-
jej aniolku,jak cie czytam to mam wrazenie ze jestes mna mamy ze soba naprawde mnostwo wspolnego wiesz ja tez wygladalam za chuda,wszyscy jak mnie widzieli mowili zebym przytyla,moj instruktor jazdy konnej nie chcial mnie na konia wpuscic bo wiedzial ze ejstem oslabiona przez diete.moze moja waga nie wskazuje ze bylam chuda bo wazylam cos kolo 50/171 ale mam ciezkie kosci i szeroka budowe,no i moja waga dodaje kilo.nie dawali mi wiecej jak 45 kilo.teraz sie obzeram jak swinia;(boze ja juz nie chce;(mam jakies tam dni przerwy,ale nie na dlugo.np dzisiaj nakupilam tone slodyczy...obiecalam sobie ze od piatku dieta,bo jutro dzien dziecka i jedzie moja ciocia.nie chce sie obzerac ale z drugiej strony nie chce znow wszystkiego wazyc i liczyc bo czuje sie juz duzo zdrowsza na umysle i nie wymyslam sobie jakis paranoi(np jak sie odchudzalam to potrafilam pol nocy przeplakac bo balam sie ze na blacie kuchennym lub sciereczce byl jakis tluszcz i ze go niechcacay jakos polklam i ze przetyje ),teraz juz tak nie mam...wiesz ja juz nie wiem co robic masz moze jaies gg?czuje ze wlasnie ty moglabys mi pomoc sobie z tym poradzic...ze moglybysmy sie nawzajem wspeirac a na gg jakos tak lepiej bo na bierzaco.jak by co moj numer 3214911.pozdrawiam.Laura
-
nó,3 dni bez slodyczy...niezle niezle jak narazie niezly sukces.jesc staram sie normalnie tak jak juz bym chciala zawsze jesc po diecie i wogole.tak wlasciwie to stwoerdzilam ze nie ejstem juz na diecie tylko poprostu nie jem slodyczy.na wszystko inne sobie pozwalam w ramach rozsadku i mniejszych ilosciach ale naprawde wszystko procz slodyczy.wczoraj byly nalesniki,namowilam mame na lzejsza wersje-z mlekiem 1,5% i pol na pol z maka pelnoziarnista,wiec zdrowsze i smazylam na troche oliwy.byly z serkiem,serek robilam ja,wiec byl to odluszczony serek ze slodziekiem,i zjadlam takich nalesnikow 3 polane sosem waniliowym,takie cenkie 3 i 3 lyzki sosu.bylo pyszne,najadlam sie i pozniej zjadlam juz tylko odrobinke owocow i jogurt i nie czulam sie glodna.a dzisiaj zjadlam salatke majonezowa,tez w normalnej ilosci.i czuje sie lzejsza mimo ze jem co lubie.nie chodze glodna i nie przejadam sie.chyba o to chodzi w zyciu po diecie,nie?wlasciwie to pisze tego posta dlatego zeby wyprobowac tickerek i zobaczyc czy dziala,a przy okazji napisalam cos bo dawno mnie nie bylo.na tickerku wpisalam wage 57 kilo ale nie wiem dokladnie ile waze bo zwaze sie jutro i go zmienie bo napewno tyle nie waze bo moze nawet i wiecej boze gdzie to moje 51 kilo...jojo jest podle.brak slow...3majcie sie dziewczynki,papa:*:*
-
jeszcze raz musze sprobowac z tym tickerkiem...
-
no wiec dzisiaj sie zwazylam i tak jak myslalam waze 57,2 kilo boze jak ja moglam doprowadzic sie do tego stanu to ja naprawde nie wiem no ale juz 4 dzien dzisiaj leci.na dzis zaplanowalam sobie zjedzone juz otreby,pozniej o 12 troche salatki z majonezem i kawalek chleba,pozniejb okolo 15 nalesniki z jablkiem a potem to juz tylko kilka marchewek.na wieczor staram sie malo jesc bo tak jakos lzej sie czuje i wogole.ale najwazniejsze chyba ejst to ze najadam sie do poludnia,nie?dzisiaj zaliczylam piekny spacerek z pieskiem,chociaz jestem przeziebiona.spacerek byl bardzo daleki i trwal prawie 1,5 godziny szybkim marszemjeszcze postaram sie dzisiaj wsiasc na rowerek i potanczyc.na jutro mam zaplanowany dzien bialkowy a pojutrze sie zwaze.jak bedzie troche mniej to nastepny dzien na bialkach.a tak przy okazji to jezeli tu ktos czasem zagladnie to czy moglby mi przyblizyc troszke dietke niskoweglowodanowa?ile kalorii powinno sie na niej jesc?i czego jesc nie mozna?co z warzywami?3majcie sie,lece pic slim figure,oczyszczanie,bleee:P:P papa:*
-
Hejj :* mi też waga się wacha, jeszcze wczoraj było 55,1 kg a dzisiaj 54,8 nie przejmuj się, bedzie dobrze ja nie wiem jak działa dietka niskowęglowodanowa. nigdy się nią nie interesowałam, bo ja jadę na 1000-1200
udanego dnia życze
-
hej kochane!co u was slychac?jak leci dietkowanie?u mnie calkiem ladnie,wczoraj byl dzionek bez weglowodanow,ale dzisiaj na sniadanko juz byl chlebek niedawno wrocilam ze spacerku z pieskiem i oczywiscie zajelam moje ulubione miejsce przed kompem a wiecie co sie wczoraj stalo?pierwszy raz podczas ferii pouczylam sie do egzaminow ktore czekaja mnie po feriach!!! normalnie jestem z siebie dumna dzisiaj kontynuacja:P:P jak narazie wlasnie popijem sobie slim figurke(oczyszczanie,bleeee),w dodatku wczorajsza bo wieczorem zapomnialam wypic...wszystko przez to ze ona sie musi 10 minut zaparzac i ja przez ten czas zawsze o niej zapominam:P:P no to oprocz tej jeszcze wypije 3 i chyba zwymiotuje przy tym... dzisiaj sie zmierzylam i zauwazylam ze wymiary mi spadaja baaardzo ale to bardzo mnie to cieszy bo to w sumie wazniejsze niz to co pokazuje waga.no a tamta malpa lazienkowa pokazala 2 dni temu 57,2;(;( boze jak ja to zobaczylam myslalam ze dostane zawalu na miejscuno ale we wtorek kolejne wazenie i zobaczymy czy teraz tez bedzie taka bezlitosna.w piatek lub sobote czeka mnie mala proba sily woli bo idziemy z mama do naszej sasiadki a ona zawsze na stol poustawia pelno ciasteczek i slodyczy,i to zawsze stawia przedemna bo mowi ze musze jesc.tylko ze czemu oni nie zauwazaja tego ze ja juzb nie waze 50 kg tylko 57?? wiecie ja nie wiem jak to jest.moje kolezanki to chyba nie patrza jak ja wygladam i poprostu maja w mozgach jakos zakodowane ze jestem chuda i tym sie keiruja,bo nawet jak waze tyle ile waze ciagle pytaja czy jadlam cos dzisiaj i wogole nawet sie ciesze ze mam ferie bo denerwuja mnie te gadki.wiecie jak bylam chudsza to cieszylam sie ze sie o mnie troche martwia czy jem,no ale teraz?widza przyciez ze jem.juz nie opieram sie rekami i nogami przed wyjsciem ze znajomymi po szkole do mcdonalda,nie wzbraniam sie na mysl o tym ze pod koniec roku zamowimy sobie pizze do szkoly i nie wzdrygam sie na widok kogos jedzacego frytki.boze dopiero teraz uswiadomilam sobie jaka ja bylam pusta...przez diete oddalalam sie od przyjaciol i nie chodzilam do kolezanek bo balam sie ze sie u nich skusze na cos do jedzenia ale teraz staram sie naprawic bledy przeszlosci teraz na szczescie mam te ferie wiec moge sie 2 tygodni swobodnie odchudzac i nikt mi nie bedzie nic mowic a tu takíe pokusy czychaja dookola sasiadka a do teg jeszcze 15 mam grila u znajomych rodzicow i bedziemy tam nocowac,i watpie zebym sie trzymala tam diety oj noi ale narazie nie mam co sie nad soba uzalac bo moze do sasiadki nie pojdziemy i bedzie brzydka pogoda na grila i nigdzie nie pojdziemy pozdrawiam was dziewczynki:*:*
-
Droga Lauruniu!!! Boshe ciekawa jestem jak Ty wyglądasz! Masz 170 cm wzrostu tak? To powiem Ci kofana że 57 to Twoja prawidłowa waga!! Nio bo spójż- ja waże 51-53 kg przy wzroście 158 cm!! Czuję się jak kula przy Tobie A podasz może swoje wymiarki? Jestem bardzo ciekawa! Ja też mam chudą mamkę- przy 163 waży niespełna 51 kg.. I też luuubi jeść slodycz oj tak- chałwy, śliwki w czekoladzie itp. a wcale od tego nie tyje!!! Co do tego uczucia tycia- ja tez tak mam Masz duzo doświadczeń z dietą- tak jak ja - ja mam aż za dużo.... Pochwalam jak najbardziej że nie chcesz liczyc kalori bo mozna od tego zwariować Ja juz to zarzuciłam i bardzo mi z tym dobrze!
Chciałabym poznać Twoje wymiarki!!
POWODZENIA!!!!
-
hejbardzo mi milo ze do mnie napisalasty do mnie sie czujesz jak kula?matko siweta to ja tu marze zeby wygladac jak ty i zeby miec chociaz jedna trzecia tych miesni co ty masz a ty tu z takim tekstem...wkleila bym moze jakies zdjecie ale nie umiem ja tez mam az za duzo doswiadczen z dieta o ktorych chce jak najszybciej zapomniec tak jak u ciebie czasem wychodzi a czasem nieale najczesciej na szczescie wychodzi i jest coraz lepiej,psychicznie czuje sie lepiej niz keidys i juz nie boje sie jedzenia panicznie.chcialabym jesc normalnie tak jak jadlam keidys i miec tez jakies inne mysli w glowce poza tym zerciem...no ale moze keidys tak bedzie.mam nadzieje i wierze w to ze tak bedzie bo nad tym pracuje.co do moich wymiarow to hmm... biustu niue mierzylam dawno bo tam ciagle sada i jestem plaska wec jest jakies mniej wiecej 85 talia 56,bioderka w najgrubszym miejscu(w sumie nie wiem czy to buioderka czy dupa:P mierze tam gdzie najgrubiej) 84/85.no i to by byo na tyle zn moich wymiarow.wieczorem zawsze jest wiecej tu i owdzie jak to zawsze wieczorem...a co do liczenia kalorii to tez juz to rzucilam i nie chce juz liczyc a ty jakie masz wymiary? wiesz co do twojej mamy to z moja jest podobnie-jest naprawde chudziutka(47kg/160) a je naprawde co tylko jej sie podoba!! i tez baaardzo lubi chalwe,jej ulubiony slodycz,najbardziej lubi z lidla o smaku waniliowym bo jej np ta krolewska nie smakuje (mi to wszystko smakuje) ale w niemczech nie ma chalwy to wcina czekoladki kindera ktore tez wielbi(my) ale ostatnio jej ciocia przywiozla 6 chalw zostaly chyba talko 2.np wczoraj zjadla wszystie normalne posilki,plus loda z sosem owocowym i cala chalwe jako dodatki.naprawde ja nie wiem jak ona to robi bo tez keidys byla gruba i schudla i tak jej sie ta waga trzyma...
-
teraz zobaczymy
-
56 w tali brawo tez tak chce
a co do slodyczy to ja sobie jakos radze bez nich ale gorzej z ciastami;P
a twoja mama musi miec dobra przemiane materi fajniiieee ma tez bym tak chciala
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki