-
agulon Ty jesteś chuchro :roll: łoo matko laska jakich mało :roll:
i jeszcze mi tu dietkuje :shock: w dupę dostaniesz i już :lol:
szczuplusia jesteś i jakie Ty tam boczki widzisz dziewczyno?! :shock:
bejbe możesz być z siebie dumna! gratuluję figurki :D :**
-
:oops: Dziękuję :* Kurde, ale wiecie jak to jest.. Wagę mam super, ale ciągle to myślenie, że jeszcze pół kilo, kilogram.. :roll: Ale już właściwie nie dietkuję, dzięki wyjazdowi wiem, że mogę już jeść normalnie bez obsesyjnego liczenia i ważenia, tylko oczywiście w granicach rozsądku, z minimum słodyczy i poście po 18 ;) Teraz tylko na aerobik się zapisałam, 3 razy w tygodniu będę skakać, żeby ciałko ładnie ujędrnić i wyrzeźbić na przyjazd teżeta ;) No i nie ukrywam, że mam to, co Illusion - chcę zobaczyć na wadze równe 50,0 żebym mogła z dumą powiedzieć, że osiągnęłam cel. Takie niby nic, a jednak robi różnicę :roll:
-
ale Ci zazdroszczę Rybo takiej figurki - naprawdę:) super :lol:
wiemy, wiemy jak to jest, ale musisz pamiętać, że juz nie powinnaś chuść, bo będziesz zbyt chuda i przestaniesz być piękna i ponętna :roll: :wink:
bardzo dobrze z tym aerobikiem :!:
widze, że mądry ten nasz agulonik :D
-
Ago, a Ty masz może jakieś foteczki aktualne? Z chcęcią bym zobaczyła buźkę Ryby, która mi tak słodzi :D Buziol :*
Ktosiula, co tam u Ciebie? Co z tymi studiami postanowiłaś?
-
agulon cos tam mam :roll: ale ja taka laseczka nie jestem jak Ty! :wink:
oki, wyslę Ci bejbe tylko podaj maila i zaznaczam, że późnym wieczorkiem, bo na razie siedze w pracy a potem jade do miasta.. powiem Wam, że ide dzis do psychologa - pierwszy raz w życiu :roll: az dziwnie mi tak.. :) nie idę w swojej sprawie, chodzi o moja mamę, która po operacji i przebytej chorobie pogrąża się w depresji :cry: musze coś z tym zrobić, więc zaczne działać :o zobaczymy co mi doradzi ta mądra pani :lol:
Mama o niczym nie wie ma się rozumieć :idea:
-
Ago, oj to powodzenia u tego psychologa, oby doradził świetnie! Z tego co wiem to niestety różnie z tymi psychologami bywa.. :? A mój mail to agmag1@wp.pl BUŹKA :*
-
Laski, nie spać!! :evil:
Ago, ależ z Ciebie śliczna dziewczyna!! Masz tak sympatyczną i przyjazną buzię, że szok! No i ślicznie się uśmiechasz :) Dzięki bardzo za foteczki :) :* Aaa, i męża też masz bardzo sympatycznie wyglądającego :D
-
Ktosiula co u Ciebie??
Ja sobie nie wyobrazam, jakbym miala wazyc 50 kg, czasami wydaje mi sie, ze to w ogole w moim przypadku nierealne:)A takie niby niewielki roznice, 1 kg czy nawet pol, wydaja nam sie czasami takie duzee:)
Ah..te dazenia:]
Ago trzymam kciuki za twoja mame i za wizyte u psychologa. Moja mama tez choruje,ma nowotwor, ale jest strasznie silna kobieta i caly czas walczy, a ja i cala moja rodzina razem z nia. Wierze, ze wsyzstko bedzie dobrze i twojej mamie zycze tez powrotu do zdrowia:)
Milego dnia!:)
-
Espresso, wielkie uznanie dla Twojej mamy i dla całej rodziny za siłę! Życzę powrotu do zdrowia! :)
-
hej dziewczynki:)
dzięki Wam za słowa otuchy :** jesteście koffane :**
powiem Wam króciutko, żeby nie zanudzać..
w grudniu 2005 Mama dowiedziała się, ze ma nowotwór złośliwy tarczycy, z przerzutami do węzłów chłonnych :cry: przeżyliśmy szok :arrow: espresso pewnie wiesz najlepiej o czym mówię :( to koszmar, gehenna - mam nadzieję, że się trzymacie mocno, mocno.. najważniejsze, że Twoja Mama jest silna, że chce, i że walczy :!:
w kwietniu odbyła się operacja usunięcia tarczycy, wyjechałam z Mamą do Gliwic. Mieszkałam w hotelu tydzień czasu i przeżyłam tam tylko dzięki temu, że byłam niemiłosiernie zmęczona siedzeniem od świtu do późnej nocy przy Jej łózku. Gdybym miała choć odrobinę czasu na rozmyślanie - załamałabym się.
Było minęło.. teraz widze, że Ona wciąż fatalnie się czuje i jest okropnie przybita, wciąż powtarza, że jest "do niczego, że jest zmęczona, że ciągle coś jej dolega, że jest nikomu nie potrzebna".. wydaje mi się, że sama już nie daje rady trzymać Ją na duchu i postanowiłam pójść do kogoś mądrzejszego, by mi doradził jak działać, by dodać Jej trochę optymizmu i wiary :lol:
bardzo miła babka, konkretna, wzmocniła mnie, poradziła by zachęcać Mamę do wielu przedsiewzięć, ale nie decydować za Nią, nie narzucać - to Jej życie i ma prawo je przeżyć jak chce...
zrozumiałam, że nie mogę walczyć za Nia lecz z Nią.
Tylko wtedy osiągnie sukces.
Och długo by gadać..
ale nie będę Wam tu przynudzać, bo każdy z nas ma swoje takie sekrety - małe i duże smuteczki, z którymi radzić sobie trzeba :D
Espresso ja trzymam kciuki za Was wszystkich - czasem trudniej jest bliskim chorej osoby, niż samemu choremu. Wiem o tym. Duża buźka dla Ciebie :D :****
agulon dziubku dziękuje bardzo za komplementy :wink: :oops: :oops: :oops: ale jesteśmy próżne :twisted: :P istne wariatki :D
ktosiulka co postanowiłaś? powiedz nam Rybo, bo się martwimy!