Witajcie dziewczyny.
Pisze od siostry.... no i mi nie wyszło. Zupa w odstawce... ale od jutra powrót na prosta droge.
Jak juz pisałam u siebie.... obzarstwa wielkiego nie było.... ale to co jadłam niekoniecznie sprzyjało skurczeniu zołądka. hihihi.... tak wiec jutro od nowa.
Co do roweru? Dla mnie obecnie 10 min to ogromny wyczyn. Ale nie zniechecam sie..... na poczatek dobre i 5 min, z czasem dystans sie wydłuzy.
Do zobaczonka, zaklikam juz z domu wieczorkiem.