no co.. yyy eee no tego.... co ja moge powiedzec :roll:
jarominku jak po urlopie? wrocilas juz do pracy, prawda? chyba ciezko sie przestawic po takiej rozpuscie :wink:
Wersja do druku
no co.. yyy eee no tego.... co ja moge powiedzec :roll:
jarominku jak po urlopie? wrocilas juz do pracy, prawda? chyba ciezko sie przestawic po takiej rozpuscie :wink:
Cięzko ale co zrobic :roll: Wkurzam sie bo dalej nie mam netu, juz podziekowalismy tej firmie i teraz bede musiala cos innego poszukac :? A ja bez netu jak bez ręki :?
U mnie z dietka tak sobie, nie ciągnie mnie do jedzenia, ale slodkie :oops: wczoraj na obiad zjadłam dwie kromki chleba ze smalcem i poprawilam 6 -ścoma mini markizami, a na koniec wszystko to zalałam herbatka odchudzająca :? Jakos nie moge opamietac sie z tym slodkim :evil: i wstyd mi ze taka słaba jestem :evil: Nawet teraz jak do was pisze to kukułki podjadam :evil: ale tylko dwie.
Aguniu nie ejstes sama ;) ja tez tak mam ale ide do przodu w koncu kiedys rzuce slodkie ;) taka jak rzucilam fajki tak rzuce slodkie ;) powolutku ,nie odrazu :P
Powolutku hmmm nie wiem czy to dobre okreslenie :roll: ja bym chciala juz, teraz, natychmiast :twisted:
Dlaczego jak mam pelny brzuch to obiecuje sobie dietke i takie tam, a jak tylko zaczyna burczec w brzuchu to wszystko diabli biora co? Wy tez tak macie?
Tez tak mam :P ale wiesz co wtedy robie pije goraca herbate malinowa :P i wcinam cos typu jogurcik czy jabka starte na duzych oczkach na tarce z cynamonem :P chyba so zrobie na 2 sniadanko te jablka :P teraz wcisnelam w siebie 4 ciasteczka "murzynki" w czekoladzie :roll: wiec sniadanko mam z glowy :lol: :lol:
Jarominek :D ty to od kiedy pamiętam to łasa na słodkie byłaś :P
nawet pamiętam pierwszy tytuł wątku (czym zastąpić słodycze :P czy jakoś tak)
wiesz, mi sie wydaje, że te słodkości to nie są takie straszne dla diety
ale tylko pod warunkiem że nie będziesz się nimi zajadać, tylko zjesz sobie rządek czekolady, albo jednego batonika czy jeden kawałek ciasta.
Ja tak robię, rzadko, bardzo rzadko zjem więcej. Chyba zę jstem u rodziców. To wtedy jakby szatan we mnie wstępuje i jem tych ciast za cały miesiąc :oops:
całuski :*
Anka mam to samo jak jestem u rodzicow to tam takie dobre pyszne pyszniutenkie placki sa a i do lodowki mamie zagladam czy jakiegos miecha nie ma :oops: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ech no gubia nas te slodkosci, a ja teraz popijam sobie herbatke La karnita i zagladam do Was
Masz racje kitola ja to łasuch jestem :roll: no ale juz sie pilnuje i powiem w sekrecie ze waga pokazuje juz 64 8) i sama nie wiem jak to sie stalo bo jeszcze mam@ i troche slodkiego podzarlam :shock:
Tikerka nie zmieniam, jeszcze jutro sie zwarze tak dla pewnosci
Pipuchna ja u mamy tez duzo jem bo tam same pysznosci :twisted:
ide pracować
ech, najgorsze jest to , ze ja do mamy chodzę prawie codziennie :roll:
i codziennie podjadam
a tata pracuje w piekarni i wiecznie coś słodkiego przynosi, a ja nie umiem sie oprzeć :roll:
ale i tak sie nei dam
już ja wam niedowiarki udowodnię, że schudnę szybko i zdrowo (ja wiem że to nie idzie w parze :lol: )
Kitolek jaki ty masz ladny świąteczny tikerek :lol:
Chyba musza Cie kusic te pysznosci z piekarni co? ja to juz jak czuje ten zapach to jestem ugotowana :P Pączki ciasteczka buleczki mniammm :?
A ja mam na liczniku 64 :lol: :!:
Sama nie wiem jak to się stalo :shock:
Wczoraj do południa glowa mnie bolala to i sniadania nie jadlam :?
zjadlam troszke obiadu (makaron z sosem )
potem kawa i :oops: cała paczka mini markiz (pieguski)
i dużoooo wody mineralnej
a i spacer po poludniu byl z Hanulkiem (przy okazji zalapałysmy sie na msze w kosciele :wink: )
Wiem, ze jedzeniowo było beznadziejnie i baardzo ubogo w składniki odzywcze, no trudno