hej dziewczynki!dzisiaj w koncu udalo mi sie normalnie podjetkowac.nie liczylam kalorii ale napewno nie bylo ponad 1000,w kazdym razie sie najadlam i wszystko bardzo zdrowe.musialam zrobic chociaz dzionek przerwy bo jutro mam grilka z rodzinka,i pojutrze zreszta tez i do tego nie bede nocowac w domu wiec i tak nie bede miala wplywu na to o jem chociaz i tak nie mam juz wiecej rezygnowac z przyjemnosci bo juz sie narezygnowalam dosc.jak jestem w domu moge sobie robic diete ale w towarzystwie juz nie zamierzam.w koncu nie moge cale zycie sie odchudzac!pilnowac wage owszem ale juz nie odchudzac.jutro mam wazenie i sie boje bo przeciez nie dietkowalam ladnie wcale;/ zobaczymy...ostatnia waga 57,2 i strasznie sie boje zeby nie bylo wiecej...chlip chlip;( ale nawet jak jest wiecej to wymiary mam mniejsze musze sie pocieszac...ale jak ja schudne do tej polski to ja nie wiem mam nadzieje ze od czwartku bedzie pieknie az do samego balu na koniec roku...oby.pozdrawiam:*