Strona 7 z 10 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 61 do 70 z 92

Wątek: poszukiwanie siły

  1. #61
    Guest

    Domyślnie

    I jak u Ciebie Martusiu po Świętach? U mnie totalna klapa, nie zrealizaowałam swoich założen ze z umiarem, ze tylko kawałeczek ciasta. I tym sposobem dzis na wadze znowu 53,5 czyli cofnęłam sie o kilogram. Ale trudno, nie załamuje sie. Od dzisiaj znowu wracam do kontrolowania kalorii. Osiągne swoj cel i bede pamietala zeby juz nie popelniac takich bledow jak na swieta...obzarstwo z wlasnej, nieprzymuszonej woli i skutki tego latwe do przewidzenia. Mam nadzieje ze u Ciebie lepiej i ze mozesz sie pochwalic, a moze i na wadze u Ciebie mniej?

  2. #62
    Guest

    Domyślnie

    święta..hmmm.. do niedzieli było dobrze..az do wieczora kiedy to po oglądaniu samych pysznosci i mój kochany torcik i sie skusiłam i potem juz samo poszło. w poniedziałek z nowu u rodzinki cały dzień i tez troszke sobie odpusciłam bo juz tam umierałam. starałam sie sałatki jesc no ale one z majonezem i smietanami wiec i tak wychodzi na tuczące ..ale sie nie załamuje, nie waze sie narazie, do poniedziałku. dzisiaj jadłam normalnie (tzn sniadanie-kromka z pomidorem, 2śn - kapuśniaczek obiad-ryba,ogórek,2ziemniaki i teraz garść rodzynek kwaśne mleko i potem mandarynka).od jutra postaram sie do niedzieli unikac tłuszczu, i baiłego pieczywa, i jesc owo,waw i ciemne pieczywo, bo musze odpocząć . w pn wazenie i potem 1000kcal. zobacze co z tego bedzie. mimo wsyzstko te święta były dobre bo pokłuciłam sie z ojcem(bo przesadził i mnie obrażał) i co najlepsze niechcący go przekonałam do odchudzania także dla mnie mega motywacja bo jesli on schudnie a ja nie, to ..... nie dopuszczam teraz ze sobie odpuszcze .

    i sie rozpisałam ale jednym słowem zaczynam troszke od innej strony, jesli chodzi o nastawienie psychiczne

  3. #63
    Guest

    Domyślnie

    Mimo ze klotnia z ojcem to nic dobrego to jednak wyszlo fantastycznie, zobaczy jakie to ciezkie. A jak polegnie i nie schudnie to wtedy zupełnie zmieni nastawienie do Twojego odchudzania, bo doceni ze to jednak nie takie proste i ze jestes bardzo silna i wytrwała.
    Ja od wczoraj znowu bardzo ladnie, dzisiaj rano musli z mlekiem, pozniej jajko gotowane, surowe ogorki i pomidorki, jabluszko, na obiad ryba po grecku (bez ziemniaczkow i chleba), i przed chwilą jogobelle light małą i pol grejpfruta. Czuje sie bardzo najedzona a wyszlo prawie dokladnie 1000 kalorii. I oprócz tego bardzo duzo dzis wypilam wody z cytryną, ale jak jestem caly dzien w domu to latwiej to przychodzi. Ja także zważe sie w poniedzialek i mam nadzieje ze zblize sie jak najbardziej do wyniku który mialam 3 dni przed swiętami. Ale mi narobilas ochoty na kapuśniak! Pyszna i mało kaloryczna zupka. Uwielbiam! Jutro chyba ugotuję jak bede miala chwilke czasu A kapusta kiszona w lodówce jest wiec trzeba wykorzystać.
    Życzę powodzenia żebyś zrealizowała swój plan, udowodniła sobie i rodzince że potrafisz. I dobrze że masz kolejną motywację w postaci taty, bo motywacji nigdy nie za dużo.
    Ja sobie popijam wodę z cytrynką i tak sobie myśle że gdyby nie to że mam tutaj Ciebie,że codziennie sprawdzam jak Ci poszło...to już bym chyba zrezygnowała, i to świąteczne obżarstwo skonczyłoby moją dietę. A tak, nie zniechęcam się i walczę dalej. Pozdrawiam serdecznie.

  4. #64
    Guest

    Domyślnie

    mam mały problem byłam dzis u ginekologa i kazał mi jesc normalnie (tzn nie ograniczac kcal). takze waga narazie musi isc na bok :/ . Ale musze sie zdrowo odzywiac takze moze mi sie uda, albo moze po leczeniu schudne, bo podobno to tez mogła byc przyczyna... w każdym razie na pewno bede tu dalej codziennie zaglądac, bo i tak nie moge teraz wrzucac w siebie byle czego wiec, bedzie mi to forum o tym przypominac. pozdrawiam. mam nadzieje ze sie zisiaj ładnie trzymałas

  5. #65
    Guest

    Domyślnie

    Mam nadzieje ze to nic powaznego i ze leczenie nie potrwa dlugo. Pamietaj ze najwazniejsze jest teraz zdrowko, jedz duzo warzyw i owocow a slodyczy i fast foodow unikaj a bedzie dobrze. I jedz normalne cieple obiadki z cala rodziną. I sniadania porządne jedz.
    Ja dzisiaj trzymam sie niezle, zjadlam ponadprogramową czekoladkę ferrero roche, ale po pierwsze: mama chlopaka mnie poczestowala, a po drugie...po prostu mam do nich slabosc. Boje sie jednak o co innego...dostalam tez cale opakowanie rafaello od mamy chlopaka i...postaram sie nie zjesc. Poczestuje wszystkich w domu, jak chlopak przyjedzie to tez mu dam a sobie najwyzej 2 zostawie i zjem po jednej dziennie. Dobre rozwiązanie? Chyba niezle ale gorsze w realizacji. Chetnie bym Ciebie poczęstowała ale za daleko jestes

  6. #66
    Guest

    Domyślnie

    z tymi czekoladkami b.dobry pomysł i widząc twoją siłę woli na pewno ci sie uda, pozatym zawsze warto potem miec tą satysfakcje. leczenie niestety ma trwac 3 miesiące:/ zobaczymy jak to bedzie

  7. #67
    Guest

    Domyślnie

    Życzę Ci więc zdrówka, problemów natury gnekologicznej nie można lekceważyć. 3 miesiące to bardzo długo, nie załamuj się jednak i nie reaguj objadaniem, bo nawet jeśli niewiele schudniesz to nie wolno Ci przytyć. Unikaj tego co złe a jedz zdrowo a na pewno niepostrzeżenie troszke schudniesz. Ja kiedyś schudłam odżywiając się tak jak zawsze a rezygnując tylko ze słodyczy i fastfoodów. Dodatkowo miałam wtedy dosyć sporo ruchu, 3 WFy w tygodniu i jezdzilam prawie codziennie na rowerze do szkoły (odległość 5 przystanków autobusem więc wcale nie tak bardzo daleko). W 2 miesiące było mnie 4 kg mniej. Na tym przykładzie widać co te słodycze robią z człowiekiem. Pilnuj się więc pod tym względem i dostarczaj dużo witamin z owoców i warzyw. Wiosna to doskonały czas na zdrowe odżywianie. Głowa do góry.

  8. #68
    Guest

    Domyślnie

    JAk MArtusiu sie trzymasz? Mam nadzieje ze sie nie zasmucilas za bardzo tym ze odchudzac sie intensywnie nie mozesz na razie. Zastosuj sie do moich rad a bedzie dobrze. Nie wracaj do slodyczy i fastfoodow oraz podjadania wieczorami a bedzie super. I pisz czasem...
    U mnie w porządku, ważylam się dzisiaj i jest już waga sprzed świąt. Myślę że do poniedziałku jeszcze nie spadnie waga na tyle żeby przesunąć suwaczek ale jestem na dobrej drodze. Rafaello nie tknęłam jeszcze, dałam na razie rodzicom po 2, reszta leży a ja się nie skusiłam. Nie miałam ochoty, jak będzie mnie bardzo ciągnęło to zjem jednego sobie. Ale jak znam siebie to nie będę miała ataku głodu słodyczowego aż do okresu a to jeszcze nie szybko. A dziś ide później z chłopakiem do parku na lody z automatu. Na szczęście nie lubię kakaowych , czekoladowych i wszystkich tego typu a one są najbardziej kaloryczne. Wezme małą porcję śmietankowego albo śmietankowo-owocowego. Czytałam gdzieś kiedyś że lody to najlepsze wyjście jeśli chce się zjeśc cos słodkiego, ponieważ ze względu na to że są zimne to ochładzają organizm i pobudzają do wytwarzania większej ilości energii a więc szybszego spalania kalorii. Poza tym taki lód ma coś około 150 kalorii więc wliczony w limit krzywdy mi nie zrobi, a przyznam ze nie wyobrażam sobie spaceru po tym parku bez zjedzenia loda z automatu. Pomyslec ze jakiś czas temu byłam tam codziennie albo co 2 dni przez wakacje. Wcześniej połazimy po sklepach a póżniej kilka rundek po parku więc nie przejmuję się tymi kaloriami. Taka ilość nie zaszkodzi, nie obżeram się jak kiedyś. Na dłuższą metę nie da się wytrzymać bez małych przyjemności, organizm musi mieć wszystko od czasu do czasu, a ja na szybkie rezultaty raczej sie nie nastawiam. Chciałabym raz i na zawsze!
    Pozdrawiam Cie i napisz jak samopoczucie i co tam u Ciebie...do maturki się uczysz pewnie.

  9. #69
    Guest

    Domyślnie

    ciesze sie ze u ciebie wszystko gra. Super sie trzymasz,az miło czytac. z lodami masz racje, tymbardziej ze potrafisz to kontrolowac, a nie ma co gromadzic w sobie ochoty na cos zeby potem nie wybuchło.
    do maturki ucze sie od jutra bo dzis miałam urodziny taty i dopiero co pozbyłam sie dzieci, które bawiłam( poszły spac). trzymam sie twoich rad, choc dzis tak:sn:jogurt, troche rodzynek i orzeszków, obiad:ziemniaki, piers kurczaka w panierce,sałata i marchewka z oliwa z oliwek, potem narobiłam placków(z tego zjadłam troszke galaretki bo nawet nie chciało mi sie próbowac czy dobrze wyszły), a potem sałatke z ryżem i kurczakiem który stał sie moją kolacją. teraz pije herbate i końćze prezentacje. boje sie troche tych tabletek bo jestem nienaturalnie zaspana, nic mi sie nie chce i chyba zaraz wyląduje w łózku. dzis była śliczna pogoda ale nawet jak na zewnątrz siadłam na chwile i mi sie oczy zamykały.chyba jutro jeszcze wiecej zjem.
    wiesz co zauwazyłam? ze jak mysle"musze jesc" to jem to co mi ktos daje albo co zostaje i musze zjesc, a tak to nie mysle o jedzeniu(odwrotnie jak mysle ze "musze schudnąć")

  10. #70
    Guest

    Domyślnie

    Bardzo fajny jadłospis jak na urodziny taty. Wlasnie o to chodzi, trzeb jeśc w normie i sie nie objadac slodkosciami. Wierze ze mimo tego niepozadanego dzialania tabletek jakos dasz rade z nauką, w jakie dni masz z czego maturke? Bede wiedziala kiedy trzymac kciuki!
    Wczoraj jednak nie byłam na lodach, pogoda sie zepsula i zostalam w domu. Ale co sie odwlecze to nie uciecze, jak to sie mowi Dzisiaj w porządku, na sniadanko grahamka z pomidorem, za pol godzinki wielgachne jabłuszko a pozniej sie zobaczy jeszcze. Jestem dobrej myśli...bo wiesz co...pamiętasz jak Ci pisałam o takich spodniach? Dopięłam je dzisiaj Są jeszcze opięte na udach i pupie, boczki delikatnie sie nie mieszcza...ale przeciez ja ich tyle czasu nawet dopiąc nie mogłam. Jeszcze troche i beda lezaly idealnie.
    Buziaki.

Strona 7 z 10 PierwszyPierwszy ... 5 6 7 8 9 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •