucik podział?!
-
Ninti ja nie chcę się wtrącać, każdy robi jak uważa, ale czy nie sądzisz, że postępujesz nierozsądnie ? :? Głodówki, kawa, jabłka... Kurcze, dziewczyno rozregulujesz sobie metabolizm... :? Martwię się o Ciebie.
Właśnie gdzie Bucik ??
Weat musi się udać. A właśnie teraz post, a nie obżarstwa :P
-
Ninti,
Czy ty tylko same jablka wcinasz? Musisz uwazac, bo z tym nie ma zartow.
Ja kiedys sie tak odchudzalam, to sobie takich probleow zdrowotnych narobilam, ze szok. Nie mowiac o jo-jo ktore napadlo na mnie i w ciagu 3 miesiecy po zakonczeniu diety wazylam 10 wiecej niz przed jej zaczeciem.
-
Jestem dziewuszki kochane :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Ojć, mam zdeczka masakre w szkole :evil: i musiałam troszkę "przystopować" z forum, żeby znaleźć czas na ćwiczonka :D :D :D
jeszcze tylko przeżyc przyszły tydzień (7 sprawdzianów :shock: - powaga :evil: ) i i kolejny (wizytacja do bierzmowania - musze od nowa wkuc książeczkę z pytaniami, bo zaliczyłam je już rok temu, ale wizytacje mamy dopiero 14 marca i wizytator będzie pytał od nowa :evil: :evil: :evil: :evil: :evil: )
No i samo bierzmowanie (tak tak, jeszcze nie miałam :roll: ), którego termin po 5 przesuwaniach padł na 25 marca...yyy.... pewnie będę miec jakieś czytania albo coś... jejć, oby nie podziękowania dla biskupa...(wypluc te słowa) :? :oops:
A potem luz i ... NIE ROBIE KOMPLETNIE NIC :P :P :P (jeśli chodzi o szkołę :twisted: )
A co do dietki, jakoś się tak zawzięłam w końcu (dziekię słowom opieprzu Ninti i weatherwax - dzięki laseczki :wink: :D ) no i :
:arrow: 1 marca - 1120 kcal + cwiczenia
:arrow: 2 marca - 1800 kcal ( :oops: ) + cwiczenia
:arrow: 3 marca - 600 kcal (bo odrabiam te "nadwyżki" - jeśli mi się limit przekroczy, to następnego dnia jem o tyle kalorii mniej, ile wyniosła ta "nadwyżka" :) ) + cwiczenia
I tak sobie radzę :D
P.S. Uwaga do Ninti:
Słonko moje, uważam, że jeżeli teraz jesteś na 600 kcal, to potem na 1000 kcal już nie schudniesz, bo to będzie "zbyt duża" dawka, jak na tak wygłodzony organizm, i wręcz przeciwnie... możesz przytyc :? Nie zastanawiałaś się nad tym :?: Hmmm... myślę, że nie warto...
Buziole dla WAS
Trzymajcie się dietkowo i wiosennie i kolorowo i w ogóle :D
-
Ależ Buciku, mój opieprz nie był skierowany w Ciebie - gdizez bym śmiała :wink: To był autoopieprz... No ale cieszę się, że chociaż na Ciebie podziałał :roll:
Ja znów dietetycznie nawaliłam, chociaż już jest lepiej niż wczoraj i chyba się w tych 1500 zmieściłam, ale nie jestem pewna :cry: No cóż - denna jestem :roll:
Kupiłam sobie zupkę kapuściana i zrobie tydzień takiej diety. Średnio w nią wierzę, ale to taki kop na początek. Trzymajcie za mnie kciuki, bo jestem na siebie tak zła, że mam ochotę pochlastać się, kopiąc się w tyłek podczas lotu z 10 piętra, po połknięciu 100 tabletek nasennych :twisted:
A na dodatek nie mogę ćwiczyć, bo cały czas bolą mnie te plecy :cry:
Ale poki co nie utyłam (tak bardzo :wink: )
-
:)
Cześć:) Dziękuję za odwiedzinki:) hehe też mam nadzieję ze mi się uda i tobie też:) Chyba wszystkie trzymajac sie razem dobrniemy do wymarzonych figurek:) Buźka..będe wpadać
-
weatherwax myślę, że najtrudniejszy jest początek ( :( ) jak wytrzymasz (wytrzymamy) pierwszy tydzień, to potem będzie tak głupio zawalac ten tydzień wyrzeczeń i samo jakoś poleci :wink: tylko wytrzymajmy ten tydzień..... :? :wink: