Wątek: Poczatek zawsze najtrudniejszy

Ja jestem w niemczech. Stuttgart. Tu moje slonce mieszka. Ja razem z nim. Jestesmy ze soba 3 lata i jakos to leci. W listopadzie ubieglego roku zostawilam w polsce moja cala rodzine i przyjechalam tutaj. Od listopada chodze do szkoly: ucze sie niemieckiego (bo wczesniej nie mialam tej przyjemnosci). Mam do odbycia 5 kursow, po dwa miesiace kazdy. Teraz chodzilam na drugi (grundstuffe 2).

ZDALAM KOBIETY ZDALAM MIALAM 1.8 (czyli dobrze, bardzo dobrze)

Tu pewnie spedze calkiem spory kawalek mojego zycia, chyba ze sie cos zdarzy nieprzewidzianego (patrz ssmuka), ale lepiej zeby nie. Jak sie uda zaczne tu pracowac (skonczylam studia - jestem pani magister chemii organicznej po UJ) heh. Na razie poki co Polacy nie moga tu pracowac, ale jak znajde pracodawce to pojdzie. Inny sposob to nabawic sie niemceckiego obywatelstwa przez zeniaczke, co obecnie bardzo przemyslam. Ale baaaaaaaardzo nie chce tego robic. Nie jestem typem kobiety zwiazanej. Ja chcialabym byc wolna do konca zycia, moc sama za siebie decydowac i oczywiscie co najwazniejsze byc niezalezna.
Poki co marnie mi idzie. Ale caly czas do przodu. Jak sie naucze niemieckiego, na pewno bedzie latwiej. Na razie dorabiam sobie na czarno (klasycznie, tak to polacy potrafia) ale cicho sza Na swieta jade do domu, do Krakowa, do mamy. Moj ojciec pochodzi ze wsi, wiec dla niego corka, ktora nie chce meza miec ani dzieci to corka wyrodna. A ja nie chce. I na pewno bede musiala sie duzo tlumaczyc. Niestety moje slonce nie moglo tym razem pojechac ze mna, wiec ciezko bedzie. Przynajmniej tyle ze rodzice juz na niego nie nadaja, chyba wola ziecia bylejakiego niz zadnego. Bo na poczatku strasznie bylo... Przede wszystkim dlatego, ze moje slonce mieszka w niemczech (a gdzie ) i jest 9 lat ode mnie starszy. Ale jak na prawdziwego mezczyzne przystalo zachowuje sie jak dziecko, wiec wszystko w normie Oj bede musiala calej rodzinie czola stawic, bedzie sie dzialo, juz sie boje na mysl o tym.
A egzamin zdalam!!
zdalam cud dziewczynka jestem i obiecuje ze bede sie wiecej uczyc do nastepnego (06.06.06 bedzie ) heh
W nagrode obzarlam sie chipsami i takimi ciastkami co tu sie keksy nazywaja. Ale od jutra znowu od poczatku. Jutro jade do domu, mam nadzieje ze nie zmarnuje calej tej mojej diety, jaka by ona nie byla
No dziewczynki mam nadzieje ze wystarczajacych wiadomosci dostarczylam

Tak wiec to moja historia w skrocie
chetnie udziele odpowiedzi na kolejne pytania stwierdzilam wlasnie ze lubie pisac

GRATULACJE!!!!!!!!

Gratuluje zdanego egzaminu i trzymam kciuki za utrzymanie diety podczas wyjazdu

oj bedzie sie dzialo!!!. bedzie!!

no ja też gratuluje tym bardziej jeśli jest dla Ciebie taki ważny!!!
no i oblej oblej :P ,ale potem wracasz do dietki !:P

Twoje Słońce jest Polakiem ?
Ciekawe są te kursy , takie krótkie i egzamin hmm.. da się w tak krótkim czasie zrobbić wystarczające postępy ? Dziwne. Ja jeździłam do Niemiec 11 lat , zaczęłamw wieku 18 lat, żeby sobie zarobć na prywatną szkołę, bo Rodzice kasy nie mieli dla mnie na studia, a tylko z prywatnej mogłam dostawać takie urlopy jakie potrzebowałam na wyjazdy, ważne było tylko żeby zapłacić za semestr i zdać egzaminy, szli mi na rekę i robili terminy zerowe tylko dla mnie, skończyłam konserwację dzieł sztuki, ale od trzech lat nie pracuję w zawodzie ( różne powody, masę różnych powodów). Niemiecki znam słabo, dogadam się, ale nie z każdym Niemcem. Jeździłam 11 lat, ale nie na cały rok tylko na 3 miesiące i pracę miałam raczej bez kontaktu z Niemcami , więc nie miałam się gdzie nauczyć. Ja tez nie jestem typem domatorki, ale mam31 lat i coś się zaczyna ze mna dziać, nie jestem osoba która chce wyjść za mąż, nie interesują mnie takie "formalności" wystarczy mi miłość, niestety w tej dziedzinie nie mam szcześcia i jestem osoba niezależną ( nikomu na mnie nie zależy )
Chciałabym kogoś sobie znależć, ale nie za wszelką cenę, szukam pokrewnej duszy na całe życie, a co do rodziców, to moim też się nikt nie podoba, a szwagra mojego zaledwie tolerują.
Szukam sposobu jakiegoś na swoje zycie, bo to co teraz robię mi nie wychodzi, może wyjade do Niemiec ? Jeśli tak to na pewno nie tam gdzie jeździłam,tylko zniszczyłam sobie zdrowie ciężką praca fizyczną .
Smuka nie wiem o co konkretynie pytać, bo nie chcę włazić w buciorach w twoją prywatność, sama coś jeszcze napisz, możesz mi opowiedzieć o tych kursach, mi mój były pracodawca obiecywał takie kursy, a potem pracowałam po 11-14 godzin dziennie i nie miałam na nie czasu, bo niby kiedy, dla nich liczyło się tylko żebym robiła swoje, a nie to zebym coś zrobiła dla siebie, jak ja ich teraz niecierpię !!

I oczywiście gratuluję zdanego egzaminu

PRZYSZŁA WIOSNA

Magma, moje slonce urodzilo sie w polsce, ale przed 20 latami wyjechal z matka do niemiec. Klasycznie, slazak Ma obywatelstwo niemieckie. Rok temu przywrocono mu rowniez polskie. Ja obecnie mieszkam z nim, czasami sobie dorabiam, jak mi cos zorganizuje. Ale to jest raz na jakis czas w sobote. Rozne dzialkowe naprawy Na przyklad ostatnio malowalam doniczki, praca byla bardzo przyjemna i pani u ktorej to robilam, rowniez. Pogadalysmy sobie. Stwierdzila ze bardzo dobrze mowie.Na takie wyjazdy, jak ty, nigdy bym sobie nie pozwolila, uwazam ze za duze ryzyko. Moi rodzice bogaczami nie sa, ale na szczescie mieszkalam w krakowie, nie bylo wiec problemu z akademikami itd, bylo ich na to stac.
Co do szkoly, to postepy sa znaczne. Przed pol rokiem nie potrafilam sie przedstawic, a teraz nie mam problemu, dogadam sie z kazdym. Wiadomo, ze na konkretne tematy to jeszcze nie pogadam, ale zle nie jest. Trzeba zaznaczyc, ze szkola do latwych nie nalezy. Codziennie 4 godziny 13.30 do 17.30 siedzimy w klasie i sie uczymy. I o ile na pierwszym kursie ciezko bylo sie dogadac z ludzmi, to teraz wazniejsze rzeczy mozemy sobie przekazac. Tak wiec najwiecej po niemiecku rozmawiam z Grekiem i Rosjanka a pisze z Kolumbijczykiem. Kolorowe mamy towarzystwo. I bardzo wesole. Zeby wyrabiac sie w tempie trzeba kolejne 2, 3 godziny dziennie pouczyc sie slowek (codzien ok 60) zrobic zadanie domowe i zorientowac sie o czym mowilismy. I jakos to leci. Mysle ze jest to jeden z najlepszych kursow w Stuttgarcie i przy okazji najdrozszy Ale wiedza co robia, i robia to dobrze.

Zaraz sie dorwe do swojego aparatu, to bede zdjecia robic i sie chwalic.
Dieta:
dieta sie zbyla, ale stracilam dwa kilo, pare centymetrow tu i owdzie, nie wiem ile dokladnie bo tylko czuje po spodniach, wiec ogolnie zle nie jest. Teraz jestem juz w polsce i musze sie troche przed mama chowac z tym moim niejedzeniem, ale mysle ze ona to rozumie, bo sama sie odchudzala niedawno