-
No hej kochane.
Ha, z napadami mam podobnie jak Wy, es i Lauri
Jak już zacznę, to sobie myślę - a, co tam, i tak zawaliłam, więc gorzej być nie może - i rusza lawina żerowa... Tak bywa, niestety. No ale dziś 2 dzień grzecznego jedzenia 
Ninti -> mądrzejsza od Ciebie nie jestem bynajmniej, ja tak tylko w teorii mogę się powywyższać
A tyle kalorii, co wcięłam, raczej nie spaliłam... Nic to. Zważę się w piątek rano i wszystko będę wiedziała (a Wy ze mną :P)
Grubaniu -> oj, włoskie jedzonko faktycznie jest pyszne, a co do serów - mam tak samo przy napadzie. Kostka sera nie stanowi żadnego problemu... Bardziej mnie to pociąga, niż jakieś ciacha i słodycze. Zobacz, jakie jestesmy dziwne
Tylko że jak zjem za dużo sera, to mnie potem zawsze brzuch boli... Tyle, że nie jest to dla mnie nauczką na przysżłość...
espresso -> przede wszystkim gratuluję super slnej woli przy orzeszkach. Ja bym się pewnie nie oparła
Dziś byliśmy w TESCO i szybko minęłam stoiska orzeszkowe, z płatkami i z serami - to są moje zmory i z tym musze walczyć. No ale kupiłam sobie płateczki kukurydziane, bo znów mi się kończą. Teraz miałam Mlekołaki, tak średnio mi smakowały, więc kupiłam sobie jakieś takie tanie, za 1,40 250 g, mają nawet 5 kalorii mniej od zwykłych
Zobaczymy niedługo jak będą smakować!
olcieek -> szczęściaro, zazdroszczę braku napadów... Dla mnie to coś niesamowitego, bo przecież jakoś te hormony buzują, organizm się buntuje, i ciężko jest się mu nie poddać, gdy wrzeszczy "jeeeść"
Lauri -> to fakt, że jestem zabiegana, no i jeszcze biegam na aerobik nadal prawie codziennie, ale w sumie Tobie zazdroszczę, że możesz się lenić
Ja bym chętnie odpoczęła, ale nie mam za bardzo kiedy i jak. Pewnie dopiero jak na studia wrócę, to będę miała więcej czasu - co za ironia. I nie zaśmiecasz mi wątku "narzekaniem"
Wręcz przeciwnie, czasem miło razem ponarzekać na siebie i wszystko wokół, nie sądzisz? 
Dziś u mnie wzorowo - podobnie jak wczoraj, ale dziś postaram się zjeść więcej. na razie jestem kompletnie zasłodzona koktajlem. Zrobiłam z banana i odrobiny truskawek i jagód zarobionych w słoiczkach przez tatę Micha. Z tych truskawek to się zrobiła taka maź śmieszna, słodka koszmarnie, a jagódki zachowały swój naturalny smak. Dodałam troszkę mleczka 0%, ciut słodzika i... wyszła taka słodkość, że hej, a kalorii tak dużo nie miało. Pycha.
Idę się potulić do Micha. 
Buziaki.
-
Ja nie przepadam za tymi mlekolakami itp. wole musli:> najlepiej jakies cranchy:]
Ja teez bym sobie zrobila jakis koktajl, ale popsul mi sie pojemnik, ktory nakladalo sie na mikser i robilo koktajle:/
Asienko idz sie tulic, bo co tu robic w taka pogode...
-
co Wy narzekacie na pogodę - u mnie jest pięknie ! 
no ale w takie deszczowe dni to fajnie móc se poprzytulać swojego Micha ..
buu .. kiedy ja znajdę swojego ?!
-
Hehe, olcieek, znajdziesz swojego "Micha" na pewno i to szybciej niż myślisz. Trachnie Cię nagle i już 
espresso -> oj, współczuję zepsucia nakładki na mikser. Ja ostatnio często koktajle robię, bo jednak to dobre i zdrowe i mam wrażenie, że mi się po tym lepsza przemiana materii robi, choć mogę się mylić, oczywiście
Co do płatków, ja za musli nie przepadam, bo rodzynek nie lubię... I jakoś w ogóle się zraziłam kilka lat temu, jak próbowałam je jeść
Może się kiedyś nawrócę? Na razie nieco mnie ciągnie do fitnessów, bo mają niewiele kalorii a wyglądają pysznie. tylko ich cena mnie odstrasza...
Wyspowiadać się chciałam. A co!
Śniadanie: owsianka i jabłuszko -> 230 kcal
II śniadanie: grahamka (mniam!) ze 100 g serka wiejskiego lekkiego Piątnicy i ogórkami małosolnymi -> 230 kcal
Obiad: kasza jęczmienna, kawałeczki kurczaka z sosem pieczarkowym Łowicza (nie za dobry, niestety), surówką z marchewki, mizeria no i ten dziwaczny, słodki jak cholera koktajl -> ok. 500 kcal (!dużo kurcze, chyba przez koktajl!)
