wiem wiem Awi... jestem dosc dużą fanka basenu, ale ostatnio nie miałam czasu przez te pracę...ale planuję wrócić do dawnej formy i 65 basenów żabką w 45 minut :D pozdrawiam
Wersja do druku
wiem wiem Awi... jestem dosc dużą fanka basenu, ale ostatnio nie miałam czasu przez te pracę...ale planuję wrócić do dawnej formy i 65 basenów żabką w 45 minut :D pozdrawiam
Anja 65 basenów w 45 minut.. mój pokłon :) super !!
ja to pływam jak żółwik.. :oops: jedna długość do 60-65 sekund hehe :)
no ale ważne ze w ogóle :)
trzymam kciuki za powrót do formy!
;P no ja zaczynałam od 20 basenów w 45-50 minut...;) wieć praktycznie unosiłam się tylko na powierzchni wody ;P teraz jak wleze do wody to ciekawa jestem ile przepłynę...ale...mam całe lato na treningi ;)
buźki
Witajcie Dziewczynki :)
Już czwartek :) Czekam na piatek i weekend :) Ciesze sie,że juz niedługo będę mieć wolne :)
Wczoraj juz nie miałam siły do Was wchodzic,ale pojeźdsziłam na rowerku tradycyjnie :arrow: 40 minutek :)
No i gotowałam zupe na dzis i było mi tak gorąco,że szok :(
No,a dzis jadę na 18.00 do pracy szwagra pomóc jego pracownicy w liczeniu płac,więc nie wiem,czy zdążę pojeździc......ale sie postaram :)
A jedna z ważnych rzeczy :) :) :) ważyłam się dziś i waga nie wzrosła :) Jestem bardzo szczęśliwa, bo to znaczy,że ćwiczenia daja efekt :) Mała rośnie,a ja chyba w takim razie troszke szczupleję :) No i dobrze,bo mam taki zapas tłuszczyku,że spokojnie może brać z boczków mamusi :) :) :)
Awi :) gratuluje synka :) strasznie sie cieszę :) I bedzie Kubuś :) ja jak będę mieć synka, to tez Kubusia :) co do tego jestesmy zgodni z Łukaszkiem od kilku lat :) :) :) No i ciesze się,że jestes drowa i mały przyrost wagi i w ogóle :)
Anja :) jak pisanie :) jesteś bardzo cierpliwa :) Niedługo skończysz, zobaczysz :)
A ja dzis jak zwykle jem o 9.00 śniadanie, to jakos dzis głodna byłam i dzien o 7.00 zaczełam od śniadanie- serek homogenizowany+bułeczka ciemna :)
Na drugie sniadanie muszę zjeść mniej :) :) :)
Zmykam do pracy :)
hej kochane:)
a w zasadzie tylko Martuś, bo coś ten gorąc nie wpływa mobilizująco na inne pościki od naszych babeczek...;P
Martunia, słonko moje - GRATULUJĘ WAGI!! bardzo jestem z Ciebie dumna, że tak sobie ładnie radzisz :) i ten rowerek :shock: normalnie jestem pod wrażeniem :) ćwiczysz wiecej niż ja w tym tygodniu :D brawa jeszcze raz no i mam nadzieję, że ta szalona temperatura za bardzo Cię nie męczy (jak twierdzi mój kolega - w taka pogodę na ziemię przylatują predatory;P)
Ja dzisiaj byłam na uczelni i wychodzenie z domu w taką pogodę jest STRASZNE :/
Zjadłam śniadanko:
:idea: kiwi+1/2 banana+jogurt truskawkowy z ziarnami [jakies 120g]+pół serka wiejskiego+trochę siemienia lnianego
:idea: potem koło 14 w domu zjadłam bób...sporo..kilkoma partiami to ze 500 g...:P ale to był mój obiad, wiec nie fukajcie :)
:idea: kefir truskawkowy 350g
jeszcze planuję malutką, białkową kolacyjkę i tyle.
Chyba nie ma tragedii, nie...?
ściskam was mocno kochane i wracam do pisania...:)
obrona 18 lipca.... :roll:
coś was nie ma...:/
ja dzisiaj z jedzonka zjadłam jeszcze
:idea: Big Milka (91 kcal tylko:D )
:idea: pół kubeczka barszczu czerwonego
:idea: jakieś 100g sera odtłuszczonego + truskawki
i tyle:)
pohipkałam:
:arrow: 900 skakanek
:arrow: 30 min rowerkowania
:arrow: 10 min stepperka
teraz piję wodę i zaraz idę spać :)
ściskam
Hej dziewczynki, ja tylko na sekund trzy :)
Więcej do was wieczorem napisze, teraz muszę sie szykować bo K. niedługo przyjeżdża, idziemy pochodzić po sklepach, potem grill na działce - miły dzień by sie szykował gdyby nie to, że pogoda coś się chrzani i przede wszystkim ZNÓW MNIE GARDŁO BOLI :!: :evil: Cholera-nie wiem co jest grane, znów mam trudności z przełykaniem i zła jestem bo nigdy tak często się nic do mnie nie przyczepiało :| Zrypana odporność czy co :?: :!: :evil: A przecież za tydzień jedziemy w góry... :?
Eh - od razu jestem zdołowana przez to :| Strasznie mnie dobija jak coś takiego sie dzieje, ja przecież zdrowa zawsze byłam :( żadnych skłonności nie miałam :(
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Wczoraj mnie nie było, bo wróciłam o 22.00 do domu padnieta.... :( był taki upał,ze nie wiem, jak ja dalej będę funkcjonować.....ale dzis PIĘKNA POGODA-LEJE DESZCZ :)
Mgosia :) widzisz ja się z takie pogody cieszę :) ale to dobrze,że pada deszcz , bo i dla roslin dobrze i dla cięzarnych :) :) :) ale na pewno upał wróci, takze sie nie martw.Najważniejsze,żebys miała dobra pogodę na wakacje :) A gardłem się nie przejmuj, tylko weź sobie jakieś tabletki na gardło i witamine c i może pomoże :)
Anja :) dziekuje za pochwały,ale wczoraj nie pocwiczyłam, bo nie miałam siły.....ale dzis już będę jeździć :) na pewno :) choc humor mam taki sobie :( chyba hormony....działaja....ale to napiszę wieczorem, bo teraz jestem w pracy :) taka jakas się czuje osamotniona w tej ciąży......Łukasz ciagle w łazience i nie ma dla mnie czasu :( smutno mi, bo to taki wazny okres w moim zyciu....ale już nie nudze :)
do popołudnia :)
hej kochane, witam z rana:)
Na początek coś dla Martusi:
http://www.kartki.giet.pl/kartki/23/107.jpg
kochana, głowa do góry...Twój Łukasz też czuje się odpowiedzialny na waszego dzidziusia i myślę, że to, ze tak ciężko pracuje nad tą łazienką to tylko dlatego, żeby Tobie sprawić przyjemnośc, żebyś czuła sie komfortowo... :) też może nie wie jak może Ci ułatwić wszystko i robi to co może....co nie zmienia faktu :twisted: , że mogłabyś go szturchnąć i powiedzieć, żeby częściej Cię przytulał i częściej Ci okazywał jak bardzo się cieszy, jak jest z Ciebie dumny i jak Cię kocha :) już doszłysmy do tego kiedyś, że faceci nie są zbyt domyślni ;)
Gosiaku, mam nadzieję, że to gardełko trochę lepiej :) kuruj się moja droga, bo w górach masz być zdrowiutka i pełna sił :)
Ja siedzę i piszę... :? tez się cieszę z tego deszczu bo przynajmnej zrobiło się chłodniej trochę i mniej duszno..bo ćwiczenie w taki upał to porażka jakaś...:/ ale koło 14.07 jadę na wieś na kilka dni i tam będe się do obrony uczyła i planuję biegac na basenik regularnie i opalać się ile wlezie...mam tylko nadzieję, że pogoda bedzie znowu jakaś taka 30stopniowa :D
A koło 22.07 jedziemy już prawie na pewno na kilka dni do Wrocławia z ekipą :) strasznie sie cieszę...z nimi to jest zawsze fajnie: bieganie po mieście, piwko w kawiarni, imprezki do rana...:)
...gasz....Chciałabym juz mieć tę obronę za sobą...:/ ale właśnie najlepszym krokiem bedzie wyłączenie forum ;) i wrócenie do koncepcji tolerancji pozytywnej :D
przy okazji zapytam Was - to kupowałyście na obronę? Ja będę broniła się sama i na pewno dyrektorowi i mojej z bożej łaski promotorce chciałam jakieś czekoladki kupić, ale recenzentce planuję coś takiego bardziej....hm....fajniejszego, bo bardzo mi pomogła i jest kochana w ogóle :) macie jakiś pomysł...? Myślałam o fajnym długopisie...hm..ale nie wiem... pomóżcie :)
aa jedzonko :D
:idea: duże śniadanko: truskawki+1/3 banana+kiwi+łyżka musli+trochę serka wiejskiego+trochę kefiru
:idea: kawa inka + kawa normalna z mlekiem
:idea: kilka truskawek i sok z marchwi :)
ściskam Was w międzyczasie i zyczę chłodnego dzionka..przyda się nam wszystkim...
:*
Cześć Dziewczynki :)
Dziś jest chłodnie,ale za to jakaś senna jestem :( ostatnio zresztą regularnie kładę się do łóżka na drzemkę po obędzie,ale to podobno normalne w trzecim trymestrze :)
Ale zmobilizowałam się dziś do ćwiczeń:
:arrow: 40 minut rowerka :)
Zaraz zmykam pod prysznic i do łóżka :) może jakiś film obejrzę :)
Anja :) dziękuję ci za pocieszenie.....jakoś tak inaczej na to spojrzałam :) no i masz racje i w sumie ja to wiem,że Łukasz star się w tej łazience,a też jest zmęczony i nie ma już czasu dla mnie,ale to jest jego forma pokazania,że się stara i mu zależy.....tylko czasem wolałabym,żeby miał dla mnie więcej czasu.....bo jak się mała urodzi, to pewnie już całkiem nie będziemy mieli czasu dla siebie.
A do tego jeszcze mój teść zaprosił sobie gości na jutro, a ja mam zasuwać w kuchni i nie obchodzi go,że mogę się źle czuć.Mało tego, jak ja się na niedziele do mamy umówiłam, to on mi dziś mówi,że jeszcze w niedziele przyjdą.I nawet nie zapytał,czy mi to odpowiada.Wkurzona jestem, bo wszystko zawsze w ostatniej chwili mówi i nigdy nie pyta, tylko oznajmia.I nie pomyśli,że chodzę do pracy i kiedyś też bym chciała odpocząć.Zła jestem jak nie wiem.Ale mam zamiar mu to przygotować i zniknąć z domu.Nie odezwę sie, bo taka jestem,ale wkurzył mnie strasznie :( :( :( :( :(
Musiałam się wygadać.
Zmykam pod prysznic :)
hej dziewczynki:)
Martuś, no rozumiem Cię..trochę to niefajne, że w ogóle o tym Twój Łukasz nie pomyślał...:/ teraz przeciez potrzebujesz sporo odpoczynku....ściskam Cię mocno i trzymaj się tam dzielnie kochana...:* i gratuluję rowerka :)
Ja wczoraj..szkoda gadac..po całym ładnym dietowo dniu, koło 20 ogladałam film i zjadłam ze 100g takich słonych, małych ciasteczek... :oops: nakrzyczcie na mnie bo tego potrzebuję :/ a dzisiaj rano zjadłam kawałeczek ciasta... :/ powiedzcie mi coś bo się wkurzyłam na siebie, że tak mi dobrze szło a teraz zaczynam se lecieć w gumki... dzisiaj postaram się leciutko i dużo wody, coby oczyścić organizm trochę ...ehhh :?
no i dzisiaj postaram się już pohipkac, nie to co wczoraj... :roll:
miłego dnia kochane:)
Hej Marta, widzę ze trochę dołka załapałaś..
przykro mi, ale wiesz na małą pociechę napisze, ze ja też czasem łapię doły i mam żal do W. o różne rzeczy, w tym ze mnie zaniedbuje :oops: a to chyba hormony tak szaleją..
albo potrafię się rozpłakać prawie bez powodu.. no masakra.. a faceci są jacy są.. to inna sprawa :roll: :wink:
co do teścia to jest b. nie w porzadku.. kurcze, to wokół Ciebie powinni wszyscy chodzić, a nie Ty przygotowywać pół dnia posiłki dla gości.. trzymaj się!!
pozdrawiam Cię goraco i życzę poprawy samopoczucia. Usmiechnij sie. buziaczki
hej dziewczynki:)
Po sniadaniowym mailu byłam bardzo grzeczna:) wypiłam jakieś 2 l wody i ciągle piję. Co zjadłam:
po tych kilku jeszcze nieszczęsnych słonych ciasteczkach...
:idea: na obiad kubek barszczyku czerwonego domowego :) i jakieś 200-300g bobu
:idea: 1 małą brzoskwinię i trochę truskawek
:idea: na kolację serek wiejski
:idea: jakieś 3 chleby chrupie
więc raczej ok.
Hipkanie dzisiaj...no minimum zalecane 40minutowe spełnione, ale jakos tak mało efektywnie dzisiaj było tak czuję, ale jakaś byłam taka bll...
:arrow: 400 skakanek (bo mnie łydka bolała)
:arrow: 30 min rowerka
:arrow: 10 min stepperka
zrobiłąm se pu erh i czytam mój drugi rozdział...chciałabym już mieć to za sobą..
ściskam was:*
Cześć dziewczęta :)
Musze zrobić sobie kilka dni odpoczynku od forum. Niefajnie ze mną ostatnio, i już nie chodzi o to, że nie mam weny do ładnego ćwiczenia i jedzenia, że mam łakomczucha... To nie to :( Ja mam żarłacza, robaczka wpierd. w najgorszym wydaniu. To taki psychiczny głód i muszę sobie z tym jakoś poradzić. Raz na jakiś czas mam takie załamanie i muszę sobie pookładać wszystko w głowie. Kiedyś miałam problemy z jedzeniem i w takich gorszych momentach to jakby do mnie wraca...
Nie gniewajcie się ale może mnie nie być przez kilka dni. Ja się bardzo cieszę, że wam tak ładnie idzie i lubię o tym czytać, ale pisanie wam każdego dnia, że u mnie dól i niefajnie w tym momencie nie pomaga. Gdyby to był brak motywacji czy łakomstwo to by pomagało ale to ten dołek psychiczny :|
Nie martwcie się, za nic w świecie nie zostawię naszego wątku, potrzebuje kilka dni... Trzymajcie za mnie kciuki :*
Cześć Dziewczynki :) :) :)
Widze,że jak się nam zdarzają wpadki, to wszystkim :( Ale tak t już w życiu jest :)
Ja też dzielnie się trzymałam,a wczorajszy dzień porażka na całej linii :oops: :oops: :oops: :oops:
Bo wczoraj mieliśmy tych gości, więc nie ćwiczyłam, ale narobiłam się trochę w kuchni i przy sprzątaniu :( ale tata Łukaszka kupił moje ulubione ciasteczka- orzeszki, takie weselne, więc zjadłam kilka, zjadłam też kawałek sernika....potem kolacja- sałatki więc ok.,ale potem poszliśmy ze znajomymi na piwko do karczmy za las- ja piłam oczywiście karmi bez alkoholu,ale że tam była jakaś impreza i nie dało się rozmawiać, to poszliśmy do nas pod orzecha i zachciało nam sie pizzy.... :oops: :oops: :oops: zjadłam 3 kawałki, choć w sumie nie byłam głodna.....to moje wczorajsze wpadki :(
A dziś właśnie zeszłam z rowerka,więc mam czystsze sumienie, bo było :arrow: 45 minutek
:) Mój Łukasz poszedł pojeździć na prawdziwym rowerku, a mnie troszkę żal, bo też bym pojeździła.....ale należy mu się za ta ciężką pracę :)
No,ale rano do kawki do łózka zjadłam kawałek ciasta :oops: :oops: :oops: chyba już go na tym rowerku spaliłam,ale dziś już muszę być grzeczna :)
Mgosia :) ty się nie załamuj :) tym jedzeniem i dietą.Jak cię nie będzie to zrozumiemy :) ale możesz wpadać do nas po prostu napisać co słychać, a o diecie nie wspominać :) co Ty na to??????? głowa d góry :) a na wakacjach humorek Ci sie poprawi :)
Anja :) ty ładnie i nie mów,że mało :) super,że w ogóle się zmobilizowałaś do hipkania :) a co do prezentu dla promotora, to my kopiliśmy naszemu piękne kieliszki do wina :) i wino jakieś ekskluzywne i było małe przyjecie z ciastem, ale u nas broniła sie cała 12 osobowa grupa :) ale myślę,że pióro to fajny pomysł :)
No nic zmykam pod prysznic, bo zaraz obiad muszę gotować, bo koło 15.00 pewnie zjawią sie kolejni goście.....już się cieszę :twisted:
hej babeczki...no Gosiaczku właściwie....
mam nadzieję, że za kilka dni będzie troszkę lepiej i szybciutko do nas wrócisz moja droga.....na razie się nie przejmuj, korzystaj ze słoneczka i myśl o tym, że niedługo pojedziesz w góry odpocząć...:-) Ściskam Cię bardzo bardzo mocno i pamiętaj, że zawsze tu jesteśmy:*
ja siadłam do komputera znowu i muszę zabrać się za pisanie... :roll: zjadłam jajecznicę na śniadanie i Big Milka dzisiaj :) piję inkę i jest na razie w miare dobrze :-)
Martuś, daj znać jak i co z przygotowaniami no i z całymi tymi wizytami teściów....
