-
Nadal nikt nie zaglada. Poczekam jeszcze troszke i najwyzej zamkne pamietnik. Pisanie do siebie to juz jakas mala glupota
Dzis:
sniadanie 1: musli wlasnej roboty z mlekiem
sniadanie 2: 2 wasy musli z serkiem czosnkowym, jajkiem i papryka
obiad: mielony, buraczki, ziemniaki
kolacja: kajzerka z maslem, szynka, serem zoltym i ketchupem
w miedzy czasie: herbatka ziolowa, koktajl malinowo-mleczny
Na dzis koniec. Jutro dzien wazenia- ciekawe jak bedzie Co prawda w tym tygodniu nie cwiczylam ani minutki, bo choroba nie pozwolila ale i bardzo nie grzeszylam. Mam nadzieje, ze bedzie ok.
-
;)
a ja myslalam zawsze, ze pamietnik pisze sie własnie tylko i wylacznie dla siebie
pozdrawiam!
ps. to ze nikt nie pisze, to nie znaczy ,z e nikt nie czyta
-
Masz racje. Normalny pamietnik pisze sie dla siebie. Jednak ten tutaj troszke sie chyba rozni. Milo przeczytac jakis komentarz, albo cieple slowo na lamach swoich zapiskow. Czyz nie?
Fajnie, ze zajrzalas... w koncu cos sie zadzialo
-
widzę że też chorowałaś, biedactwo....
Mam nadzieje ze juz wszystko ok
Powiedz mi orientujesz sie ile kcal ma 1 pieróg, bo widziałam że masz go w jadłospisie... tak tylk opytam
pozdrowienia
-
Chorowalam, ale juz wyzdrowialam ufff ;P Dzis mialam nawet isc pocwiczyc, ale uznalam ze zaczekam do konca brania antybiotyku. Koncze dzis, wiec jutro juz bez gadania ide do klubu.
Jesli chodzi o tego pieroga, o ktorego pytalas to ja jem takie malmy... jeden ma okolo 30-35 kcal. Oczywiscie z wody, bo jak chcesz zaszalec i smazyc to na pewno bedzie wiecej Dziekuje za odwiedzinki :*
A dzis byl dzien wazenia i i i... zamiast 61 kg zrobilo sie 61,6 :/ Ale to nic... przeciez to byl tydzien totalnego lezenia w lozku- zero ruchu. Ten bedzie juz lepszy- NA PEWNO!
Dzis:
sniadanko 1: kasza manna na mleku
sniadanko 2: koktail- kubeczek jog. nat., grapefruit, 2 figi, lyzeczka miodu
obiad: schab, surowki, ziemniaki z wody
kolacja: 2 kanapki- chleb z soja, losos, papryka
w miedzy czasie: herbatki owocowe, MarWit, cola light 0,33
-
ja to CIe podziwiam.... jesz sobie normalnie, zdrowo, chudniesz, umiesz sie powstrzymac przed ciastem i jeszcze jak widzisz na wadze o 60dag wiecej to sie zupełnie nie przejmujesz.... wani zazdroszcze... ja bym pewnie zrobiła jednodniową głodówke a humor to zrąbany przez tydzień... np tak jak dzis, ech... ze 2000kcal zjadłam i własnie głodówke planuje... to jest chore a ja tym wszystkim zmeczona, ale juz nie umiem inaczej
trzymaj sie tak jak sie trzymasz, super Ci idzie
-
No i takie wsparcie to mi pasuje Dzieki kochana za wyrazy uznania. Milo jest przeczytac takie slowa.
Ja bym nie mogla zrobic glodowki, bo pewnie by mi bylo strasznie slabo. Raz robilam oczyszczanie to jak poszlam polatac po sklepach... ehh mroczki przed oczami, nic przyjemnego. Powiedzialam sobie wtedy, ze nigdy wiecej takich numerow. A humor jak to humor. Rano nie bylam usmiechnieta od ucha do ucha, wierz mi. Ale 0,6 kg to przeciez nie jakis wielki dramat. Trzeba sie podniesc po malej porazce. Na tym wlasnie polega "dobre" odchudzanie. Najgorsze co bym mogla zrobic to wlasnie sie podlamac.
A poniedzialek juz za nami, jeszcze 6 dni i kolejne wazenie. Oby lepsze niz dzis
-
witam Cię wani, własnie planuje lekturke wszystich twoich postów bo powoli stajesz sie mi inspiracja pozdrawiam, i takie pytanko:ile zajeło ci czasu odchudzanie i czy było cięzko na początku?
-
Hej Fajnie, ze wpadlas.
Hmm najtrudniej bylo chyba podjac decyzje, ze od jutra biore sie za siebie. Na poczatku odczuwalam braki slodkosci, nieograniczonej ilosci jedzenia... w ogole wszystkiego. Po 2 tygodniach zaczelam to akceptowac. Jesli bedzie Ci sie chcialo poczytac moje jadlospisy to sama zobaczysz, ze latwo sie do niech zastosowac, poniewaz nie sa rygorystyczne. Prowadze sobie taki moj dzinniec w exelu to wkleje tutaj jak to wygladalo od poczatku do dzis. Zrobilam tez sobie wykres liniowy, na ktory patrze dla motywacji Chyba juz nie musze pisac, kiedy zaczelam, bo to co sama widzisz najlepiej to obrazuje.
Jak sie chce to mozna
data waga zmiana
7-11-2005 73,0
14-11-2005 72,0 -1,0
21-11-2005 70,8 -1,2
28-11-2005 69,6 -1,2
5-12-2005 69,4 -0,2
12-12-2005 69,8 + 0,4
19-12-2005 68,0 -1,8
26-12-2005 67,6 -0,4
2-1-2006 67,4 -0,2
9-1-2006 66,6 -0,8
16-1-2006 65,6 -1,0
23-1-2006 64,8 -0,8
30-1-2006 64,8 0,0
5-2-2006 64,2 -0,6
13-2-2006 63,8 -0,4
20-2-2006 63,2 -0,6
27-2-2006 62,8 -0,4
6-3-2006 63,0 +0,2
13-3-2006 61,6 -1,4
20-3-2006 61,0 -0,6
27-3-2006 61,6 +0,6
Niestety nie da sie tego sformatowac... mam zatem nadzieje, ze sie doczytasz
-
dziekuje za fatyge chyba rozwiałas moje marzenie o szybkim schudnięciu ale za to zmotywowałas do normalnego myslenia o jedzeniu. mam nadzieje ze mi sie uda tak samo jak tobie, bo jestes wielka ze tak dlugo sie trzymasz bez świra na punkcie jedzenia zycze powodzenia do końca. bede trzymac kciuki za nas obie i wogóle za wszystkich którzy czekaja na to zeby wskazówka na wadze pokazywała coraz mniej, buziaki ogromne i pozdrawiam.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki