jakos konca zimy nie widac, tata mnie dzisaj dobil informacja ze w przyszlym tyg maja jeszcze chlody przyjsc a ja z taka niecierpliwoscia czekam na wiosne, to moja ulubiona pora roku )) najbardziej lubie maj )) jest tak pieknie i zielonoooo))
co do remontu mam nadzieje ze sie w koncu skonczy i ciesze sie z tylko z jednej rzeczy ze bede mogla sie dzisaj w koncu normalnie wykapac ))
Ogolnie to nie mam ostatnio najlepszego nastroju ; nie wiem czy to przez to ostatnie obzarstwo, ktore sobie zafundowalam czy rozmowa z pewna osoba. W ogole to sie wczoraj pochorowalam przez to jedzenie, dostalam bolu glowy a jak to u mnie bywa skonczylo sie na bolu zoladka no i nocnej eskapadzie przy kibelku :/ wymioty nie prowokowane po prostu ja tak mam jak zjem za duzo albo po prostu cos mi zaszkodzi, mam wrazliwy ukl trawienny :> ale dzis jest lepiej chodz glowa troche boli z niewyspania ale zaczyna mi humor poprawiac jak to pisze to chyba pomaga))

dziisaj dietkowanie idzie super tj
sniadanie pieczywo chrupkie ryzowe z dzemem + kawa z mlekiem (uwielbam kawe z mlekiem ))250 kcal
II sniadanie jogurt naturalny 200 gram + lyzka frutiny (uwilebam) + jablko jakies 250 kcal moze za duzo ale tak wyszlo :>
obiad ryba + surowka z kiszonej kapusty 350 kcal


na podwieczorek mam kiwi + jogurt jogoobella light jakies razem jakies 130 kcal + kawa 20 kcal to bedzie 150

a na kolacyjke wazywa z odrobinka masla i to bedzie jakies 150 czyli razem wszystko jakies1150 kcal

nie powinnam chwalic dnia przed zachodem slonca ale to planuje zjesc a nie wiem czy bede miala dostep do kompa bo jak moj brat usiadzie to koniec) ale mysle ze bedzie dobrze



a tak od siebie to mam problem z przekorczeniem dla mnie magicznej cyfry 78 kg
a tak w ogole to zawsze lubilam jesc lecz strasznie nie tylam dopiero jak zaczelam brak leki i miec dodatkowo problemy z tarczyca to sie zaczelo no tak sie zaczelo :/ ale mam nadzieje ze do wakacji sie odchudze )) i ze w koncu odzyje ))

pozdr

dzieki korni za uwage