ściskam i do później:*
pisałyśmy jednocześnie Martuś ;-)
cieszę się, że jakoś przetrwałaś wczorajszy dzień..no a dzisiaj znowu przygotowywanie i szykowanie.... :roll: ale pomyśl, że już niedługo dostaniesz zwolnienie i będziesz leżała w domku i odpoczywała.... :-) a myślę, że rozgrzeszenie za wpadki jedzeniowe już dzisiaj dostałaś za ten rowerek :)
a w ogóle to fajnym rozwiązaniem, jak się ma ochotę zgrzeszyć, jest jedzenie lodów :) taki Big Milk ma tylko 91 kalorii :) tyle ile batonik fitness, ale taki lód jest dużo większy... :) polecam :D
no i ściskam kochana, mam nadzieję, że jakoś dasz radę dzisiaj...:*
coś widzę, że ostatnio puściutko tu...gdyby nie ja to nie wiem... :roll: ale i tak się będe meldować :)
Dzisiaj nie ćwiczyłam i ładnie jadłam poza orzeszkami w miodzie....mama mi przyniosła i nawet nie wiem ile to miało kalorii ale dużo....;/ ale miałąm dzisiaj kryzys i już mam dośc mojej pracy naprawdę... ;/
może jutro uda mi się pohipkać, a dzisiaj boli mnie głowa i nie moge już patrzyć na komputer...
uściskuję abbeczki:*
Witajcie Dziewczynki :)
Anja :) Ty sie nie łam z tą swoja pracą :) niedługo skończysz i jak sie obronisz to poczujesz jak kamień z serca :) ci spadnie :) Ja tak czekam na narodziny Weroniczki, choc jeszcze duzo przede mna porządków i przygotowań :) boje się troche jak to bedzie i czy dam radę :) no i zyczie przewróci sie do góry nogami :)
Przed Toba też wiele zmian, bo pewnie bedziesz szukac pracy i decydowac co dalej ze swoim zyciem zrobic :) Ja przynajmniej tak miałam jak sie obroniłam :)
Ale damy rade i mam nadzieje,że nasze wybory i zmiany będę najlepsze :)
A co do mojej diety.....to wczoraj zjadłam jeszcze 2 babeczki drożdżowe, bo przyniosła ciocia Łukasza takie domowe :) pyszne były....ale kaloryczne i najgorsze,że jeszcze są w domu.Na razie jem grzecznie,ale jestem w pracy.Nawet dziewczyny zamówiły zapiekanki,a ja sie oparłam i zjadłam banana i 2 nektarynki :)
A najgorsze jest to,że mam zgagem chyba od sałatek :( zarza kubek mleka wypije,żeby mi przeszło :)
No i dzis nie poćwicze, bo idę znowu do firmy szwagra pomóc w wypłacie :(
Ale mam perspektywę,że od czwartku bede mieć wolne,więc jakos wytrzymam jeszcze te dwa dni :)
no to zmykam i zyczę miłego dnia :)
hej kochane, a w zasadzie kochana ;) Martuś :) nie martw, się - ja tez ostatnio zamiast wzorowego dietowania - dietuję, a potem szamie orzeszki;P ale dzisiaj się ładnie trzymam, bo poza sniadankiem i jakimis 150g bobu i 2 wasami, zjadłam kubek barszczyku domowej roboty i zamierzam na kolację zjeśc serek odtłuszczony jakieś 100g z kiwi i brzoskwinią, więc odpokutuję mam nadzieję...:) no i hipkac chcę dzisiaj, a co :)
No kochanie, też bym się nie mogła doczekać dzieciaczka...;) fajnie, że tu juz ten urolopik masz...jakoś ten czas szybko leci...:D pomysl, odpoczniesz sobie w końcu i bedziesz mogła skupić się tylko na Weroniczce...:)
Ja zamierzam po złożeniu pracy, nie wiem czy wam pisałam - pojechać se na wieś na kilka dni, pobiegac na basen, poopalać się... :) na razie już prace kończę NARESZCIE.... :) jeszcze kilka akapitów i napisanie wstepu i zakończenia... :D no i potem walka z interpunkcją, literówkami i przypisami...:D
chceeee się :/
uściskuję Weroniczkę, Ciebie Martuś i wszystkie babeczki :)
a w ogóle, przed chwilą zaproszenie na nk wyslał mi mój były facet i strasznie mnie kusi żeby mu napisać: "a zdupcaj" :D ale hm...I'm over it...jestem ponad to, I see a whole picture, zen, kodeks JEDI - 'there is no emotion, there is peace' :)
przepraszam Was ale wariuję od tego pisania już....:P
hej dziewczynki:
dzisiaj grzecznie:
zjadłam jeszcze Big Milka 91kalorii i plan poza tym taki, jak w poprzednim pościku.
Pohipkałam, znowu bez szaleństw...:/
:arrow: 1100 skakanek
:arrow: 22min stepperka
:arrow: 1 zestaw ćwiczeń na udka
:arrow: pokręciłam (czy raczej próbowałam kręcić, ale idzie mi lepiej niż ostatnio) hula hop :)
ściskam i aa...praca skończona :) jeszcze tylko poprawki i sam początek z celem pracy i...GOTOWE :D
Witajcie Dziewczynki :) :) :) :) :) a właściwie Aniu :)
Ale fajnie,że już zakończyłaś prace.Pewnie ci ulzyło :) Teraz mozesz jechac na wies i odpoczać :) Ale smutno mi bedzie,że Cie nie będzie na forum przez jakis czas, a póki co zostałysmy same :)
A ja wczoraj wróciłam znowu póxno do domu, bo ok.21.30 i byłam wykończona.Tyle godziny przed komputerem, to meczące jest :) a jeszcze do tego,nie za bardzo nam szło, wiele rzeczy nie umiem w komputzrez ustalić, a zalezy mi żeby ta dziewczyna nauczyła się liczyc te płace :) no,ale z czasem myslę,że do tego dojedziemy co i jak :)
ale juz jutro ide do lekarza i jak dobrze pójdzie, od czwartku bedę mieć wolne :)
A chyba właczył mi sie efekt wicia gniazda :) bo zamówiłam sobie komodę na rzeczy dla małej i mysle,że nieługo przyjdzie i zaczne powoli sprzatac układać i prać i prasowac rzeczy dla Werniczki :)
No to tyle u mnie tak w skrócie :)
zmykam do pracy....
Życzę miłego dnia dzisiaj :) :) :)
Hej dziewczynki :)
Tęskno mi za wami :) Myślę, że zrobię jak radziła Martusia - będę sie odzywać i tak ogólnie pisać co u mnie, temat dietki i kalorii naradzie raczej odpuszczam :)
Zresztą długo z wami nie popisze, bo już w piątek z K. jedziemy w góry. Mam nadzieję, że tam odnajdę werwę i troszkę kondycji podłapie przy chodzeniu i jak wrócę to łatwiej będą mi przychodzić porządne treningi.
