Czesc kochane forumowiczki!
Powracam na forum z nowymi silami i zapalem do odchudzania Z nadwyzkowymi kilogramami rowniez Wciaz nie moge sie uporac z ta 7 na poczatku. Tym razem postanowilam podejsc do sprawy spokojniej. Do tej pory zawsze odchudzalam sie 'za wszelka cene'. Efekt: waga spadala wolniej niz chcialam (ja chcialam kilo dziennie ) -> rozdraznienie, napiecie, -> "mam wszystkiego dosc, ide po czekolade" -> poczucie winy, marzenia o zgubieniu kilogramow (oczywiscie "od jutra" ) -> kolejna proba .... I tak w koleczko. Tym razem naprawde chce dojsc do konca. Bede szla moze wolniej, ale konsekwentnie, az w koncu dojde. Dzis rano waga pokazala 74, i od tego zaczynam. Nie od jutra, ale od dzis! Przede mna 18 kilogramow. Bede przestrzegac diety w najdrobniejszych szczegolach. 1000kcal i zero odstepstw! Do tego sport. Jest kilka dyscyplin ktore lubie, wiec nie powinno byc z tym problemu. Problemem moze byc tylko czas. Ale moze uda sie go jakos uglaskac Dzis juz jezdzilam godzine na rowerze. Zmarzlam jak cholera! Ale godzine cwiczen zaliczylam Nie wiem czy uda mi sie jeszcze dzis pocwiczyc, moze poplywac, zobaczymy.
Teraz apel do was, kochane, potowarzyszcie mi. Wiem ze bede miala chwile zwatpienia. 18kg to jednak dosc dluga droga. Nie pozwolcie mi zwatpic ani zawrocic z tej prosciutkiej drogi ktora sobie obralam.
Pozdrawiam was serdecznie i zapraszam na moj wateczek!
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Zakładki