-
Hej Slonka!
Co to nikogo nie ma??? Ja teraz jestem juz z Wami a Was nie ma. Oj chyba trzeba tu porzadki jakies wprowadzic!!! Ja dzis na chwilke tylko bo przyznam, ze nie mialam czasu na nadrobienie zaleglosi a padnieta dzis jestem strasznie. Zrobilismy z mezem sobie dlugi spacer i chyba troche za dlugi. Jutro bedzie lepiej.
To do jutra i mam nadzieje, ze w koncu sie pojawicie niedobre babole :P
-
modułku i jak po spacerku? Odetchnęlas już troche? Fajnie, że spacerujesz,a nie siedzisz w domu, zawsze to lepiej bo sie dotlenisz i ... moze poród przyśpieszysz :lol:
-
Hej babeczki :) Wpadlam sie przywitac :) Niedawno wstalam..hmmm :) Wpadne pozniej, chcialam tylko powiedziec Dzien Dobry!
Jarominko lepiej sie czuje, ale od rana meczy mnie zgaga :( Nie powstrzymalo mnie to jednak przed zjedzeniem dwoch batonow czekoladowych :( Ale coz...
Do pozniej!Moze w koncu nadrobie zaleglosci na swoim watku :D
-
Jestem już :)
Niezbyt dobrze sie sprawuje jedzeniowo ale biegam juz 2 tygodnie :)
Urósł mi brzuszek, wyglada to niebardzo :| Przytyłam jak nic i boje sie sprawdzić. Boje sie ze moze być nawet 60kg :roll: :!:
Eh - bo ja mam teraz cięzka sytuacje w domu, z mama mam strasznie na opak, a moje problemy z jedzeniem, takie , które keidys miałam, były nią głównie spowodowane. Teraz sie nie układa znowu i dosc czesto traciłam ko ntrole nad jedzeniem. Wpadłamw ciag i wiem,ze musze sie z tego jakos wyciagnać, bo i mojej psychice to niesłużya ni cialu :|
Dlatego też ciesze sie ze jestes już Gosiu i bedziesz codziennie. Mam nadzieje ze wesprzesz mnie, tak mi swietnie keidyś szło, jak byłaś,i w ogóle jaiś taki ruch był na watku, a teraz to ciagle pustki, takze samemu sie też rzadziej wchodzi :|
Tobie zostało tylko 3 tygodnie do porodu, wiec całkiem niedlugo :) Domyslam sie jakie musi być uciazliwe znoszenie zgagi i tego cłąego opuchniecia. Ale jak to jest?? Tak chyba nei ejst caly czas, tylko najgorzej na koncu, prawda?? Uświadom nieswiadomą koleżankę :)
Tez byłam dzis na spacerze. Miałąłm kilka rzeczy do zalatwienia plus drobne zakupy. I wróciłam tak strsznie padnieta, ze glowa mała. Pogoda jest nieznośna - parno, gorąco, duszno. Nomalnie wykańcza. Mam nadzieje ze lunie jakiś pożadny deszcz.
Wieczorem ide pobiegac - wtedy powinno byc na dworze trochę przyjemniej. Chciałabym też troche pojeździc nielugo na orbitreku ale nie wiem czy uda mi sie zmobilizowac. Najchetniej to polozyłabym sie spac taka jakaś przymulona jestem. Do tego mam doła - pewnie wszystko sie nakłąda na takie podłe samopoczucie :|
-
I do tego piszę tak niegramotnie, ze ŁO MATKO KOCHANA :oops: :lol: Przepraszam. Nie bede już poprwiać - chyba da się troche domyślić "co poeta mial na myśli" ;)
-
kochane nie było mnie wieki,
na wadze 62 i jakiś okropny spadek motywacji...
Może powrót Gosi pomoże wziąć sie w garść?
Na pewno będzie też łatwiej jak już wrócę z wakacji i wreszcie po przerwie otworzą mój ukochany fitness klub...
Sciskam was mocno a zaleglości nadrobię w najbliższym czasie :)
-
hej czy i ja moge dolaczyc sie do odchudzania w grupie?
tulam sie calym forum, od wczoraj w 1 topicu ale tam ciagle pustki :( moze Wy mnie przygarniecie?
8)
widze ze jedna z Was jest w ciazy :)
37 tydz, ja wlasnie urodzilam na poczatku 37 tyg, a teraz zbijam pociazowe kg
a moj maly ma juz prawie 2 latka :roll: a ja jeszcze nie osiagnelam swojej wagi
a tak wogole to mam 21 lat, meza od prawie 2 lat, obecnie siedze w domu i zajmuje sie wychowaniem synka ;)
pozdrawiam :D
-
Hejo laseczki!
Wybaczcie, ze wczoraj mnie nie bylo, ale caly dzien zalatwialam mase spraw - bylam u poloznej, potem w councilu po benefity a potem na zakupach z kumpelka, jej siora i mala coreczka. Padalam na twarz tak sie nachodzilam. A potem w knajpce na wodzie mineralnej i w ....MC Donaldzie. Caly dzien nie jadlam nic przez ta przekleta zgage. Masakra!!! Zjadlam 3 cheesburgery i srednie frytki. Ale co tam. Do porodu 2 tygodnie i ostatnie chwile zeby sie poobjadac. W sumie przytylam w ciazy 26 kg. Waze juz 86 kg!!! Ale po porodzie dietka bo chce karmic piersia a po pologu cwiczenia. Juz moj mezus rozglada sie dla mnie za stepperem. Pan w geterkach jest ze mna caly czas :) Na razie tylko mruga z ekranu komputerka :) No i Diane Berry, ale ona bedzie musiala poczekaz ze 2-3 miesiace.
A dzis bylam tez na zakupach z kumpelka, potem se wloski farbowalysmy co bym ladnie przy porodzie wyglada hehehe :) No i niedawno poszla. Troche zmeczona jestem. Nie nadrobilam zaleglosi, bo w weekend moj maz okupuje kompa. Nadrobie w poniedzialek, jak bedzie w pracy:) A w czwartek moja mama przyjezdza.
Wogole polozna powiedziala, ze porod w kazdej chwili moze sie odbyc, bo dziecko bardzo nisko juz jest i mam od tygodnia bole jak na okres - co oznacza, ze szyjka macicy sie powoli otwiera. Wiec musze byc gotowa. I polozna powiedziala, ze raczej urodze przed terminem. I ze synek bedzie wazyl standardowo 3.5 kg, ale bedzie dlugi :) Juz kawal chlopa :) hehe. I szczuply - po mamusi :)
Gosiaku i Qrko - jestem z Wami i bede caly czas. Cos nie wiem ale jakies pustki straszne tu sa. Co z Anja i Marta? Na wakacjach sa? W poniedzialek poczytam to bede wiedziec. A Gosiaku chce Ci sie biegac?? POdziwiam Cie. A pan w geterkach i Diane Berry to juz poszli w odstawke? Jedzeniowo piszesz ze nie najlepiej. Moze wrocisz do 1500 kcal? Moge Cie pilnowac jak chcesz. Rozumiem, ze masz teraz z mama problemy to je zajadasz. Wiem cos o tym. Dlatego mimo, ze tesknie za POlska i domem to ciesze sie, ze tu jestesmy. Bo tesciowa daleko i wtracac sie nie moze i matka moja tez. To bardzo bezpieczna odleglosc.
A Qrka - witam Cie kochana. Waga bez wiekszych zmian. Czas najwyzszy tu sie ladnie pospowiadac. Ja tu Was bede pilnowac babki kochane!!! Strzezcie sie!!! :)))
A teraz ide sie polozyc bo padam z nog. Tak Gosiu - pod koniec ciazy to koszmar. 26 kg nadwagi w krotkim czasie to obciaza, ciezki brzuch, czeste sikanie, ociezalosc itd. No i jeszcze poczatek ciazy nie jest fajny ( chociaz u mniebylo super przez cala ciaze ) - bo wiekszosc babek ma mdlosci, wymioty, sa oslabione, spiace i zmeczone. Najlepszy jest II trymestr.
Znikam. Jutro wpadne na chwile na pewno.
Caluski
-
Witam Landis !!! Przepraszam, ze nie napisalam nic do Ciebie. Mialam to zrobic ale mi sie wyslal post. A nie chcialo mi sie go edytowac.
Z mila checia Cie przygarniemy!!! Ja za 2 tygodnie mam termin. I bede juz po. Super bedzie mi sie odchudzac z kims w podobnej sytuacji. TYlko ja mam duze samozaparcie ( mam nadzieje ) i chce w ciagu 3 miesiecy zblizyc sie do swojej wagi sprzed ciazy - czyli 60 kg. Zamierzam karmic piersia i jesc lekko i zdrowo. A zaraz po pologu ostro cwiczyc jak wczesniej. Na stepperze i 8 minutowki. Mam nadzieje, ze mi sie uda. Znajoma przytyla 28 kg a po porodzie po dwoch miesiacach wrocila do rozmiaru 38. Karmila piersia, jadla lekko. Nie cwiczyla. Nie chce oczywiscie szybkos schudnac - bo rozstepy i jojo. Ale bede ostro walczyc.
Spadam kochane
-
hej kochaniutkie:***
naprawde starałam się bywac tu regularnie, ale mimo najszczerszych chęci nie do końca mi się udało, ale robię co mogę... ;) jestem w pracy własnie i tak jak wczoraj - mam 12godzinną zmianę... :roll: to bardzo obciążające, ale muszę zarabiać piniądze;P bo potem w ciagu roku mam swoje potrzeby...z resztą - same wiecie... (chociaż mam nadzieję, że mimo wszystko znajdę czas na pracę).
jakoś u nas wszystkich spadek wszystkiego...ja jakos nie moge opanowac jedzenia..bez absolutnego szaleństwa, ale nie do końca tak jakbym chciała...najgorsze te zmiany 12stki, kiedy nie ma szans, żebym pohipkała, bo padam na ryjek. No i nocki..wracam po nich taka wymeczona, że szkoda gadać... :? ale chociaż troszkę bądźcie ze mnie dumne, bo byłam na baseniku w piatek i zrobiłam 50długości :D więc zbliżam się do dawnej, dobrej kondycji...;)
Małgosiu - Perełko Ty naszaaaa... :D jak fajnie, że teraz będzuesz częściej z nami bywała na forum..zawsze - kiedy byłysmy w pełnym składzie, niesamowicie nas to motywowało i jestem pewna, że tym razem bedzie tak samo, nie? Fajnie się tam urządziliście, kurde...necik, mieszkanko... i dzidzia :D zazdroszczę Ci troszkę, bo czasem oddzywa się we mnie taki głosik, że fajnie byłoby mieć dzieciaczka...ale hm...później jednak przychodzi racjonalne myslenie.. :) najpierw se muszę męża znaleźć...;)
Gosiaczku - kukułeczko moja :) podziwiam i boćkam za to bieganie - jesteś najlepsza :D ja na razie stanełam na pływaniu - o ile mi tylko praca na to pozwala... ;P mam plan, że pójde sobie na basenik: jutro, we wtorek, środę i czwartek. Ale co z tego wyjdzie...ale nie nie..plan to plan: przynajmniej 3xw tygodniu basnik i nie ma zmiłuj... kurde..u nas jakoś odwrotnie z tą letnią motywacją, nie...? ;) ale no...najwazniejsze że hipkamy... :)
Qra bejbe..no nie martw się, ja nawet na wagę nie wchodziłam, bo myslę, że byłoby to dośc traumatyczne przezycie...;P
dobra uciekam kochane, bo jakiś norweg pralki nie umie obsługiwać ;) ściskam was mocniutenko:***