Podwieczorek: jogobella light i jabłko -> 160 kcal
[b]Kolacja:[/b] Danio lekki (już mi tak nie smakuje, przejadł się, niestety), 2 kromki chrupkiego pieczywka, odrobina serka kanapkowego -> 220 kcal
Razem: 1340 kcal.
Mało nieco. O te 100. Ale pewnie to gdzieś było, może za mało za koktajl policzyłam, albo coś. I tak nie jest źle. A najedzona jestem nieziemsko, w sumie to do kolacji musiałam się zmusić, bo wcale mi się jeść nie chciało. Dziwne to. Ale cóż, jak już mam @ to mi mija wielka chęć na jedzenie, jak widać. A może cały czas czuję w sobie weekend?
Buziaki przesyłam!
-
Ladnie dzisiaj poszlo, nie ma co sie przejmowac ze za malo jak ostatnio sobie szalalas
A Danio lekkiego ostatnio nie widze w moim sklepie, a zawsze tak sie czaje:>
Zaczelam activie kupowac, ale dzisiaj tez nie bylo, tylko truskawkowa..ble;]
Ja uwielbiam rodzynki i w ogole wszystkie owoce w musli. ale maja sporo kalorii, a ja tak bardzo sie nie najadam:> Z fitnessow uwielbiam jjogurtowe, szkoda ze tak malo jest tych w polewie, bo szybko je wyjadam, ale cena rzeczywiscie nie zacheca
Zazdroszcze, ze nie chce Ci sie jesc. ja @ nie mam, a po szalenstwach z ciastkami dalej czuje apetyt. To Tobie podczas @ mija ochota na jesc?? bo ja to jestem jak slon przed i podczas
-
czesc kochane
jak miło - same znajome buzie
widzę, że ładnie dietkujecie, a ja zawaliłam znów na całej linii
zjadłam CAŁĄ czekoladę z orzechami laskowymi z Alpen Gold (tę z okienkiem)
qrde znów dzień skitrany
płakać mi się chce, @ dopiero za tydzień, a ja już wariuję za słodyczami, chyba przestanę tłumaczyć wszystko hormonami, a trzeba by wziąć się w garść
oj dziewczynki chylę czoła na to Wasze dietkowanie
nie moge się pozbierać a 2 września jestem świadkową na weselu i będę wyglądac jak hipopotam
co do płatków sil - fakt, drogie sa jak diabli
espresso ja włąśnie nie lubie tych jogurtowych
mogłybyśmy wcinać jedna paczkę na pół, Ty jogurtowe, a ja resztę :P
olcieek oglądałam ostatnio Twoje foty - ehh nogi masz nieziemskie
-
Ago przywluje Cie do porzadku <kop>!! Dietkuj kochana ladnie, a na pewno na weselu nie bedziesz wygladac jak hipo i czuc sie o niebo lepiej
Ale swoja droga to jestem w stanie Cie zrozumiec, ta czekolada jest najlepsza na swiecie, ale nie na diecie:]
Moze teraz bedzie lepiej, jak juz sobie troche poslodzilas:]
A z platkami to dla mnie nie do odrzucenia
zjem wszystkie jogurtowe!!
trzymaj sie!
-
es dzieki za kopa - należał mi się
tylko qrde nie mam w ogóle samozaparcia i nawet nie czuję TEGO co powinnam czuć przy dietkowaniu - zapału
oddam Ci tez wszystkie rodzynki (ich tez nie znoszę
)
heheh tylko, że troche nieproporcjonalnie będzie z tymi płatkami, bo tych słodkich to "jak na lekarstwo"
-
Ago a rodzynki tez przygarne:P
Wcale nie pogardze...
jejku jaki ze mnie zarlok, wszystko moge przygarnac:P
-
hih Ago - dzieki
nieziemmskie są ? xD tzn. jakie ? kosmiczne ? 
ja raz w zyciu jadłam te fitness. drogie strasznie jak wszystkie płatki z nestle
i widocznie nie smakowały mi za bardzo, bo drugi raz ich nie kupiłam
tęz nie lubie rodzynek. Nie potrafię ich ścierpieć w cieście. Ale w płatkach to jeszcze, jeszcze
kiedyś nałogowo wcinałąm nestle frutina i wyżerałąm suszone jabłka xD ale ich tam było tyle co pewnie jogurtowych płatków w fitnessach 
Danio lekkiego dawno nie jadłam. Oj dawno. Nawet już nie wiem czy smakuje mi tak jak kiedyś. Ah najlepszy był jak sie do waniliowego pokroiło świeze truskawki. Bajka
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki