Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 36

Wątek: Mrówkojad, wstretny grubasie, przestan sie obzerac!!!

  1. #11
    far from normal jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam i gratuluje silnej woli, 'trzynascie duchow' to nie byle co nie poddawaj sie! ale zastanawia mnie Twoj avatarek, czyzby wyznawca linucha ?
    powodzenia

    pozdro
    far

  2. #12
    mrówkojad Guest

    Domyślnie

    Uff.. Jakos dowloklam sie przed swoja maszyne (dokladnie, far from normal, maszyna pomyka na mandrake'u 10 official ) i sprobuje naskrobac przynajmniej pare zdan. Nie, zebym czula taka potrzebe, bo w obecnej chwili NIC nie czuje, ale z poczucia odpowiedzialnosci...

    Piaty dzien "trzynastki" rozpoczal sie znienawidzona marchewka. Bez kawy. Tragedia. Nie do przyjecia.
    I jak tu sie dziwic, ze potej marchwi cale dzien w pracy musial byc skopany...?! Najpierw rozwalilam obcas po drodze do biura, potem Aurox (far from normal - Ty widac wiesz, o co chodzi ) zezarl mi drukarke i wywiazala sie z tego straszna afera wsrod moich wspolpracownikow (tak sie sklada, ze moja jest sieciowa...) a na koniec ktos buchnal mi z biurka wode mineralna. Wiem, ze na forum nie wypada mowic takich rzeczy, ale ten ktos to ostatnia swinia i mam nadzieje, ze dostanie od mojej wody trzydniowej sraczki.

    Gotowana ryba na obiad nie poprawila mi humoru. Pewnie dlatego, ze ugotowana ryba bez grama przypraw przypomina stara szmate wymoczona w blocie... I na to wszystko moja ukochana przyjaciolka postanowila, ze piatek musi byc dniem naszego spaceru z jej 5-miesiecznym synem... Chcialyscie kiedys zamordowac w krzakach najukochansza przyjaciolke...?

    Zrobilysmy 15 kilometrow w 4 godziny.

    Padam z nog...

    Robi mi sie ciemno przed oczami...

    Jestem za mloda, zeby umierac...!

    Do jutra kochane Puchatki...
    ..
    .


  3. #13
    nadziejka_82 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    26-05-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    171

    Domyślnie

    Mrówkojadzie!
    Twoj post jest boooski! swietnie sie go czyta! czekam na dalsze relacje z 13 i gubienia kilogramow! tez mialam okazje yc na tej dietce, nawet 2 razy juz. efekty za pierwszym razem byly swietne,za drugim tylko" 3 kilo z czego 2 wrocilo odrazu, wiec pewnei nie byla potzreba przyspieszajaca przemiae dietka.
    trzymam za Ciebie kciuki!

  4. #14
    mrówkojad Guest

    Domyślnie

    Dobry wieczor, czy zastalam tu kogos, kogo zmuszono do wrabania na obiad calego kurczaka z salata?? Przestaje sie dziwic, ze lekarze z Kopenhagi nie przyznaja sie do opracowania tej diety...

    Dzien szosty rozpoczal sie tradycyjnie kawusia z kostka cukru (dac jej szanse! dac jej szanse!) - paskudztwo. Nie moze byc bez cukru??
    Po tej kawie stwierdzilam u siebie nadmierny przyplyw energii, co wyraznie odczuli moi domownicy. Pies ma chyba nieco naderwane ucho...

    Obiad... No nie, mili Panstwo! Nie pozarlam calego kurczaka, bo gdybym to zrobila, chyba wyroslyby mi piora... Zastapilam to ptaszysko trzema czesciami jego... tzw. biustu, ugotowanymi na gazie. Bez przypraw, rzecz jasna. Smakowalo jak kura. Z piorami.

    Kure spalilam (Boze, obroncy zwierzat zaraz powybijaja mi okna!) mordujac zalegla prace. Efekty mozna podziwiac (ha ha!) pod adresem [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
    Kto wie, ile kalorii "kosztuje" godzina irlandzkich podskokow?

    Kolacyjka Dnia Szostego to dwa jajka (swietnie, pasuja do kury!) i marchewka, ktorej - jak wiecie - nienawidze od dziecka. Ugotowalam cholere. Stala sie zjadliwa.

    Zaczynam wychodzic z zalozenia, ze grunt to wlasciwe podejcie do diety. Pokocham nieprzyprawione i twarde mieso, cholesterolotworcze jaja i wygotowane na wior marchewki. A co tam!

  5. #15
    fru
    fru jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    09-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    cześć mrówkojadzie
    wpadłam powiedzieć że mam podobny problem - utuczyła mnie babcia - "z miłości" i tak mi zostało do dziś

    I marchewki też nienawidzę jak ... brrrr... Mój królik je marchewki. Niech taki podział ról już zostanie...

    Się uda, musi - i gratuluje tych zgubionych 13 kilo ! Ja łącznie zgubiłam ok 10, a reszta się skubana trzyma mnie jak rzep siakiś paskudny...

  6. #16
    mrówkojad Guest

    Domyślnie

    OK, chyba sie troche opuscilam ale to z powodu ciezkiej pracy. A potem nie moglam sie zalogowac.
    Kazdy pretekst dobry.

    Wczoraj (9 dzien "trzynastki") waga pokazala 75 kilogramow. A jeszcze 1 marca pokazywala 93... Czy to aby nie za szybko? Czy za tydzien nie pokaze 130?
    Z radoscia jeszcze poczekam. Poczekam, az zrzuce jeszcze 14 i po raz pierwszy w zyciu bede mogla powiedziec, ze waze dokladnie tyle, ile powinnam.

    Dwa miesiace temu panie, ktore podjely sie uszyc dla mnie suknie slubna (czytac: wor na grubasa) zmierzyly mnie i - slyszac, ze zamierzam stracic nieco na wadze - stwierdzily, ze do 15 czerwca moge zrzucic co najwyzej 2-3 kologramy. W przyszly wtorek wejde tam i zapytam, czy 15 wystarczy... Dla takich chwil warto zazerac sie zupa kapusciana i parszywym wygotowanym, niedoprawionym szpinakiem... Oooops... Dzisiaj szpinak na obiad. Ide sie powiesic.

  7. #17
    Shimmer jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mrówkojad miło Cię znów widzieć Tym milej, że ja właśnie katuję się szpinakiem-dnia-trzeciego, bo zaczynałam już niebezpiecznie sobie odpuszczać dietę i postanowiłam dobić ostatnią dziesiątkę z trochę większym zaangażowaniem Ostatecznie do ślubu czasu coraz mniej, a sukienkę szyć czas najwyższy

    Będzie dobrze. Co ja mówię - będzie fantastycznie Trzymaj się dzielnie i pisz dalej sprawozdania, dodajesz mi motywacji

    Pozdrawiam
    -Shimmer

  8. #18
    mrówkojad Guest

    Domyślnie

    Ech, Shimmer, tylko, ze ja caly czas wygladam jak tlusty prosiaczek. I nie wiem zupelnie, jakiego rodzaju kiecke sobie zazyczyc, zeby to wszystko zatuszowac...

  9. #19
    Shimmer jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-04-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Mrówkojad miałaś pisać! A ja tu siedzę biedna sama na tartej marchewce (ta dieta staje się sto razy trudniejsza w dniach, kiedy nie ma mojej ukochanej śniadaniowej kawy ) i cierpię srodze. Ale trzyma mnie ciekawość, na ile to rzeczywiście jest skuteczne. Miejmy nadzieję że ta ciekawość okaże się silniejsza niż ochota na biszkopty

    Spróbuj zamówić sobie suknię ślubną 10cm węższą we wszystkich wymiarach. To by dopiero była motywacja A tak poważnie - każda panna młoda wygląda przepięknie, choćby ważyła i 100kg

    Pozdrawiam marchewkowo
    -Shimmer

  10. #20
    mrówkojad Guest

    Domyślnie

    No i juz po wszystkim. Naprawde nie bylo tak strasznie - tesknote za przyprawami i coca-cola mozna jakos w sobie opanowac.
    Efekt - jakies 8-9 kilogramow mniej. Waga pokazuje 74-75 kg czyli o 19 mniej, niz na poczatku zmagan (na poczatku marca). Jutro ide do krawcowych zdejmowac miare. Mam nadzieje, ze rowniez w centymetrach zobacze konkretne efekty.

    Teraz sen z powiek spedza mi wielkie, kolorowe, zawieszone na cieniutkiej nitce JO-JO... Pora na miche kapuscianej zupki...

    Shimmer, Slonce, jesli zamowie suknie wezsza o 10 centymetrow, na 100% sie w nia nie zmieszcze. Sama juz nie wiem, czy z nerwow tyje, czy chudne... A czasu juz malutko - tylko 7 tygodni... A kiedy Twoj WIELKI dzien?

Strona 2 z 4 PierwszyPierwszy 1 2 3 4 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •