-
Wiem, że łatwo powiedzieć, trudniej zrobić, ale nie przejmuj się wagą, jeśli centymetry ubywają to nawet lepszy dowód postępów w odchudzaniu niż same cyferki na wadze.
Ja mam nieuleczalną chorobę wagową ( ważę się zbyt często) i wiem , że wskazania tego dziwnego przyrządu bywają bardzo pokrętne. Centymetr bardziej obiektywny
Gratuluję udanego wodniczka , mój też był ok. Robotę udało mi się wykonać w terminie, ale teraz muszę odespać całe to "zleceniowe" szaleństwo.
Bacio , Neszta trzymajcie się
Pa pa
-
No i co u ciebie słychać
Milczysz tak długo, odezwij się słówkiem
Miłego weekendu i wytrwałej walki
Buziaczki
-
Dzisiaj WODNICZEK
mam nadzieję że wszystko będzie dobrze ,nerwa mi popsuli już od rana
a to nic dobrego nie wzkazuje
-
Bacio
Nie daj się wyprowadzić z równowagi, policz spokojnie do 15, a ten kto ci humor psuje niech sobie pęka z własnej złości, ty bądź spokojna i pogodna
Tydzień zapowiada się słoneczny, niech w tobie też słonko świeci
Trzymam za ciebie, mocno, mocno Nie daj się
-
Oby tak było jak mówisz ale kto jest żmiijom ten pozostanie żmijom
Co do słoneczka nie swieci długo i mocno przeciesz jest lato no nie
-
heheh też mam dzisiaj wodniczka, ale w nocy sie wnerwiłam, bo mi się śniło, że zjadłam 2 kanapy( tak tak kanapy a nie kanpki, bo trudno nazwać kanapkami coś tak wielkiego), ale na szczęście to był tylko sen Tak więc do dzieła, idę jeszcze poćwiczyć nareczka
-
No i jak tam , po wodniczku
U mnie ok
Postanowiłam powalczyć dodatkowo z fajkami, daję sobie miesiąc na walkę z dwoma nałogami naraz
Jak nie dam rady to sobie odpuszczę i zostanę przy odchudzaniu, ale postaram się wytrwać
Pozdrawiam i trzymam kciuki
-
WODNICZEK w najlepszym pożądku :P
obawiałam się że nerwy mogą mnie ponieść, ale się udało bez żadnych zakłucen
waga ruszyła tylko o jeden kilosek ale po jakim czasie ,to się cieszę z kilogramka
Na obiadek pochłonełam jeden jogurt dozwolony dla mnie ,w obawie że nerwy mogą się przywitać z chochlikami atych gości nieproszonych nie daże wielkom sympatiom .
SZANE życzę ci z całego mojego diabelskiego serduszka żeby ci się udała walka z fajkami ,nie chce cię smucic ale jest tak samo trudna jak z kilogramkami ale my jesteśmy silne babki i musi się udać ,bo to
walka tak samo o nasze ZDROWIE
Mnie się udało .teraz wacze z kiloskami i też musi się udać więc powolutku dreptam do celu
1)ob biust 115
2)ob pas 96
3)ob biodra 121
Ale numer wcześniej strajkowała waga ,teraz centymetry
-
Miłego dnia
Bardzo się cieszę, że u ciebie też waga ruszyła. Pilnuj się, żeby leciała dalej, wagi tak mają, że lubią skokami
Co do mojej walki to masz rację, może już nie całkiem pamiętam moje początki odchudzania , ale wydaje mi się, że ta z papierochami jest trudniejsza.
Łapy mi się trzęsą, miejsca sobie znaleźć nie potrafię. Wczoraj wykurzyłam dwa
Może dziś będzie lepiej
A ty tak z kopa skończyłaś, czy zdażało ci się podkurzyć
Napisz jak to było.
Pozdrówka, trzymaj za mnie
-
Szane z tymi papierochami jest tak samo jak z tymi chochlikami co wołają ciągle jeśc wszystko siedzie w naszej główce i jeśli bardzo chcemy to musi się udać.
Takie jest moje zdanie bo ja najpierw rzuciłam palenie ,a dopiero teraz zaczynam walke z kiloskami .Przy kiloskach sięgasz po smkowite jedzonko tylko troszeczkę a kiloski sobie podstępnie rosną i zawiązują sadełko, a papieroski to samo tylko dzisiaj 1 jutro 2 itd.i wpadamy w szpony nałogu czasami nie zdając sobie z tego sprawy ,uświadamy sobie najczęsciej jak zaczyna nam szwankować zdrówko .Ale na pozbycię się brzydkich nałogów jakimi są kiloski i fajeczki nigdy nie jest za pózno
Po pierwsze musisz sobie znaleść powód dla którego chcesz rzucić fajki, napewno tak samo było na początku twojego odchudzania,po drugie uswiadomić sobie czy chcesz rzucic te fajeczki ? i dlaczego?
Rozważyc wszystki dobre i zle strony nałogu np;
złe ), kaszel smród itd.
dobre) rozładowują nerwy ,dla toważystwa itd.
Wszystko zależy od nas aaaaaa jeśli bardzo chcemy to musi się udać
Ja rzuciłam papieroski bo doszło do tego że chodziłam i sapałam jak 80 letnia babka .
Moja kumpela pracowała przy babci 89 lat , czasami do niej wpadałam
zaprowadzałyśmy babcie do kosciółka a my miałyśmy trochę czasu dla siebie ,
Ale do czeg dąże po drodze do kościoła były schody jak policzyłam było ich 76 pod stromom górke i ta babcia zatrzymywała się tylko raz ,ja bedąc od nie o połowe młodsza też stawałm raz ale przytym dyszałam jak lokomotywa .I jaki wniosek ja mając te lata co ta babcia nie wiem czy dałabym rade na 4rech wejąśc .Nie dośc że przytyłam to jeszcze te papierochy .Więc wzieła mnie wielka nerwa i powiedziałam sobie dość ,przeciesz papierosy nie mogą byc silniejsze o demnie ,przez kilka dni schodziło a jutro aż któregoś wieczorka wypaliłam ostatniego i więcej nie kupiłam .Łatwo nie było ale się zawziełam Po każdym jedzeniu mułam zęby , siedziałam w krzyżówkach czmś starałam się zajmować żeby nie myślec ,przez te rzucanie papierochów uszyłam sobie parę kiecek żeby miec jakieś zajęcie i nie myśleć .Łatwo nie było ale się udało i w tej chwili nie pale już 14 miesięcy .Ja rzuciłam od razu bo wiedziałam że jak zapalę 1 to będzię 2 i 3 i poleci a tego nie chciałam . Teraz nie zapalę bo wiem ile mnie kosztowało nerwów i poświęcenia żeby rzucic ,a nie chcę żeby wcały wysiłek poszedł na marne .
Tobie żeczę ddddddddddddużo silnej woli i zwycięstwa w wypowiedzianej wojnie fajeczkom i tylko od ciebie zależy czyje będzie zwycięstwo .
Powodzonka Bacio
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki