swietnie ci idzie.. pozazdroscic :) chociaz ja tes sie nie daje ;)
Wersja do druku
swietnie ci idzie.. pozazdroscic :) chociaz ja tes sie nie daje ;)
Gdyby nie wy to nie wiem co by ze mna było...
gdy czytam wasze słowa, to odrazu chce mi sie znowu zyc...
dzis troche poszalałam :oops:
ale jednoczesnie przypatrujac sie temu co je moja siostra, uswiadomilam sobie ze wczesniej to ja jadlam chyba z 5000 kcl jak nie wiecej....
bułki, chleb, lody, ciastka, czekolady , sheiki, cheesy, cola,.......
Boze ile tego było...
Ale naprawde dzis mialam trudny dzien.... ale chociaz zrozumialam ze nie warto tyle jesc.... bo to szczescia nie daje...... na chwile poprawia humor, a potem tylko dołuje....... koszmar.....
buuRobaczek wez mnie nie strasz, bo sie bede bała :wink:
wszystkie kochane dziewczynki, nie wiem co bym bez was zrobiła
pierwszym sukcesem dla mnie bedzie jak zobacze 7 :) boze ale mnie to zmotywuje ......
tak to wlasnie jest "przy normalnym jedzeniu" czasem warto z czegos zrezygnowac, aby miec czyste sumienie lub siegnac po co innego.. mniej kalorycznego :) pozatym co to jest jedna wpadka ;) wazne zeby sie nie powtarzala.. pozdrawiam
nie martw sie...
nie o to przecież chodzi, by się nigdy nie przewrócic
ale o to, by wstać!! i zawsze wstawać!!
dokładnie, chodzi o to, żeby po upadku potrafić się podnieść :D
jedna wpadka nie zaszkodzi, oczywiście, im mniej tym lepiej
ale tak sobie patrzę na dziewczyny, niektóre nie mają żadnych wpadek po drodze, chudną 2o kilo i potem trach, jeden gorszy dzień ciągnie za sobą następne i wszystkie kilogramy wracają
zresztą ze mną było to samo :roll:
ważne, żeby zachować umiar w jedzeniu
nie trzeba się przecież katować dietą w czasie świąt czy jakiś imprez :D
ojojoj: jak tam dzisiaj?
Jak tam dzień minął?
Hej ...
dzis sie nie zwazylam, ale przypuszczam ze dobrze nie jest , bo spodnie nie byly juz tak bardzo luzne jak 2 dni temu :(
rano zjadlam 2 kromki z jajkiem. to bylo kolo 9 potem poszlam na basen . kolo 17 zjadlam 10 pierogow z kapusta. noi zjadlam rozka orzechowego. i kromke z serem bialym.
wiem ze to bardzo duzo, ale jakos mi tak zle idzie od 2 dni :?
waga napewno jest wyzsza. tego jestem pewna, ale jak narazie nie mam jak sprawdzic bo sie bateria juz chyba wyczerpala i musze dopiero zakupic. a to pewnie chwile potrwa..
ojojoj wcale nie takie ojojoj bo nie zjadlam strasznie znowuz duzo..juz wszyscy sa przerwazliwieni (ja wlacznie) na tym punkcie.. A z luzem w gaciach roznie to bywa.. u mnie tez raz jest ,a raz nie ma ,narazie sie nawet zwazyc nie moge bo wagi brAK.. dopiero 20 sierpnia ...ciekawe czy uda mi sie do tego czasu wytrzymac bo jesli tak to pewnie bede happy jak stane na wage...
a na baseniku spalilas duzo kcal nie martw sie :)) powodzenia :!:
ojojoj: no właśnie, nie zjadłaś wcale tak dużo :)
gdybyś Ty widziała ile ja kiedyś mogłam zjeść podczas jednego napadu obżarstwa :roll:
strach myśleć :evil:
no. dzisiaj wyjeżdżam na spływ, mam nadzieję, że jak wrócę, u Ciebie na tickerku będzie już 79 kilo :D
trzymaj się
Nie tak wiele znów, nie załamuj się.
A spodnie nie były aby po praniiu? ;)
123mr spodnie nie bylo po praniu, po prostu sobie zaszalalam i to calkiem nie zle. waze pewnie z 83 kg znowu.
jestem zalamana i wszystko mnie denerwuje, mam ataki jedzenia. wkurza mnie to ze mama kupuje to rogaliki co sie je z mlekiem. nie moge przejsc obok nich obojetnie, .
wroce tu na forum jak moja waga pokaze 79 kg, czyli pewnie za miesiac.
tak zle sie czuje jak duzo jem ., ale to jest silniejsze ode mnie, ja nie wiem jak mam wytrwac/
Ojojoj, tylko nie uciekaj z forum :!: Wręcz przeciwnie - powinnaś jak najczęściej na nie zaglądać i pisać o wszystkim, co się dzieje! To, że ostatnio gorzej idzie Ci dietkowanie nie oznacza, że wszystko stracone! Po prostu musisz wziąść się w garść, a wiesz przecież, że w tym najlepiej pomaga to forum. Nie poddawaj się kochana, przeciez zgubiłaś już 5 kg, hej! Tak pięknie Ci szło, nie daj się jedzeniu! Główka do góry, no już! Uśmiech na twarzy i pozytywne nastawienie, uda się na pewno, zobaczysz! Buziaki, wierzymy w Ciebie niunia! :* :)
OJOJOJOJ!!!! Nie uciekaj -szybko wracaj tutaj do nas!!! :?
Uwierz mi,ze bez forum bedzie jeszcze ciezej sie pozbierac :roll:
Daje porzadnego kopniakahttp://img215.imageshack.us/img215/3372/1299ya.gif
.........i szybciutko sie tutaj melduj a nie za miesiac!!!! :twisted: :twisted: :twisted:
Sisska :wink:
Ojooj , wracaj przecież mamy razem się wspierać ! Nie zostawię cie samej , nikt cię nie zostawi . wracaj przecież mamy sobie pomagać . A jesli się porządnie wygadasz to wszystko przejdzie i znowu nabierzesz ochoty do nowych wyzwań . JA też kiedyś uciekłam z forum i opościłam mój dzienniczek ale wierz to przynośi odwrotny skutek ! A wiec jutro proszę sie medlować i brać się znowu do roboty . szkoda przecież tych 5 kg a te wstręne rogaliki zamknij w sejfie albo powiedz mamie rzeby je przed tobą schowała . moja mama tak robi i ja mam spokój i ona też . A więc wracaj wracaj i jeszcze raz wracaj i walcz razem z nami:)!!!
nO BEZ WAS NIE DAJE RADY
JAK ŁATWO ZAUWAŻYĆ PRZYBYŁO MI KG
JAK DZIS STANELAM NA WAGE BYLO 82,4 KG
WIEC DO TYCH 79 BRAKUJE MI CORAZ WIECEJ
BALOWAŁAM PRZEZ PARE DNI
ŻLE SIE CZUJE I WOGOLE
NAWET WCZORAJSZY ROWER MI NIE POMÓGŁ
JEZDZIŁAM Z 3 GODZ
ZJADLAM DZIS 2 BANANY I JEDEN JOGURT
JAK PISZE TUTAJ JAK MI MIJA DZIEN I WOGOLE TO MAM JAKAS SILE DO WALKI Z TA SLABOSCIA.
WSTRETNIE SIE CZUJE
POZA TYM CHCIALAM ZEBY FRANCJA WYGRALA :twisted:
NIE MOGE SIE WAZYC CODZIENNIE BO TO DOŁUJE
JUTRO WYNIKI MATUR.... CO DALEJ?? TO NIE WIEM
ŁATWO JEST PRZYTYC ALE ZGUBIĆ................. KOSZMAR
nie dołuj się tak!!!!!!!!! kurcze nic sie nie stało, ja też sobie trochę pofolgowałam - było przyjemnie, ale znów wracam do dietki. damy rade :) a takie wpadki raz na jakiś czas, to nic złego nie zrobią.
PS. jeżeli ty w taki upał 3godzinki na rowerze wytrzymujesz to pewnie z 5000 kcal spalonych :)
No widzisz, to się tłumacz na forum na bieżąco i będzie Ci lżej.
A my będziemy Cię besztać ;)
Ja jutro pewnie też będę ważyła więcej niż dzisiaj. Ale wcale nie będę się tym dołować, przynajmniej postaram się nie bardzo. ;)
Jak się cieszę że wróciałaś . Teraz jak już wiem że mieszkasz w tym samym mieście to nie dam ci spokoju :) A jak się podasz to cię wytropię i przywrócę do porządku !! NO i żeby to było ostani raz :) OCZYWIŚCIE ŻARTUJE i BARDZO BARDZO SIĘ CIESZĘ ŻE WRÓCIŁAŚ.
Nic się nie martw ja też dziś zgrzeszyłam ale nie z mojej własnej woli ( moja Pani Prezes z pracy chciała nam zrobić przyjemność i poszła w czasie przerwy i kupiła każdej z nas po pyszym lodziku ) przecież nie mogłam odmówić zwłaszcza że siadła z nami przy śniadaniu . JA się tam nie załamuje ( NA RAZIE ) popedałowałam godzinę dłużej i już poszły dodatkowe kkcal:)(ąłe nogi bolą mnie strasznie
Nie przejmuj się dekagramami :)
pomysl tak:
kupę robiłaś?
jak się ruszasz, w Twoich mięśniach zostaje duzo wody, czasem się przerabia na kwas mlekowy i zostaje jeszcze więcej, to też napędza dekagramy
ważny jest cel ostateczny...
a ten dzień obżarstwa, o którym wspominasz,
to znowu nie jest tak dużo bo:
pierogi z kapustą, jeżeil nie są polane skwarkami, to nie mają tak dużo,
ot,mąka, woda, sól i kapusta z niedużą ilościa tłuszczu.
i zamiast rożków pseudoorzechowych (sorry ORZECHOWA, to nei do Ciebie)
jedz lody w kulkach- chociaz mniej sztuczne i wafelek nie jest tam słodki i polany czekoladą.
padłaś? powstań!
długa droga jeszcze przed Tobą. Nie oglądaj się na start, w tamtym kierunku nie idziesz.
Bardzo słuszna uwaga Aniu, z tym oglądaniem się na start :) .
Nie chodzi o to, żeby nie było wpadek w dietowaniu. Bo zawsze są. Ważne, żeby one nam nie zasłoniły celu. Tak jak nie grubnie się od jednego zjedzonego pączka, czy nawet od 10 pożartych na raz. Tak też jakaś nawet spora wpadka, nie niweczy całego odchudzania. Żeby utyć trzeba długo jeść za dużo, żeby schudnąć trzeba długo jeść troszkę za mało. I nawet tydzień obżarstwa w skali roku nie robi różnicy :D
Czesc, czuje sie jak bym tu nie była wieki... a to przez tą maturę, (zdalam- udało mi sie :) . Latam składam papiery na studia, może się gdzieś dostane...
Chciałam dzis sie zwazył, ale waga (mam elektroniczna) cały czas sie zmieniala, nie ustala w jednym punkcie ani na chwile , noi nie wiem co jest grane.. zobaczymy jutro
a jem tak, powiedziala bym ze w kratke, bo mam takie dni ze zjem joguret 2 banany i cos jeszcze, a w inne dni jem "normalnie" (czytac "nienormalnie" )
jutro musze sie jakos zwazyc rano, zeby miec jakis punkt ...
Gratuluję zdanej matury!!!!! Na pewno się dostaniesz na studia - ja trzymam kciuki!!! Co do dietki to powinnaś jednak ułożyc sobie jakis plan, zeby się go trzymać, bo takie wszystko albo nic chyba nie zdaje egzaminu
koniecznie plan!!
zgadzam się z annaise.... i to nie taki że od dziś do końca świata nie tknę chleba baltnowskiego i białych bułeczek oraz wafelków orzechowych
tylko taki, kiedy, co jesz,
ile czego mozesz zjeść, dodatkowo tez zestaw emergency czyli po co sięgać w chwilach ciezkiej próby (zły humor napad głodu i inne takie) to musisz miec pod ręką. reszty się po prostu trzymać - jem co dzień sniadanie i inne 4 posilki - nawet jak nei jestem glodna to COŚ musze zjesc o tej porze, o ktorej sobie to ustalilas, bo inaczej....
mam znajomą, która się odchudza. Głodzi się właściwie przez większość czasu. Aż do momentu, gdy nie daje już rady, jest głodna jak wilk, cały dzień tylko piła a na dodatek się wkurzyła brakiem miejsc parkingowych i.......tup tup tup....... idzie po kubełek KFC!
kurcze, całe jej męczarnie idą w zapomnienie, bezsensu zupełnie!!!!!!! Gdyby jadła 5 posiłków nawet gdy jej sie nie chce, nie napadł by ją głód!!!
trzymam kciuki za udany plan,
który dostosujesz do swojego trybu życia
no i matura...!!!! RESPECT!!!!! i GRATULACJE!!!!
no wróciłam :D
gratuluję maturki :D co zdawałaś? i na jakie studia się wybierasz?
a z dietą, tak jak dziewczyny mówią, nie mam nic do dodania ;)
trzymaj się
Gratuluje zdania maturki :)
gratuluje zdania matury..a waga pewnie nie poszla w gore :) pozdrawiam !
Zdawalam polski , angielski i biologie . a na studia to jeszcze nie wiem. jak gdzies sie dostane to dam znac.
a moja waga lazienkowa jest chyba zepsuta bo jak sie waze to albo pokazuje 79,8 albo 80,4 albo 81,6 zalezy na jakiej plytce w lazience sie ja ustawi.
juz sama nie wiem co mam o tym myslec. ale mam nadzieje ze waga nie poszla w gore. musze dorwac sie z wazeniem kiedys do ciotki :)
Moj plan powstaje.
z mojej wagowej wiedzy to słyszalam ze to normalne :) wagi łazienkowe maja to do siebie, że mają spory margines błędu. w domu nie powinno się ich w miarę możliwości przesuwać, a ważyć się zawseze o tej samej porze dnia.
WYbierz sobie jedną płytkę i zawsze ją tam stawiaj ;) Czasami nawet miejsce, w którym na wadze się stanie ma znaczenie. Postaraj się uzyskać maksymalną powtarzalność. Powinno trochę pomóc.
Ale się zaniedbałam w prowadzeniu mojego pamiętnika, miałam to robić codziennie, jak widać to mi to nie wychodzi. Znalazłam pracę, pewnie dorywczą ale jest jednen plus z tego :arrow: przynajmniej na 8 godz zapominam o jedzeniu :)
Dzis zjadla 1 kromke z serkiem topionym , serka danio straciatella, 1 bulke maslana,
a na obiad: 1 ziemniaka, 0,5 kotleta, no i troche fasolki tej zołtej :)
Nie wiem ile to jest ale chyba tak ponad 1000 kcl :?
Do pracy mykam rowerem czyli ok 30 min w te i z powrotem, wieczorem szaleje chwile do myzy.
a waga jak nie dzialala - nie działa... a ja tak chcialabym się zważyć ...
ojojoj: no rzeczywiście bardzo zaniedbujesz swój pamiętniczek :?
ale wszystko da się naprawić, no nie ;)
fajnie, że masz pracę i że jeździsz do niej rowerkiem! przy takim trybie życia na pewno schudniesz :) no o ile nie będziesz dojadała :) ale te 12oo możesz jeść spokojnie, bo tysiak to będzie za mało!
trzymaj się
fajnie, że masz parcę!!! wpadaj jak najczęściej opowiadać o swoich sukcesach - my tu na ciebie czekamy!!!!!!!!!!
no :) gratuluję, tak po maturze dobrze trochę popracować,
i w trakcie studiów tez, szczególnie fizycznie....
wówczas bardzo docenia się naukę i pracę specjalistyczną....
kiedyś po zajęciach biegłam do restauracji zmywać naczynia do 4 w nocy i rano znowu na wykłady.... prace traktowałam jak gimnastykę i odskocznię za to do wiedzy podchodziłam niemal z religijną czcią. Opłacało się:)
http://www.revolucja.pl/komorka/tapety/kreskowki.jpg
Piszę, bede pisać codziennie jak tylko znajde czas.
dzis ide do pracy na 14-22 .
rano się zważyłam, było 82,5 kg
czyli waga tak jakby stała w miejscu
od pewnego czasu, ale mysle
ze napewno były jakies wahania
w czasie kiedy sie nie wazylam.
Ale czy wierzyc wadze średnio zepsutej? :?
Wkrótce jakieś studia, jeszcze nie wiem co,ale narazie straciłam ( a raczej mama stracila) kolo 400zł na same podania :(
Mój plan jest taki:
1) JEŚĆ ZDECYDOWANIE MNIEJ, MNIEJ WIECEJ O STALYCH PORACH NP.
ŚNIADANIE KOŁO 8,00 OBIAD KOŁO 14 I KOLACJE DO 18......
A NA KOLACJE COS BARDZO LEKKIEGO, NP JABLKO CZY PLATKI
2) DUZO SIĘ RUSZAĆ, ROWER, SKAKANKA, WYGIBASY ITP ....... BIEGAC NIE BEDE BO NIE MAM GDZIE...
3) MUSZĘ SPĘDZAĆ DUŻO CZASU NA POWIETRZU MUSZE SIE OPALAĆ, BO JESTEM BIAŁA :) A JAK BĘDE SIĘ OPALAĆ TO NIE BEDE MIAŁA CZASU JESĆ
4) OCZYWIŚCIE OGRANICZĘ SŁODYCZE, CHOCIAZ OSTATNIO TO I TAK NIE MAM CZASU ID\CH JESC, NO CHYBA ZE LODY MAMA ALBO SIOSTRA KUPIA :oops:
CD NASTAPI...
Bardzo dobry plan!! :) powodzenia
Jestem , średnio wykończona pracą... dziś tez ide i jutro tez....
No ale zawsze kasa bedzie...
aniakuleczka gratuluje 7 na przodzie,,,,, ja o tym moge tylko pomarzyc jak narazie.... moze za jakis czas mi sie uda.....
wiecie co tak sobie mysle, dlaczego ta waga tak nie spada jak na poczatku? bo z tych 86 spadla ladnie, a teraz tak stoi........
pewnie ze mna cos nie tak :idea:
pozdrawiam , milego dnia...... do jutra ....
http://www.liskulka.cz/images/ilustracni/motylek.jpg
wiecie co? bo jak ja czytam wasze posty ukazujące wasze sukcesy, to to tak strasznie mnie motywuje że nie wiem co
mam teraz taką energię że muszę zrobić wszystko żeby zobaczyć 7 na przodzie i żeby tą 7 utrzymać
muszę wrócić do stylu mojego pierwszego odchudzania
a faktycznie będąc w pracy to nie bede myslec o jedzeniu przez 8 godzin, no chyba ze na przerwie zjem serek...
potem zostaje mi jeszcze z 4 godziny , no bo reszta czyli 12 godz na sen >.... ( uwielbiam spac) :D
mam siłe i ją wykorzystam
taki mały cel: do końca lipca bede wazyc 80 kg ....
Zobaczycie 8) i ja też 8)
Startuję od nowa...... [/b]
ojojoj: mam nadzieję, że tak będzie ;)
a plan fajny, trzymaj się go, to na pewno będzie dobrze :D
Forum motywuje, więc warto się tu spowiadać :D
Wagę, może sprawdź w jakiejś aptece, szpitalu, przychodni. U mnie wi mieście czasami gdzieś w takich miejscach stoją takie wagi na złotówkę, co to zważą, zmierzą, bmi policzą i dadzą to jeszcze na kartce. Pewnie na czczo i nago nie da się z tego korzystać, ale zawsze to jakieś wskazanie :)
naczczo to jeszcze. ale nago :twisted:
poza tym ja w takich miejscach zawsze się wstydzę ważyć :oops:
ale fakt, jest to jakieś rozwiązanie :)
ojojoj: co się z Tobą dzieje?
miłego dnia :)