A tak w ogóle to pomyślałam, że mogłybyśmy się wymienić telefonami, na taki wypadki właśnie co któraś będzie z dala na jakiś czas od forum. Wiem, wiem, że nie uschniemy od siebie, ale czasem miło tak sie odezwać :) Wyśle wam pw z moim numerem :) Gosi numer mam :)
Narazie zmykam, muszę sie wyszykować i pójść do fotografa zdjęcie do dyplomu zrobić - bo inaczej nigdy dyplomu nie zobaczę :lol: No i jeszcze do Plusa - upewnić się czy mam włączony roaming.
Wpadnę wkrótce :)
Mgosia :) strasznie fajnie,że jednak od nas nie odpoczywasz :) i wpadasz od czasu do czasu :) :) :) no i od diecie zapominamy i odpoczywamy :) a w górach masz o diecie nie mysleć, tylko cieszyć się wakacjami :) A w górach tyle kalorii sie spala,że nie ma sie co martwic :) i obowiazkowo czekolada do plecaka, by uzupełnic energie :)
Fajnie,że jestes z nami :)
A numer telefonu jak najbardziej tez wyslę :) to świetny pomysł,żebysmy miały swoje numery :)
hej dziewuszki:)
Bardzo dobry pomysł z tymi numerami:) zaraz też Wam prześlę :) fajnie, że się wszystkie pojawiłyście...:)
Goziaczku, zazdroszcze tych gór...ehh...też bym se pojechała...na razie mam w perspektywie tylko Wrocław, ale mimo, że to nie góry..;) to i tak sie cieszę, bo spędzę czas z przyjaciólmi i odprężę się trochę :) ale i tak zazdroszczę... :D
Martuś, fajnie...ubranka, prasowanie, układanie.... :D komódka...:) no i URLOP upragniony,...w końcu :) co do moich wyjazdów to jeszcze nie wiem na ile pojadę na tą więc, ale nie jakoś mega długo.... mając Wasze numery będę się mogła meldować ;P
No i kochaniutkie, skończyłam pracę, ale teraz czeka mnie poprawianie przypisów, przecinków, literówek....ale i tak jestem strasznie szczęśliwa i nie wiem kiedy ja to napisałam bo wyszło mi ponad 100 stron... :shock:
Co do jedzenia, dzisiaj łażę głodna znowu....brrr
:idea: sniadanie - jak zwykle;)
:idea: 3 wafelki ryżowe, 2 wasy...niby mało ale trochę kalorii to ma
:idea: jogurt z ziarnami (jakieś140kcal)
to do później kochane moje:)
i miłego dzionka wam życzę:)
aa...
kurde...przymierzyłąm se spodnie z ciekawości, które 2 lata temu w wakacje nosiłam...no i zapiełam się w nich, ale sa ciasne..:/ wiem, że teraz ładnie jem i ćwiczę no i schudłam, ale mimo wszystko takie to było niefajne...i nogi mi zgrubły..uda w zasadzie, bo spodnie były opięte...:/ to baaardzo niefajne uczucie.....:/ ale...nie poddaję się :) keep fughtin' :)
Cześć dziewczynki :)
Ja tylko na chwile. Chce sie położyć wcześniej bo jutro rano muszę pojechać do Lublina na uczelnie do dziekanatu -złożyć obiegówkę i zdjęcia i do Urzędu pracy - bo mam wyznaczony termin podpisania listy na środek wyjazdu w góry i chce wyznaczyć nowy. A wieczorem msza za babcie, z która coraz gorzej...Już ksiądz u niej był, mówiąc wprost szykuje sie pogrzeb w rodzinie... Strasznie to przygnębiające :|
Anja - Ja bardzo ciesze sie ze jadę w te góry, mam nadzieje, że sie pozbieram dzięki temu wyjazdowi, jakoś tak sie rozluźnię i przestanę sie czuć psychicznie taka przymulona i na nic. I fizycznie tez trochę ruchu dobrze mi zrobi. Teraz to jestem taki ociężały kapeć, jakieś wzdęcia mnie dopadły i czuje sie jak słoń :| Ogólnie te sprawy trawienne jakoś tak nie bardzo - mam wrażenie , że bez względu na to co zjem to i tak jakoś we mnie zalega i mi ciąży :|
Ciesz sie swoim wyjazdem, wyciągnij z niego jak najwięcej dobrego dla siebie, ja mam taki zamiar ze swoim wyjazdem-chce się nim cieszyć na maxa :)
I gratuluję skończenia pisania pracy :) wiem jaka to ulga :D
Martuś - Syndrom wicia gniazdka :D Wij wijj - okładanie tych wszystkich ślicznych małych ciuszków w nowej komodzie... :D Ciesz się tym :)
NZ tym spalaniem kcalori w górach to racja, mam nadzieję, ze sie u mnie ruszy przemiana materii bo teraz jakby leży i kwiczy :| Z tej czekolady tez sie ciesze bo wiem jaka jest niezbędna na wycieczkach, a to takie mile, że sie po niej nie tyje dzięki chodzeniu i chodzeniu :) Poza tym te widoki i powietrze i ludzie - ach, dobrze mi to zrobi. Ukoi... :)
To ja lece .buziaki :)
Witajcie Robaczki :)
Wczoraj juz nic nie pisałam, bo jakas taka byłam zmeczona.Nawet nie ćwiczyłam, tylko odpoczywałam.ale w sumie tak mi zeszło,że połozyłam sie do łózka dopiero o 23.00 i dziś pobódka była drastyczna :) Ale dzis ide do lekarza, oglądnąć Werniczke, sprawdzic co i niej i chyba juz od jutra na L4,wiec będę duzo spac i sie relaksować i sprzatać.......
a wczoraj jak wróciłam do domu po pracy.....widze jakaś paczka......i okazało się,że wujek Łukaszka wysłała nam paczke dla małej.ale super, bo jak otworzyłam, to całe pudło ciuszków-przeslicznych :) tylko teraz musi byc dziewczynka na 100% :) bo cudne sukienusie przysłała i różne takie :) Także mam nawet wene do sprzatania :) także na L4 biore się za robote :) Mamam mi pomoże,więc bedzie fajnie :) A potem pranie, prasowanie i układanie.Ale jeszcze wile rzeczy potrzebujemy, bo fotalik dla małej, przewijaki, pościel, kosmetyki.....sporo tego jeszcze się nazbiera :) także jeszcze dużo wydatków nas czeka,ale na szczęście wózek i łóżeczko dostałam od kuzynki, a to już dużo :)
to tyle u mnie :) Wpadne wieczorem, jak juz będę po wizycie u lekarza przekazać Wam nowiny :)
Mgosia :) bardzo dobrze,że jedziesz w te góry :) odpoczniesz i się zrelaksujesz.a najwazniejsze,że jedziesz z ukochanyym :) Na pewno będzie niesamowicie, bo góry mają duuuuzo uroku i romantyzmu :)
Anja :) na pewno z tymi nogami to przesadzasz, skoro nawet celulitu nie masz :) No i dobrze,że moich nie widziałaś, bo wygladaja jak dwa balerony.Aż nie chce w lustro patrzeć.Brzuszek ładnie, bo przeciez jest w nim mój Skarbuś,ale nogi sa straszne.....ale będę nad nimi pracować, jak dojde do siebie po porodzie :) Może karmienie mi pomoże.Mam taka nadzieję :)
No nic zmykam i zaraz wysyłam Wam numer telefonu :)
hej kochane:)
Tez wczoraj nie ćwiczyłam....po prostu mama mi poprawiała literówki w pracy i sobie ogladałam Detektywa Monka...ale ładnie jadłam..:) Nie będę jadłospisu pisała bo nie pamietam dokładnie, ale ładnie i dużo białka.
Dzisiaj siedzę i czytam prace po raz setny, poprawiam przypisy i interpunkcję; jutro jeszcze idę do recenzentki i mając nadzieję, że nie powie mi, że rozdział który pisałam bez ingerencji kogokolwiek, jest zje*any...hm...bo w pt drukuję całą resztę :)
Martunia, fajnie z tymi ciuszkami...zawsze mi się szalenie podobały takie maleńkie ciuszki dla dziewuszek....oczekujemy dużej ilości zdjęć..oczywiscie z Weroniczką w roli głownej (w końcu bycie forumową ciocia zobowiązuje....;P). A hm..nózki to poprawiły się przez ostatnie 2 miesiące bo widzę po sobie....ale uda... :roll: ale mam nadzieję, ż epraca nad nimi nie pójdzie na marne...
Gosiaku, przykro mi z powodu babci..:/ wiem jak to jest bo moja babcia zmarła 1,5 roku temu i straszbnie to było przygnębiające ... mam nadzieję, że jakoś sobie radzisz kochana...ściskam Cie mocno i nieustannie zazdroszczę gór :)
Idę wrzucac poprawki 3 rozdziału, bo kurcz..ten mój braciszek nie całkiem rodzony;) mi pomógł i przeczytał prace całą i mi literówki poprawiał i błedy zaznaczał..kochany jest :) a długo czytał bo mam coś ponad 100 stron :)
ściskam was i zycze miłęgo dzionka:)
Cześć Dziewczynki :)
Ja wpadam tylko na chwilkę.
Od dziś mam L4 i odpoczywam, choć dziwnie się czuję,ale myślę,że się przyzwyczaję.
No byłam wczoraj u lekarza i nie do końca wszystko jest w porządku.Zarobaczył na usg u malutkiej coś na jajnikach.Jestem strasznie wystraszona i przerażona.... :( :( :( powiedział,że to się zdarza,że zwykle znika po porodzie, tylko trzeba kontrolować,ale i tak się boję.Bo nie wiadomo co będzie jeśli to będzie dalej rosło, bo ostatnio nic nie było :(
Musze poszukać innego lekarza i pojechać na konsultacje.Mój lekarz wprawdzie powiedział,że nie jest to konieczne,ale wolę to sprawdzić,dla własnego spokoju.No a poza tym na razie nie można nic z tym zrobić,więc strasznie się boję o Weroniczkę,żeby była zdrowa.
To tyle u mnie, jestem wystraszona.Dziś komoda przyszła, ale już mnie nie cieszy :(
A jedziemy odwiedzić dziś małą od przyjaciółki, cieszę się,ale i boje,że się rozpłaczę jak ja zobaczę.
No nic kończę i życzę Wam miłego dnia :)
hej Martuś,
kochana...no przykro mi... :( kurcze.. ale słonko, dobrze że lekarz to wykrył szybciutko i oni na pewno wiedzą co robią, wiec nie powinnaś zawczasu się martwić, bo jak Ty się denerwujesz, to Weroniczka też..spróbuj zaufać lekarzom, idź rzecz jasna do następnego, ale nie martw się na zapas...jestem pewna, że wszystko będzie dobrze - jesteś pod stałą kontrola lekarza... uściskuję Cię baaardzo mocno i bądź dzielna kochana:*
Ja pisze dopiero teraz, bo wczoraj wieczorem Pawełek mnie do kina wyciagnął wieczorem na Hulka z Edziem Nortonem którego wielbię *looove*i trochę się odstresowałam, bo juz miałam dośc tej pracy.../więc nie ćwiczyłam...ale ładnie jadłam..w kinie około 20 popkornów zjadłam:P/
A dzisiaj rano wybiegłam z domu...od 9 biegałam...uczelnia, recenzentka mi looknęła do pracy i ogólnie sporo mi pomogła i okazało się, że jednak mój 3 rozdział nie jest beznadziejny tylko kolejność pozmieniałyśmy. Potem jeszcze pobiegałam po mieście, kupiłam sobie nowe mleczko i tonik do twarzy i wpadłam do hostelu na kawę, pogadać z moją menagerką (tzn my się znałyśmy zanim została menagerem i w sumie się kumplujemy mimo tego, że niby była moim szefem;P).
Wróciłam przed 18 wytyrana..i byłam dumna bo ubrałam sobie buty te moje na obcasie ci na weselu byłam i dałam radę cały dzień w nich biegać :)
Jutro ide juz wydrukować i złożyć pracę...nareszcie...i potem się umówiłam z moimi 'braćmi' na małe zakupy w galerii ;)
Nie hipkałam dzisiaj, ale pochodziłam sporo no i ładnie jadłam. Wymiary mam takie same jak miałam, wiec tylko date zmienię. Ale spodziewałam się tego, bo ostatnio siedziałam w domu pisałam pracę..same wiecie... :0 teraz trochę luzu przed obroną...
ide spac zaraz bo strasznie jestem wymęczona.
ściskam Was mocno i specjalny buziaczek dla Weroniczki:*
Cześć dziewczynki
Ja tylko na moment, powinnam już spać bo jutro rano wyjeżdżamy w góry ale musiałam napisać - Martuś kochana trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Skonsultuj się z innym lekarzem - może to Cię uspokoi, może powie Ci więcej. Ja jestem dobrej myśli, w końcu ten lekarz powiedział Ci, ze to po porodzie zwykle znika. Przytulam bardzo mocno i przesyłam uściski dla Ciebie i Weroniczki :*:*:* Wiem, że jesteś zdołowana i smutna, jestem myślami z Toba. Napisz prosze smsa jak bedziesz po wizycie u innego gina. Trzymam kciuki za zdrówko naszej forumowej pociechy.
Anja idzie Ci super, odezwij sie po obronie :D I odpoczywaj po niej ile wlezie :D
Cześć Dziewczynki :)
Mgosia :) pewnie już w górach zdobywa górskie szlaki :) Fajnie, odpocznie sobie i może lepiej się poczuje....
Anja :) bardzo ci dziękuję za sms-a i za wsparcie....mam nadzieje,że moja Malutka będzie zdrowa,a te torbiele się wchłoną.Na pewno w przyszłym tygodniu pojadę do innego lekarza to skonsultować i zapytać ewentualnie jak to się leczy po porodzie.... :(ale i tak łudzę się,że lekarz się pomylił.Bo i tak sie zdarza.A nie wiem,czy Wam pisałam,że Weroniczka waży już 2300 gramów, także smok z niej :) Mam nadzieję,że jednak nie urośnie do 4 kg, bo jak ja ją urodzę.....rośnie jak na drożdżach......na poprzedniej wizycie ważyła jak na 29 tydzień, a byłam w 30,a teraz już waży jak na 33 tydzień, a jestem w 32..... :) a ja przez to,że myślę co z nią zaczęłam jeść i to słodycze.....ale dziś... teraz biorę się w garść i walczę o to by była zdrowa....także pojeździłam na rowerku 35 minut,a na kolację mam w lanie zjeść bób :) bo bardzo mi się chciało :)
To tyle u mnie :) Poza tym byłam w pracy dzisiaj miałam rozmowę z szefową,ale nie chciałam mówić co i jak i oczywiście nie podobało się,że "tak wcześnie" poszłam na zwolnienie.A to,że wcześniej nie chorowałam i jak były kontrole z zus, co jest stresujące to chodziłam do pracy.....to już nie ważne.Ale nie mam zamiaru się przejmować, bo zdrowie Weroniczki jest najważniejsze.a ja muszę się wyciszyć i zacząć przygotowywać na urodziny mojego Skarbusia :)
No to zmykam pod prysznic :)
hej laseczki:)
Martunia, no tak sobie pomyślałam, że jestem uścisk smsowy jeszcze nikomu nie zaszkodził, a no...jestem pewna, że wszytko będzie dobrze i się poukłada ładnie. Lekarze czasem się mylą i na razie nie stresuj się na zapas kochana...będzie dobrze, czuję to w krakowskim powietrzu :) hihi i fajnie, że nam dzieciaczek tak zdrowiutko rośnie...ale będzie duża dziewczynka :D
Dzisiaj ja nie ćwiczyłam ... jak to wygląda..Ty ciąży się mobilizujesz i hipkasz, a ja ***** :D dubram :D kurde..ale dostałam @ i teraz zaczął mnie dopiero brzuszek boleć, A cały dzien biegałąm po mieście: drukowanie pracy, składanie jej...bll...ale wszystko oddane, złożone..i git :0 potem byłąm, z Pawełkiem na zakupach i bardzo było miło i kupiłam sobie piękne przecenione sandałki, które sa chyba najładniejszymi butami jakie widziałam naprawdę ;) jak załaduję baterie to wam zrobię fotkę ...:) I jeszcze jakąs mega przecenioną apaszkę za 8zł (mam ostatnio fioła na punkcie szaliczków i apaszek) i okulary przeciwsłoneczne, które kocham i wielbię...nie przyznam sie ile mam par :D ale były przecenione wiec spoko... ;P
Kupiłam tez mapę Wrocławia, bo zamierzam biegać i ciągać moją ekipe oglądając WSZYSTKO :D na pewno będą zachwyceni :D hihi...ale taką porządną kupiłam, która się nie rozłazi w czasie składania :) co prawda jest po angielsku ale no..tyle lat w turystyce robi swoje :D ;)
No i pisałam wam jakiś czas temu, że mój były wysłał mi zaproszenie na nk. Przyjęłam je i wysłał mi wiadomość, odpisałam mu, i znowu mi wysłał i znowu mu odpisałam. I hm... nie rozmawiałam z nim 3 lata, dokładnie od czasu kiedy się rozstaliśmy. Wspominałam Wam coś ogólnie, nie wiem czy zagłebiałam się w szczegóły, ale generalnie to od tego czasu z nikim nie byłam na poważnie, bo mnie straaasznie zranił. W zasadzie to bardzo długo nie mogłam się otrząsnąć i nie chciałam mieć z nim żadnego kontaktu. Ale jak sobie teraz tak pisaliśmy, to było tak..normalnie? Ciekawa jestem czemu on tak ten kontakt (po raz kolejny z resztą) chce odnowić...poprzednio kiedy próbował, to go olewałam i pisałam mu, żeby dał sobie spokój. Hm...ale no..byliśmy razem prawie 1,5 roku i hm...teraz juz nie targają mną te emocje co kiedyś, więc może dlatego mi łatwiej..no nie wiem:)
Tak chciałam Wam napisać:)
ściskam:*
hej laseczki
nie wiem jak u was ale u mnie gorąco jak w piekle...bll..jeszcze mnie brzuch boli i po prostu jest świetnie...:/ w końcu nie pojechałam dzisiaj a wieś, jutro pojadę. Dzisiaj i tak nie byłoby ze mnie pożytku...przynajmniej trochę posprzątałam, bo jak pisałam pracę, to mi pokój się przykurzył...;)
Na śniadanie to co zwykle + 2 kawałki babki :oops: ale to już ostatnie podrygi z okazji a) stresu z powodu pisania pracy, b) bolącego brzuszka. Teraz już nie będę miała wymówek, bo praca skończona...;)
idę nalać wody i obczaic trasy zwiedzania Wrocławia :)
ściskam Was mocno:*
coś frekwencja nie dopisuje ostatnio...:/
Ja też tak piszę, ale w sumie nie mam się czym pochwalić bo dzisiaj byłkawałek ciasta i orzeszki w karmelu...:/ ale planuję teraz wyjazd na wieś, sporo rowerka i basen, wiec mam nadzieję, że pan bez wpadek jedzeniowych zrealizuję...
Mam nadzieję, że u reszty dietowiczek wszystko gra :)
Poleżałam dzisiaj na słoneczku i troszke mnie spiekło...;P
ściskam:*
Martuś, jak się czujecie z Weroniczką?
:*
hej Marta,
zmartwiłam się razem z Tobą że z Córeczką cos nie tak - koniecznie skonsultuj to w tym tygodniu z innym lekarzem, ufam ze tamten rzeczywiście się pomylił i bardzo mocno trzymam za to kciuki!! nie denerwuj się tak bardzo bo to wpływa na Małą.. jestem z Tobą myslami.
Co do szefowej to brak mi słów - pracujesz od 32 tc i dla niej to za wczesniej.. ciekawe co by powiedziała, gdybyś odeszła w 3 m-cu.. :twisted: a ile osób tak robi, ze idzie na zwolnienie zaraz na samym początku? czasem musza, a czasem po prostu chcą te pół roku ciązy sobie przesiedzieć w domu.. uważam ze Twoja szefowa jest nie w porządku :( ale nie przejmuj się nią, odpoczywaj juz teraz, zostało Ci już niecałe 8 tyg :) trzymaj się!!!
buziaczki
hej laseczki...
coś was mało.... :(
No nic...
ja dzisiaj średnio ładnie bo nie zjadłam dużo, ale takie średnie rzeczy: obwarzanek i gorąca, biała czekolada (mama nadzieję, że poza bitą smietaną...nie była tak kaloryczna).
Także było dzisiaj:
:idea: śniadanko (ser odtłuszczony jakies 100g+kiwi+trochę jogurtu)
:idea: pomarańcza
:idea: jakies 100ml kefiru owocowego
:idea: obwarzanek
:idea: ta ciepła biała czekolada (ale taka nie - gęsta roztopniona tylko taka jakby zalewana..;P)
:idea: jakieś 3/4 kubka żurku
:idea: 2 wasy z tuńczykiem
:idea: jakieś 100g jogurtu
i nie zamierzam już nic dzisiaj jeść, może jakąs herbatkę.
Nie było źle prawda..? ;/ zważywszy jednak na to że mija dziś tydzień od kiedy nie ćwiczyłam...:/ ehhh....
dzisiaj jeszcze na chwilę wychodzę wieczorkiem i nie wiem czy wróce o cywilizowanej porze żeby pohipkać..ale może chociaż na stepperku...
ściskam was mocno i mam nadzieję, że szybko wrócimy do naszego stałego składu.
Modul Younga skonsultuj się z lekarzem koniecznie. I nie myśl, że to prze słodycze ...bo to głupota. A po za tym malutka napewno będzie zdrowa.
Witajcie Dziewczynki :)
Wpadam na chwilkę,żeby się pokazać,że jestem......
Anja :) jesteś dzielna i ładnie jesz,więc się nie przejmuj brakiem ćwiczeń :) Obronisz sie ładnie i potem wrócisz do regularnego ruchu :) Ja za to jem, co popadnie i jestem zła z tego powodu.Wiem,że po porodzie jak będę karmić, to nic nie będę mogła jeść,więc jeszcze sobie pozwalam na małe co nieco :)
Ćwiczyć też jakoś nie ćwiczę, bo zaczęłam się jakoś bać wczesnego porodu, no i coraz mi ciężej :( Dziś zabrałam się za malutkie porządki, choć bardzo dużo pracy przede mną......no i mam strasznie kiepska kondycję.wysprzątałam dwie szuflady i musiałam odpocząć i nawet się przespać,żeby wrócić do sił.No i oczywiście już czuje kręgosłup.....a będzie coraz trudniej.Jak tak ten remont jeszcze się przedłuży to nie wiem, jak dam radę.... :(
No, a co do wizyty u lekarza to dam Wam znać co i jak,ale mam nadzieję,że będzie dobrze.....
Awi :) dziękuję za wsparcie....mam nadzieję,że będzie dobrze :) no i jak sobie pomyślę,że tak niedużo czasu zostało, to aż się boję myśleć :) ale chciałabym mieć już tego Skarba przy sobie :) tylko żebym ze wszystkim zdążyła :)
Najmaluszku :) chyba sobie mnie z Modulkiem pomyliłaś :) ale dziękuję za słowa otuchy.Staram się nie martwić,żeby nie stresować maleństwa w brzuszku.Zobaczymy po wizycie u lekarza.
No niz zmykam pod prysznic, bo zmęczona jestem :)
hej babeczki (Martuś w zasadzie;P)
Witam z rana :) Miałam dzisiaj jechać na wieś, ale padać miało to przesunęłam to o jeden dzień. Jutro planuję pojeździć na rowerku po lesie i poleźć na basen. A dzisiaj hipkanie koniecznie ma być, bo już się czuje straaasznie z tego powodu, że nie hipkałam...:/ jeszcze w czwartek się wstępnie umówiłam z chłopakami na rolki - mam tylko nadzieję, że nie będzie deszczu :)
Wczoraj jednak wypiłam piwko :oops: 1 duże i jedno małe...ale koleżanka się obroniło i trzeba było wznieść toast . Dzisiaj już poćwiczę to będzie lepiej od razu.
A jak tam dzisiaj sprzątanie Martuś? No i jak się czujesz? Pewno się cieszysz, że nie ma już takich upałów :) no i informuj nas na bieżąco jak z wizytą u drugiego lekarza.
Ściskam mocno:*
aa...jedzenie dzisiaj:
:idea: na sniadanie jajecznica + 1 kromka ciemnego chleba + 2 kawy inki
na razie tyle i postaram się żeby było tak zdrowo i mało cały dzionek i duuużo wody :)
:*