-
Jest poniedziałek - cisza, spokojnie - (mąż w pracy ) Tak poza tym towarzyszy mi dobry nastrój, mimo, że waga wskazówki pokazuje 78,5 kg. Męczą mnie jedynie wyjscia w upalne dni, a tak poza tym ostatnio po wyjeździe rtelaksuję się byciem w domku.
Mhm... We wtorek dowiem się troszeczkę, co mi jest - idę do pani ginekolog - może oznajmi mi dobrą nowinę, a może nie. troszkę się denerwuję. Wiem jedno - na pewno nie będzie już niepewnosci dotyczących dziwnych zachowań mojego organizmu.
Ostatnio o wiele więcej piję wody mineralnej niegazowanej - polubiłam jej smak i ulgę jaką daje, kawa i herbata coraz rzadziej, czyli - używkiposzły w odstawkę i tak powinno być. Mam nadziję, że sierpień będzie miesiącem, o którym powiem, że zmienił w jakiejś części mnie samą - że stracę trochę tych kilogramów, które tak mi szalenie ciążą i nie pozwalają w pełni cieszyć się życiem i swobodą ruchów
-
Jestem po kolejnym meczącym dniu - ale w pozytywnym znaczeniu, w końcu sprzątanie mieszkanka - wychodzi tylko na zdrowie - to takie minimum ruchu
A jak ja się czuję - chyba lepiej, nie jestem już pełna niepokoju, pani doktor wyjaśniła mi to i owo, w ciązy niestety jeszcze nie jestem, ale czynię ku temu poważne kroki.
Moja waga nieco spada licząc gramami - dziś rano - 78,1kg. Ale do wieczora będzie tego z 78,3kg. Jestem jednak dobrej myśli
-
Kolejny miesiąc... Kolejne sprawy i tylko waga wciąż taka sama - wciąż "Aż" te 79 kilogramów nadmiaru do dźwigania... Mam juz dosyc i tej walki i tej nadziei - ale i tak nadal wiara mocno mnie trzyma - to zdumiewające, ze wciąż jeszcze wierzę, że mi się uda... Lada dzień mam dostać Ab Shaper do ćwiczeń... Zobacvzymy, czy ten przyrządzik cosik pomorzę na moje wstydliwe, kilogramowe problemy - oby...
-
Dasz radę schudnąć.Ja tez w tej chwili mam zbliżoną do Ciebie wagę 82kg i 170cm wzrostu.I też mnie wkurza, ale tak czy tak jest o niebo lepiej niż było kilka m-cy temu.
I jestem zadowolona że pomału mi idzie, droga pełna potknięc i ponownej walki ale to co,
Bo jak odpuszczę sobie odchudzanie po pierwszej wpadce to wrócę do żarcia i nadrobie te z trudem zgubione 13 kg.
A JA NIE BĘDĘ TYŁA TYLKO JESZCZE BARDZIEJ SZCZUPLAŁA I JUŻ [/i]
-
Dziekuję za ciepłe słowa i za wsparcie!!! Od dawna nikt nie zagladał do mojego pamietnika i troszkę się podlamałam, bo mobilizacja do walki przychodzi wraz ze wsparciem innych osób o podobnych "gabarytach"
Jest wczesny wieczór, czuję się psychicznie znacznie lepiej. Będę tu bywać troszkę częściej i ostro biorę się za siebie, chcę wreszcie zacząć więcej wychodzić z domku (a nie tylko do pracy...), mąż się złości, że wciąż użalam się nad sobą i zamknęłam się w czterech ścianach, pewnie ma rację, a ja nie chcę dopuscić, by kiedyś mu przyszło na myść iść na spacer "samotnie".
Dziś już nic w siebie nie wciągnę. Zatem od tej chiwli czas pilnowania i czas NADZIEI nastał
-
2 dni przyzwyczajałam organizm do zmniejszonej ilości jedzenia. Od jutra, a najpóźniej od czwartku przechodzę na post - najpierw małymi krokami - tydzień, a jeśli będę w dobrej formie, to może uda się i miesiąc. trzymajcie za mnie kciuki - bo oprócz odtruwania organizmu liczę na duży spadek wagi
-
Jak sobie obiecałam, tak i uczyniłam. W środę, tj. 15 września 2004r. zaczęłam POST (woda niegazowana i 1, ewentualnie 2 herbatki mietowe z 2 słodzikami).
Dwa dni już za mną - dwa najtrudniejsze dni, kiedy organizm się przestawia na tzw. żywienie wewnętrzne, no i pozbywanie się toksyn z organizmu - co objawiło mi się uporczywym wczorajszym bólem głowy. Dzisiaj po bólu tylko echo, a ja czuję sie o wiele lepiej. Efekt na wadze również, start z POSTEM zaczynałam z:
78,4 kg
Dzisiaj waga wynosi:
76,8 kg
-
Brawo!!!!!!!!!!!!!
Super )) moje gratulacje!!! i oby tak dalej )
Ja chyba nie mogłabym tylko pić )
Trzymaj się cieplutko )) Masz we mnie wsparcie )
-
Aynne, post? to znaczy, że nie jesz nic??
Organizm nie przejdzie na tryb "wewnętrznego" żywienia, tylko spowolni najpierw metabolizm, później zje mięśnie (które ważą więcej niż tłuszcz, więc waga spada), a na końcu ruszy tłuszcz. A kiedy zaczniesz jeść, kiedy zjesz cokolwiek to natychmiast zrobi z tego zapas "na gorsze" czasy i przytyjesz znowu. Ból głowy to też nie pozbywanie się toksyn, tylko sygnał od organizmu, że nie jest dobrze
Przepraszam, że tak się wymądrzam, ale dużo czytałam na temat odchudzania
Ja jem około 1200-1300 kcal dziennie i schudłam 10 kg (od 31.07)
Pozdrawiam
-
Troszkę mineło czasu od ostatniego postu - byłam zajęta, troszkę się wydarzyło - i mój pościk diabli wzięli - - - ale nic nie szkodzi - dziś dostałam wreszcie przyrządzik do ćwiczeń - AB SHAPER - zatem, dziś już troszkę ćwiczyłam, ale tak na prawdę zaczynam ostro od jutra - również wracam do postu...
Co chodzi o mój post - zaparłam się - i wiem, ze dam radę! A dlaczego zarwałam pierwsze podejście - to tak jak chce się odchudzanie ukryć przed teściami i rodzonymi rodzicami - miałam 1 rocznicę ślubu - odwiedzili mnie i meża rodzice z obu stron - i musiałam coś przegryść. Przez najblizszy miesiąc raczej żadna rodzinna impreza się nie szykuje - zatem moje ODCHUDZANIE, w postaci POSTU rusza pełną parą ponownie!!!
Romina - wiem, że temat POSTU może bulwersować i na myśl przywołuje same okropieństwa - ale ja naprawdę nie wzięłam się za niego, bez uprzedniej teoretycznej strony tego typu zachowania (bo nie tylko tu chodzi o odchudzanie). Cóż - ja w każdym razie z tej metody nie rezygnuję. A Wam rzyczę dziewczyny wytrwałości w Waszych sposobach na oporny tłuszczyk
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki