-
Masz rację Aguś najwazniejszy optymizm...przyszłam cie nim zarazić,wiesz jeszcze w srodę czułam sie ze sobą fatalnie a dziś tryskam szczęsliwa Czwarty dzien dietki i sporo ruchu zrobiły swoje...ja tez nie umiem sobie poradzić przy okresie z jedzeniem powodzenia i trzymaj sie
-
Cześć Lasencje.Ale nam się zdublowało
Aguś co do Zary to ostatnio gdzieś przeczytałam,że mają przechylone lustra delikatnie do tyłu i dzięki temu wyglądamy w nich szczuplej,dlatego nie przywiązuję się do obrazu jaki w nim widzę Podobno jeszcze wiele innych sklepów tak robi-oszuści!!!!
Poza tym to ja bardzo lubię ten sklep bo mam nieproporcjonalnie długie nogi a oni robią takie długie te spodenki,że jeszcze opadają na buciki z obcasami
Masz całkowitą rację trzeba się wsłuchać w potrzeby własnego organizmu. Mam nadzieję,że się tego nauczymy.
Platoniczna właśnie poniekąd dzięki temu że założyłam dzisiaj spodnie sprzed odchudzania postanowiłam,że się nie poddam bo już tak wiele osiągnęłam.
Buziaczki
-
Cześć Koffane Dziewczynki.
Dzisiaj odwiedzę Was jako pierwsza.
U mnie dzień rozpoczął się pożądną dawką sportu czyli 1h bieganiaNastępnie prysznic i ważenie.No cóż efekty nie są powalające,ale czego się spodziewać gdy jedneo dnia trzymam dietkę a kolejnego za bardzo sobie pobłażam
Efekt jest taki,że spadło mi tylko o,5kg.Cieszę się i z takieo wyniku,ale zawsze mogło być lepiej
Co do moich wymiarów to wstyd się przyznać no ale...
talia 71
biodra 93
udo 53
ramię 26,5
łydka 36
Generalnie nie ma się czym chwalić
Życzę piękneo dzionka.Buziaczki
-
Pysia!
Chętnie weznę Twoje udo! (Matko, właśnie zauważyłam, że wszystkim marudzę o moich udach ) I muszę się wkońcu przełamać i pobiegać. Ale jakoś mnie do tego nie ciągnie...
"spadło mi tylko o,5kg" Kochana! Pół kilo też pięknie! Tak się te połówki pozbierają i będzie piknie! Ja dziś miałam się razno ważyć i zapokniałam Kurcze, żeby mieć aż taką sklerozę! Ale trudno, przepadło. Zważę się za tydzień.
-
Hehe Pysia ja myslałam,ze Ty się ważysz ze mna i Aga , czyli za tydzien hehe..chyba się źle zrozumiałysmy ...no ,ale to nić ..gratulacje 0,5 kg !!!!! - to zawsze lepiej niz by miało byc nic ...najbardziej wnerwiające sa zastoje
Ja wczoraj wzorowo- bardzo jestem z tego zadowlona -godzinny aerobic i do tego 1045 kcal ,czyli ładnie
...a dzisiaj tez jestem już po aerobicku godzinnym ... jak będe po sesji to więcej sportu dodam.... własnie robie eksperyment ..przez ten tydzien mam zamiar ćwiczyć sama aeroby..jeżeli nic mi nie zejdzie...to przerzucam się bardziej na siłowe ćwiczenia ..na sfd przeczytałam nieżle zdumiewający post,który mi troche pomieszał w głowie ...no ,ale zobaczymy jak bedzie w praktyce
Squalo za tydzien się ze mną i z Aga zważysz - będzie ciekawiej
Lece jeść śnadanko,bo jeszcze nic nie jadłam
no i niestety do biochemii tez musze leciec
Pozdrawiam serdecznie - trzymajcie się anielsko
Było:64
Jest:58
Będzie:53
-
Ale ze mnie gapa Wybaczcie falstart
Ale w przyszłym tygodniu i tak się zważę
Dzisiaj ugotowałam pyszną zupke z kalafiora,włoszczyzny i jednego ziemniaczka.Dodałam ziele angielskie,listek laurowy i kosteczke wołową.Mówię Wam PYCHA.Acha,dodam jeszcze ,że jestem szczęśliwą posiadaczką blenderka,więc ją zmiksowałam na krem :P Polecam
-
Hej hej
Hehe Pysia nic sie nie stało :P... juz te 0,5 kg Ci podarujemy hehe ...
Wczoraj było znowu grzecznie ... moim załozeniem jest ,ze jezeli przekrocze 1000 to sie nic nie stanie .. wczoraj miałam tak 1075...ja jestem na takie dietce mieszanej chyba hehe ... i tak wielce nie przekraczam tej granicy tysiaka ,ale wlasnie o takie sumki , wiec wole sie tym nie przejmowac ..
Teraz się zastnawiam czy ćwiczyć ,czy nie , wkoncu to mi godzinke zajmuje ..bo oczywiscie mam taki deylemat przez moja biochemie ...ale raczej pocwicze...czym blizej zerowki tym bardziej mysle ,ze nic nie umiem,ze malo umiem i chyba od fuksa bedzie zalezec czy przejde too ,czy nie ...
Pozdrawiam serdecznie
Było:64
Jest:58
Będzie:53
-
witam dziewczyny
ostatnie 4 dni były istnym koszmarem od piatku kiedy to byłam u babci i poraz pierwszy zgrzeszyłam, machina została uruchomiona. Itakim sposobem sobota, niedziela i poniedziałek były wykluczone z diety. Nawet sama sobie kupiłam słodycze juz od wczoraj starałam sie zaczac diete od poczatku i cały dzien poszedł nawet niezle ale wieczorem (czyli o 22) mama przyniosła specjalnie dla mnie tartoletkę, a ja bardzo lubie no wiec z mysla ze jeszcze dzisiaj moge sobie pozwolic zjadłam ja.
Dzisiaj mam nadzieje ze juz nie bedzie takich wyskoków.
Mam nowe postanowienia i mam nadzieje ze dodacie mi troche matywacji.
Patrzac na miniony miesiac odchudzania stwierdzam, ze nie umiem sie odchudzac. Czesto mialam mniej niz 1000 kcal ale sie do tego nie przyznawałam.{{ Wiem wiem powiecie teraz ze to obrzeranie to własnie z tego powodu było, ale nalezy mi sie opieprz. }} w ogóle nie uprawiałam sportu, z wyjatkiem tego basenu, który i tak był tak bardzo zadko. Nieraz miałam takiego lenia ze podstawowych rzeczy mi sie nie chciało robic. A to juz chyba bardzo zle. musze postawic na sport bo inaczej to zawsze bede nie zadowolona ze swojego ciała. Dzisiaj juz troche pochodziłam, bo byłam kupic mamie prezent na imieniny i takim sposobem zeszłam 2 galerie no i jeszcze pojechałam na rynek gdzie w koncu kupiłam prezent.
Teraz juz nie wiem czy sie zwazyc z wami dziewczyny w poniedziałek, bardzo sie boje ze przytyłam, bo schudnac to napewno nic
Postaram sie juz regularnie odwiedzac forum, bo ostatnio to co zaniedbałam swoj watek. Wybaczcie
buźki:*:*
-
Aguś tylko mi się nie poddawaC!!!Uszy do góry!!!Myślisz,że tylko Ty masz wpadki?o nie moja droga -każdy je ma.Zobacz jak wiele już osiągnełaś.
Nie będę Ci prawić morałów co do niedobijadania bo ja przeginam w drugą stronę i zbyt częst jestem ponad tysiakiem
Tylko cierpliwością i uporem można coś osiągnąć.Poza tym mamy siebie i będziemy się wspierać w trudnych chwilach
Ja dzisiaj pobiegałam rano,ale za to przez cały dzień mam takie ssanie w żołądku,że mogłabym zabić za kawałek pizzy
-
Bardzo dobre założenia! Popieram sport i w ogóle wszelki ruch, choćby to było bieganie na zakupach. Ja też się koszmarnie ostatnio sprawuję, ale na razie nie mam do tego głowy. Zajmę się odchudzaniem jak już zamknę sesję. A na razie na to się nie zanosi Mam nadzieję, że uda mi się 27 czerwca, a wtedy to odchudzanie ruszy pełną parą bo już nie będę miała zmartwień na głowie i żołądku. Zacznę w końcu biegać i wrócę do jazdy na rowerze - to też zaniedbałam, chociaż jutro mam zamiar rano pojeździć. No dobra, już się tu nad sobą nie rozczulam. I zważ się w poniedziałek - co Ci szkodzi.
Pozdrawiam :*
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki