... ja też rowerek i jeszcze bieganie na dodatek . Zapowiada się udany weekend. A co pogoda na to powie???
Miłej nocki Minewra i Wam życzę
Wersja do druku
... ja też rowerek i jeszcze bieganie na dodatek . Zapowiada się udany weekend. A co pogoda na to powie???
Miłej nocki Minewra i Wam życzę
Ma być pięka i słoneczna :!: Bo jak nie to.. wrr :evil:
Minewro, gratuluję spadku wagi :D
Nie chcę zapeszać i nie zmieniam suwaczka, ale dzisiaj, gdy się zważyłam w środku dnia, to moja waga pokazała 59,2 kg :shock:
Chciałabym, żeby u mnie znowu też zaczęła spadać, bo cholernie długi i denerwujący mam ten zastój.
Troszkę mnie u Ciebie nie było, ale może jeszcze się wypowiem na temat tipsów: nosiłam i żelowe i akrylowe.
Założyłam je właśnie po to, żebym moje własne paznokcie się wzmocniły, urosły itd. itd.
Tipsy strasznie mi zniszczyły plytkę paznokcia, moje własne paznokcie stały się jeszcze cieńsze, jeszcze kruchsze niż przed założeniem tipsów. Płytka zaczęła pękać, koszmarnie się rozdwajać :!:
Ileż czasu musiało upłynąć zanim moje paznokcie odżyły.
Stosowałam specjalną odżywkę Sally Hansen do paznkoci po tipsach, żeby pazury doprowadzić do jako takiego stanu.
Osobiście szczerze odradzam zakładanie tipsów, i to uzupełnianie jest irytujące, bo dopóki tips świeży, to OK, ale jak pazury zaczynają odrastać, to wygląda to okropnie.
Nigdy więcej nie założę sobie tipsów, szkoda paznokci.
Teraz łykam Skrzypovitę (już chyba z 1/2 roku) i bardzo poprawiły się moje pazury i włosy.
Nawet fryzjerka zauważyła znaczącą poprawę :P
A i jeszcze słówko o coca coli light - ja ją piję codziennie, bo lubię, po niej nie chce mi się jeść.
Oprócz niej piję dużo wody, herbat czerwonych i czarnych.
Niestety nie potrafię żyć bez coli light (tzn. potrafię, jak wiem, że jej nie mogę pić, np. jak byłam na diecie Cambridge),a jak wiem, że mogę, to piję.
Nie mam innych nałogów, nie piję, nie palę, więc choć tej coli się napiję :D
Przepraszam, że tak się rozpisałam :oops:
I koniecznie zjadaj śniadania, ja też nie mogłam nic przełknąć z samego rana a teraz zrobiłam bardzo duży postęp, bo zamiast zjadać śniadanie o 11 albo o 12 (a wstaję o 6 rano), zjadam je ok. 9.30-10.
Można się przestawić :wink:
oj przepraszam, ze tak długo mnie nie było :( miało być wolne ale wyszło inaczej a na dodatek mój siostrzeniec okupuje komputer- u sibie nie ma to tu go nie można odgonić :wink:
po pierwsze co do ćwiczeń:
czwartek 15 min ćwiczeń(nogi i brzuszki)- 40 min kopania i grabienia w ogródku- miałam nie doliczać ale najzwyczajniej w swiecie po tym ogrodzie na pysk padałam :lol:
wczoraj 16 min. legs + 20 ćwiczeń podłogowych :wink: tak więc narazie plan wykonuję, ale przyznam, ze mogło byc lepiej- ta skakanka zapomniana leży no i ciężko mi sie zabrazć :wink:
jedzenia nie będę już wypisywać dobijało do 1000 kcl ale wolę nie pisać o porach posiłków- tylko np wczoraj przekonałam się, ze jednak jeśli chce coś jeść do 15-16.00 to muszę brać ze sobą :wink:
co do faceta to wczoraj mu powiedziałam, że albo w tym miesiącu będzie robił co mu każe albo dziękuję za współpracę- niepotrzebne mi tyle nerwów i nie mam zamiaru za niego obrywać :x
dzieki, ze wpadałyście- postram sie teraz częściej zaglądać- ale teraz będę dopiero jutro
Pozdrawiam cieplutko i szalonego weekendu życzę- u mnie niestety pogoda się popsuła- siąpi i słonka mało :( :P
Minewra nawet gdy CIĘ nie ma to zawsze jesteś z nami. Tylko sie nie przemęczaj.
Buziole i miłego dnia :)
Tez wczoraj cwiczylam, na nogi, posladki i brzuszek. I tak jakos sie cudownie czuje z tym. Obiecalam sobie ze bede cwiczyla regularnie, jak nie codziennie to koniecznie co 2 dni. Dietke tez trzymam prawidłowo. Ide zaraz po zakupy, ogorki i pomidory sie koncza, jabluszka skonczyly sie wczoraj. Trzeba uzupelnic braki. Kupie tez jakies serum ujedrniajace antycellulitowe, trzeba zaczac bardziej dbac o nozki bo ani sie obejrze a juz bedzie goraco a marze o nalozeniu tego lata krotkiej spodniczki.
Rowniez zycze udanego weekendu, u mnie na szczescie pogoda bardzo ladna. Słonko pieknie swieci i zacheca zeby wyjsc na zewnatrz.
Pozdrawiam.
Hej Słońce :D
no nie jest tak tragicznie..no chyba że o północy jesz ten cały 1000 ;)
Oj ja po skakance to nogami ni mogłam ruszać wtedy wieczorkiem..na jakiś czas lezy.. po stepperze mam tylko satysfakcję z takiego uczucia zmęczenia :D
3maj siee ciepło i udanego łikendziku :D
... ale fajnie słyszeć , że nikt tu sie z dietą nie obija. Super !! :lol:
U mnie słońca nie ma, ale to nic. Dziś może sobie odpuścić - pozwalam mu ;)
Minewro jak ja czytam te wasze wszytkie wpisy toi mi wstyd :oops: ze tak sie obijam.. patrze z cwiczonakmi rowno dajesz!! no i jedzenie to tez dla Ciebie nie problem. Co do facetów to eh ( siostrzeniec- na niego rady nie znajdziesz raczej, chyba ze chcesz go przekupywac :lol: ) a tamtego nieco starszego trzeba krótko trzymać :P
Miłego weekenda u mnie tez kapie deszczyk... ale wolne to wolne :)
http://www.i-belkovsky.ru/images2/fl...osl-luhi-2.jpg
Kasia Cz. napisała sporo ciekawych info, za co bardzo jej dziekuje :* ... znaczy odnosnie tych tipsów :P. Chyba na razie zadbam o własne paznokcie a dopiero potem pomysle co dalej :)
Wiosna juz pelną parą i wszyscy dostali nowego zapału :) . Wogóle pogoda fajna, słoneczko świeci tylko ze u mnie w Lublinie wiatr strasznie wieje.
Ninti u mnie też pogoda nie za ciekawa :roll:
No u mnie pogoda też dupna .. ;/ Deszcz padał, albo kropił cały dzień. No i to ma być weekend ?! Ja chcę słońce :!:
U mnie dzis tak jak u Ninti, ladne slonko ale ten wiatr...cos okropnego, jak przechodzilam kolo placu zabaw to tyle mi piachu w oczy sie nasypalo ze az mi lzy lecialy. Ale chyba lepiej niz mialby deszcz padac! Moja dietka w porządeczku, przed chwila zjadlam kolacje. Zobacze zaraz co ciekawego dzis w telewizji no i oczywiscie pocwicze jeszcze na 8 minute legs, buns i abs. Wczoraj robilam pierwszy raz te cwiczonka na nogi i posladki i dzis czuje kazdy miesien, zakwasy daja sie we znaki. Ale pocwicze dzisiaj znowu i mam nadzieje ze to minie, bo nawet boli jak sie schylam do zakladania butów :) No ale to swiadczy o tym ze robilam bardzo dokladnie i napinalam przy tym miesnie...no i widocznie dzialaja te cwiczonka :)
Wiecie co juz mam dość tej pogody, nawet nie wiem w co się dzis ubrać do kościoła. Jak od jutra nie będzie ładnie to ...... hmmm.....to co??? :?
To ja osobiście przestanę wierzyć, że wiosnę niby mamy ..
Baby pokazcie, ze nie jestescie jak wszytkie baby :) tzn nie narzekac :) starajcie sie dostrzec cos fajnego w tym co jest... jakby słoneczko swieciło to tezby bylo za ciepło :0 pomysllcie tak.. słonce tak nie prazy to jest fajna pogoda zeby np. pobiegac... no chyba ze lubicie sie pocic na słoncu jeszcze bardziej :) ehh a jak deszczyk popada to ładnie wszytko sie zazieleni!! no głowy do góry :) przeciez mogl padac snieg :P
http://www.terapia.az.pl/radosc_clip_image016.jpg
Amy w sumie masz rację :P
Baby to tylko do narzekania :P
Ja postaram sie już nie narzekać ;p
..heheh.... :oops: no dobra :lol:
JUŻ JESTEM :lol:
amy- święte słowa!!!! weszłam poczytałam, i patrzę właśnie, ze tu jakieś zbiorowe narzekanie :lol: u mnie pogoda średnia- tzn mało słońca sporo deszczu ale i tak dosyć ciepło więc w króciutkiej spódniczce śmigałam- a co się będę ograniczać :lol: i w ogóle humr dopisuje tak jakby te słonko swieciło :P tylko tak na marginesie- we wtorek jest u nas festyn i przydałoby się te słoneczko :wink: I prosze mi się nie obijać :wink:
Illusion]- dla mnie te ćwiczenia na pośladki i brzuch są ciężkie, bo nogi to już lekko robię ale reszta uuuuuuu :wink: a spódniczka u mnie dzis i wczoraj była- aż wszyscy byli w szoku :twisted: no ale miałam rajstopy, bez nich byłoby gorzej- tez musze się za jakimś dobrym żelem i balsamem rozejrzeć :P
matematyk i olcieek nie załamywać się pogoda, wiosna jest tylko trochę humorzasta- ja uwielbiam upały, i cały czas liczę, że w końcu nadejdą jak cierpliwie poczekam :wink:[b] matematyk[/b]-już 5 z przodu GRATULUJĘ!!!
armidko- weekend był zmienny- bo i fajny i burzowy( trochę się z miskiem scinaliśmy) ale już wszystko ok :wink: co do 1000- to pożeram go z reguły od 15.00 do 19.00 nie później, dzisiaj było lepiej mimo drobnej wpadki czyli kawałeczka tortu:wink:z miśkiem bylismy u jego chrzesnicy na urodzinach, odmówiłam obiadu i cappuciono ale tortu juz nie wypadało- i tak się nasłuchałam że nic nie chcę :wink:
Co do wczorajszego jedzenia- źle :evil: za mało i za późno : do 13.00 sredni lód z maszyny z czekoladą i rodzynkami pyyyycha i moja kawka . o 18.00 2 sucharki, z serkiem i masłem kawałeczek kiełbasy no i w nocy na ognisku 1 kiełbaska zdecydowanie ŹLE rozłożone te jedzonko :roll:
Pozrawiam was cieplutko i słonecznie!!!!
http://republika.pl/blog_pt_364653/5.../stokrotki.jpg
Minewro - a masz szanse sobie szykować jakąs kanapkę na drogę, albo przegryzkę - jabłko? Zeby sobie podjeśc jak coś ssie w żołądku ?? Ciąglejesteś w biegu, a zawsze to mieć coś przy sobie - takiego co się szybko nie psuje i nawet może poczekać do następnego dnia .... :)
matematyk tylko właśnie najgorsze jest to ze ja wogole jak mnie nie ma w domku głodu nie czuję, wczesniej tak nie było od razu mnie właśnie ssało to i szłam cos kupować ale teraz nic mogę chodzić i wcale nie jestem głodna, przypomina mi sie że nic nie jadłam jak kogoś widzę jak je :wink: i praktycznie jem po powrocie tez nie z wielkiego głodu ale z przyzwyczajenia.
Czas na podsumowanie :wink: a wczoraj zapomniałam dopisać piwka x5 :twisted:
ś- kawa z ml. i cukrem 9.00
O- 3 małe kluski drożdżowe z sosem + kiszona kapusta; galaretka.12.30 herbata z cukrem
kawałek tortu- 14.00
podwieczorek- sucharek z serkiem, 1 czekoladka 17.00
K- 3 sucharki z serkim i masłem :wink: 2 pl. sera
+ coca cola light
nie mam pojecia ile ten tort miał- mały kawałek smietanowego??? tu sa tylko czekoladowe, bez tego tortu wychodzi ok 800 kcl :shock: niby duzo nie zjadłam a jakie to kaloryczne :x ten tort też pewnie najmniej to 500 miał uchh źle :evil: ale to nic :lol:
teraz lece do łóżeczka jeszcze odpocząc po imprezie :lol:
A ja dzisiaj znowu na dyskoteke, mam nadzieje ze piwko bedzie z umiarem tak jak poprzednio. No ale jest co swietowac, druzyna chlopaka wygrala mecz 6:0 i idziemy z nimi swietowac.
... znalazlam coś dla Ciebie.... :)
http://www.gotowanie.v9.pl/ciasta_ro..._malinowy.html
Może nie jest to ten sam torcik, ale śmietankowy i nie ma tak dużo kalorii :):)
No kochana gratuluje silnej woli na tych urodzinkach ;)
Co tam torcik =p
Odpoczywaj, bo od jutra dietkujemy łaadnie kolejny tydzień :D :D :D
Ciesze się że juz ok z "MIŚKIEM" ;)
3maj się cieplutko!
MAm ochote na loda z maszyny teraz..buuuuuuuuuuuu... =p =p =p
matematyk- dzięki- Pocieszyło mnie to troszkę!!!
Armidko- juz mnie obudzili :wink: dzisiaj zeczywiście miałam silna wolębo w 3 miejscach u babaci chrzesnicy i u miska w domu mnie kusili pysznymi obiadkami i się nie dałam :twisted: a te lody z maszyny są u nas pyszne- idealnie śmietankowe nie mają wodnistego smaku i pyszną bitą smietanę i nóstwo dodatków do wyboru m.in własnie truskawki- nie jakiś sos o smaku truskawkowym ale prawdziwe lekko zmiksowane :wink: - robią je u nas w 1 barze tam tez robia właśnie pyszne hamburgery ze swojej roboty kotlecikiem i sosem wczoraj też siostra chciała mi hamburgera kupic i tez podziękowałam- dzielna jestem, prawda? :lol:
Illusion-super zabawy zyczę,pewnie że jest co swiętować, twój chłopak gra w nogę? w weekend piwka nie liczymy :wink:
dziewczyny może wy mi cos poradzicie licze na was!!!
przed chwilą do miśka dzwonił kumpel z Anglii kilka m-cy temu go prosiliśmy aby załatwił nam pracę u siebie robi tam w jakiejs hurtowni z dziewczyną. No i teraz się odezwał że ma dla miska pracę i to od zaraz. Mój Ł. zgodził sie od razu, już załatwił urlop min. 6 misieczny w pracy i za kilka dni wyjeżdża. A ja nie wiem co robić- tez będzie mi szukał-i moze cos znajdzie chociaz to jeszcze nic pewnego. Chcę wyjechac bo zalezy mi na kasie (marzy mi się magisterka ale ze stazu napewno jej nie sfinansuję, no i pozatym czas najwyższy abysmy się z miśkiem powoli mysleli o wspólnym mieszkanku) no i bym się poduczyła języka- w przyszłosci będzie mi bardzo potrzebny a narazie z tym cieńko, i oczywiście byłabym z miskiem. Ale dopiero zaczełam ten staz i niepamiętam dokładnie ale umowa jest chyba podpisana do września. Wiem, ze jakbym zrezygnowała to musiałabym kasę oddawać ale to nie jest najwiekszy problem. Wiem, tez ze jak zrezygnuje to moje miejsce i tak przepada- UP nie zatrudnia nowych osób na miejsce tych które zrezygnowały.Więc nie wiem jeszcze do końca czy misiek mi załatwi ale jeśli chce wyjechać to musze juz teraz pogadac z szefem tylko głupio mi tak się wykręcać z tego stażu juz po miesiącu pracy :roll: i już się zupełnie zakręciłam- i chce zeby mi szukał i jechać tam a trochę mi żal tego co zaczełam i nie wiem jak się z tego wykręcić.
Oj Minewro, cóż ja mogę Ci poradzić.
Powiem tak: ja na ostatnim semestrze studiów wyjechałam na wymianę studencką do Danii (Copenhagen) w 2005 roku. Podczas tej wymiany znalazłam w Kopenhadze prace dorywczaa i tak mi zostało. W Polsce skończyłam studia ww wrześniu, a potem wróciłam do Kopenhagi, żeby dostać się dalej na studia (te same). Narazie muszę uczyć się angielskiego, żeby zacząć. Mam tutaj większe możliwości do nauki. Pracuję, więc mogę sobie zarobić na życie i mi starcza. Najważniejsze teraz jest dla mnie dostanie się na studia. Więc największy nacisk kładę na naukę angielskiego.
Jeśli masz szansę wyjechać - jedź.... jeśli masz tam pracę, i na dodatek masz osobę, z którą chcesz dzielić życie i wiecie, że będziecie razem. Myślę, że powinniście jeszcze porozmawiać o tym razem i ustalić wasze sprawy. Przemyśleć za i przeciw...
co do wyjazdu nie doradze bo mam mieszane uczucia.. ja bym nie wyjechala.. ale ja to ja
Minerwa a ile masz lat ?
matematyk-dzieki, juz troche plan opracowałam-głupio mi tak tu wszystko zostawiać w proszku ale spróbuję porozmawiać z wójtem i powiem, ze z dnia na dzień nie rzucę tylko popracuję jeszcze ok 1-2 m-ce i moze kogoś znajdziemy aby ciągnął to dalej. chcę właśnie wyjechać bo wiem, ze tutaj gdzie mieszkam pracy dobrze płatnej narazie nie złapię. Planujemy z miśkiem wrócić do Polski-nie zamierzam tam zostać na stałe ale wiem że ten wyjazd duzo mi pomoże szczególnie na przyszłość i nie chodzi tu tylko o kasę.
Plusów i minusów jest w sumie tyle samo- ale jest jeden który mnie najbardziej motywuje. Wiem, że jesli chociaz na trochę się stąd nie wyrwę to nici z moich ambitnych marzeń.
dayna- starucha ze mnie mam 24 lata :lol:
fajnie ze jestescie!!!!!
Bejbe moze nie powinnam sie wtrącac, bo mam jakies tam 18 lat i może zero pojecia o życiu..ale mam jedno marzenie, i wiem że jeśli go nie spełnię to nie zrobie nic żeby się rozwijac i bede miec żal sama do siebie że tu siedzę i nie wiem co ze sobą zrobić.. WYJECHAĆ.
Staż się skończy..z Anglii też wrócisz, ale na pewno zdobędziesz dużo więcej doświadczenia i wiedzy niż zostając..
Tylko szkoda że pewnie nas tutaj zostawisz ;)
Takie moje skromne zdanie.. :*
Nie ma co podejmowac decyzji od razu.. pomyśl troszke o tym..ze swoim facetem ze sto razu to przegadajcie.. jeśli bardzo chcesz to wiesz.. gorzej żałowac że się coś zrobiło niż się zadręczać co by było gdyby..
armidko właśnie tego sie boje, ze zmarnuje swoja szansę. Wiem, ze tutaj gdzie mieszkam wiele nie zdziałam.
Mój misio wyjeżdża w sumie tylko żeby coś zarobić na nasze wspólne mieszkanko. U mnie pieniądze tez odgrywaja duzą rolę ale właśnie na studia, drugi plus to ten język a trzeci że chcę jak najwięcej w swoim zyciu spróbowac i zobaczyć. Poznac nowe miejsca i ludzi- tu mi się to nie uda. Głupio mi z tym stażem ale trudno......
Juz wcześniej zdecydowałam sie na wyjazd ale wtedy to nie było pewne, długo nie mielismy odpowiedzi i zaczełam staż. Więc teraz tylko on stoi na przeszkodzie- głupio mi będzie jak nic nie wyjdzie po moim wyjeździe z tej gazetki niby drobna rzecz ale ważna tutaj bo w końcu coś nowego tutaj się działo ALE TRUDNO!!!Czemu to wszystko jest takie skomplikowane...........niestety misiek mi wiele nie doradzi on ma zupełnie inny stosunek do tych spraw a ja boje się, że kiedyś bede miała właśnie żal do siebie.
Ale dzisiaj się rozpisuję, przepraszam dziewczyny ale naprawdę byłam skołowana. Juz o wiele lepiej dzięki wam przemyslałam sobie i tak jak pisałam dam sobie 1-2 m-ce i wyjadę.
Pewnie, ze wrócę jak pisałam nie chcę na stałe :wink:
Minewro, jeśli naprawdę czujesz, że chcesz wyjechać, że to dla Ciebie duża szansa, że potem możesz żałować, że nie wyjechałas - to wyjedź.
Ja już trochę żyję na tym świecie i wiem, że bardzo często życie brutalnie weryfikuje nasze plany, marzenia.
Każdy je przecież ma, ale nie każdemu jest dane je zrealizować.
Jeśli więc masz okazję je spełniać, to zdecyduj się na wyjazd.
Ja już od dawna mam ustabilizowaną sytuację życiową: mam rodzinę, własne mieszkanie, dobrą pracę, którą lubię, więc nie czuję potrzeby wyjazdu zagranicę.
Jestem bardzo, ale to bardzo przywiązana do mojej rodziny - nie myślę tu o mężu i dziecku, ale o rodzicach, dziadkach, rodzinie mojego rodzonego brata.
Mój mąż natomiast chciałby wyjechać z Polski.
Kilka lat temu nawet wysłał zgłoszenie na losowanie Zielonej Karty, choć ja byłam temu całym sercem przeciwna.
Widzisz więc, że faceci bardzo często mają zupełnie inne podejście do wielu spraw.
Życzę Ci z całego serca mądrego wyboru, zawsze jest jakieś wyjście i kompromis.
Życie niestety jest skomplikowane i często nas zaskakuje i stawia przed koniecznością wyborów.
Nie zawsze podejmujemy słuszne decyzje, ale o tym możemy się przekonać dopiero po fakcie.
A na jak długo miałabyś wyjechać? (sorki, jeśli już pisałaś).
24 i starucha ??? dzieki :P ja mam 26 !!
pisalam, ze ja bym nie wyjecala.. bo mnie jest szkoda czasu... zakladam rodzine i takie tam :)
ale jesli nic cie tu nie trzyma to jedz i przekonaj sie na wlasnej skorze jak to jest !
dayna :lol: dzięki z tą staruchą to był zart :wink: ale chodziło mi tez o to że właśnie najwyższa pora zacząć coś planować na przyszłość- u mnie plany załozenia rodziny też są ważne ale najzwyczajniej brak na to kasy. A z miśkiem 8 rok już jesteśmy :wink:
Kasiu- dzięki, dzisiaj juz nowy dzień i wszystko widzę jaśniej :wink: To nie jest wielki wyjazd, ale potem może się nie trafić okazja, wczęniej rok czasu próbowałam i nic nie wyszło a jak tylko zaczełam staż to proszę :wink: wyjechałabym na króciutko max do roku. Na stałe też nie chce wyjeżdżać ze względu na rodzine i przyjaciół.
najgorsze co mnie czeka to załatwić to jakoś z tym stażem. gdybym podejrzewała że to wypali wcale bym go nie zaczynała...............
Powiem Tobie tak odnośnie wyjazdu
Jeżeli masz taka okazję jedz! Nie wiem czy wczytałaś się w mój wątek. Jest tam napisane, że moj narzeczony wyjechał już poraz drugi do Szwajcarii i tez na pół roku. Usycham tu niemiłosiernie za Nim!!! Oddałabym wszystko, żeby jechac teraz do Niego, mimo, że dziś mija 31 dzień od Jego wyjazdu, a gdzie jeszcze nastepnych 153? Najważniejsze, że będziecie razem, a na stażu na peno tyle nie zarobisz ile zarobisz w Anglii. Bedziesz załowała jak nie pojedziesz głownie z powodów tęsknoty.
Jesli ja bym miała Ci doradzac to jedź! będziesz ze swoim mezczyzna, rozlaka jest strasznym przezyciem i np, rok z dala od siebie na pewno negatywnie wplywa na zwiazek. Jesli miałabys tam pewną pracę to tymbardziej. Zarobisz na studia, zblizysz sie do celu jakim jest wspolne mieszkanie ze swoim mezczyzna. A tutaj przecież nie masz stalej, dobrej pracy, którą szkoda byłoby zostawić. Staż sie skończy i będziesz musiala sobie radzić sama. Później mogłabyś zalowac, ze nie pojechalas. Praca za granica to doskonala szkola jezykowa! Lepszej nie znajdziesz za zadne pieniadze. Wrócisz bogatsza o nowe doswiadczenia, i z grubszym portfelem. Teraz w Polsce jest jak jest, jesli jest okazja trzeba ja wykorzystac.
Minewro każda z nas powie Ci jak najlepiej. Wiemy, że zrobisz jak zechcesz. Pamiętaj tylko, że z tego co tu piszesz jesteś mądrą i rozsądną dziewczyną i poradzisz sobie. Co więcej, zawsze będzeisz miała wsparcie, nie tylko ze strony Twojego Miśka :) , ale ludzi, których poznasz na swojej drodz. Wiem, że to Twój wielki wybór i może zaważyć na życiu, ale nikt z nas nie wie, co będziemy robić za "dni kilka". Dlatego moim zdaniem łap okazję i ciesz się życiem :)
.... jaka starucha, ja jestem rok od Ciebie starsza :):) :wink:
Dzięki dziewczyny już się zdecydowałam. Też zaważyła na tym rozłąka z miśkiem :wink:
on w sumie wyjedzie prawdopodobnie już w następnym tygodniu, ja narazie zostanę aby ten staż trochę pociągnąć i nie zostawiać ich tu tak ale jak tylko zadzwoni, że wszystko załatwione pakuję się i jadę.!!Tak więc jeszcze ok miesiąca będę z wami :P I już się martwię jak przez ten miesiąc będę tęskinć do niego :roll: Chyba, że pojedzie a tam wcale nie będzie tak różowo ale wydaje mi się że nie ma tam osobę na którą naprawdę może liczyć :wink:
Illusion- właśnie co do stażu to nic pewnego że by mnie po nim zatrudnili-tym bardziej ze na jesieni wybory i wszzystko się pozmienia :wink: no i właśnie ten język strasznie zazdroszczę osobom, które posługują się nim bezproblemowo ja pomimo tylu lat nauki jakoś go się nie nauczyłam- nie wchodzi mi tak łatwo, niby się nauczę a potem zaraz zapominam. Teraz po prawie rocznej przerwie w nauce aż wstyd powiedzieć ile z niego pamiętam :wink:
Agape-czytałam u Ciebie o twoim facecie :wink: i nawet pamiętam,że pomyślałm iż jestem szczęściarą,że swojego miska mam tak blisko. Mimo,ze czasem się żremy strasznie to wiem że 1,2 miesiiące jeszcze jakoś wytrzymam ale nie dłużej.
]matematyk]-dokładnie :wink: ten wczorajszy telefon mnie strasznie zaskoczył ale takie zycie :wink:Cytat:
nas nie wie, co będziemy robić za "dni kilka"
a tak na marginesie- dobrze zrozumiałam- siedzisz teraz w Danii?
decyzja podjęta :lol: jeszcze może coś nie wypalić z moim wyjazdem, bo póki siedzę w domku to nic pewnego ale na 95% będzie dobrze i uda mu się dla mnie miejsce znaleźć. Misiek już nie chce jechać ale sama go wysyłam. On ma o wiele lepiej, w pracy już załatwił, że jak wróci to go od razu przyjmują z powrotem, mieszkanie tam i prca w Anglii juz na niego czekają więc w sumie się trochę dziwię jego rozterkom- będzie tęsknić :lol:
A U MNIE DZISIAJ PONURO, CHŁODNO I SZARO!!!I DO TEGO WIATR STRASZNIE WIEJE :wink:
ale juz jutro ma być ładniej więc się nie martwię.
dopiero teraz oglądałam ten film- ja wam pokaże i wole się nie wypowiadać nawet na jego temat :evil:
... musisz się teraz troche uspokoić i przespać z tymi decyzjami. Dużo przszłaś teraz. Będzie dobrze :):):)
....tak jestem teraz w Danii, sama jak palec, rodzine mam w Polsce i byłam na święta Bożego Narodzenia w domu. Tęsknie za nimi bardzo, ale wiem, że trzeba to wszystko pogodzić :):)Cytat:
siedzisz teraz w Danii?
Dlatego Minewra - świat należy do ludzi :)
A ja po wypowiedziach nawet nie chciałam ogladać.. "NIGDY W ŻYCIU" za to 5 razy widziałam :lol: :lol: :lol: :lol:
słonka torche wrzucę :D
http://nipun.charityfocus.org/blog/i.../happy_sun.gif
Ja bym chciała żeby ktoś do mnie zadzwonił i powiedział "przyjeżdżaj"..może jak za rok zdam mature to Minewra do mnie zadzwoni i powie laska wpadaj do mnie do Anglii- mam robotę :lol: :lol: :lol:
=P