ja mam wersję : 2 dni owoce, kolejne 6 same warzywa i dopiero później nabiał i na końcu mięso gotowane.
Wersja do druku
ja mam wersję : 2 dni owoce, kolejne 6 same warzywa i dopiero później nabiał i na końcu mięso gotowane.
To mówimy o dwóch różnych dietach :wink: :roll: :roll:
Ja robię dietę oczyszczającą zgodnie ze schematem z marcowej "Super Linii" i z pierwszej strony dietki.pl :D :D
SCHEMAT DIETY OCZYSZCZAJĄCEJ:
DZIEŃ 1. i 2.:
Warzywa (surowe i gotowane), owoce, soki warzywne i owocowe. Najbardziej polecane: papryka, marchew, czerwona i żółta cebula, pomidory, kapusta, brokuły, kalafiory, ziemniaki, winogrona, aronia, cytrusy, banany, jabłka. Także owoce suszone. Do sałatek można dodawać oliwę z oliwek lub inne oleje roślinne. Dodatkowo należy zjadać kilka orzechów dziennie.
DZIEŃ 3. i 4.:
Oprócz warzyw i owoców - fermentowane napoje mleczne. Należy wypijać minimum 0,5 l kefiru, maślanki lub jogurtu naturalnego, najlepiej w formie koktajli owocowych.
DZIEŃ 5. i 6.:
Do menu dołączamy razowe produkty zbożowe: kaszę gryczaną, dziki ryż, makaron razowy, chleb pełnoziarnisty, gruboziarniste pieczywa, płatki owsiane, otręby.
DZIEŃ 7., 8. i 9.:
Do jadłospisu wkracza mleko, chudy twaróg, jaja.
DZIEŃ 10.:
W menu uwzględniamy porcję ryby lub chudego mięsa.
No i własnie owoce i warzywa taaaaaa ja zdecydowanie słona jestem jak słodka i dlatego były warzywa i soki warzywne ale jedynie jedno jabłko dlatego nie było cukru prawie wcale a najbardziej zatyka sok warzywny z tymbarku pomidorowy też ale jakiś tak mdły
Dzień 1. i 2. - tylko owoce
Na śniadanie wypij świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy i cytryny, rozcieńczony wodą. Następnie zdecyduj, jakie "danie" będziesz jeść przez resztę dnia. Możesz wybrać tylko jeden rodzaj owoców: arbuzy, winogrona lub jabłka. Jedz je w dowolnych ilościach, gdy poczujesz głód. Jeśli jednak wybrany owoc szybko ci się znudzi, możesz zmienić go na inny, pod warunkiem, że nastąpi to dopiero w drugiej połowie dnia, a odstęp między "posiłkami" z różnych owoców wyniesie minimum dwie godziny.
Dzień 3. do 8. - wprowadzamy warzywa do diety
Śniadanie: codziennie dowolne owoce
Obiad: duża porcja surówki warzywnej z dodatkiem kiełków, nasion i migdałów
Kolacja: warzywa na parze lub duszone
Przed snem: koniecznie wypij herbatę Ninghong.
Między posiłkami możesz "podjadać", ale wyłącznie owoce, ewentualnie wypić ziołową herbatkę.
Dzień 9. i 10. - nadszedł czas na nabiał
Śniadanie: świeżo wyciśnięty sok z dowolnych owoców
II śniadanie: muesli z jogurtem lub mlekiem sojowym
Obiad: porcja sałaty
Kolacja: świeżo wyciśnięty sok z warzyw, porcja ryby lub piersi z kurczaka z purée z zielonego groszku lub porcją surówki
***
Dwie różne wersje :-(
Ja będę jadła owoce głównie do godzin wczesno popołudniowych, ze względu na cukier właśnie, potem przewaga warzyw :P :P
Popijać będę, oprócz morza herbat czerwonych i zielony i wody, sok wielowarzywny Fortuny (pyszotka!) i pomidorowy Hortexu (tylko 15 kcal w 100 ml :lol:)
Przepraszam, a niby dlaczego? co ona powoduje? co to za herbata?Cytat:
Zamieszczone przez blanka75
Ta wersja dietki jakaś zabójcza, umarłabym z głodu .....i te wymagania jakieś 'dziwne' dla mnie ...
Skąd ją masz? ...
z internetu :-)
mnie też się wydaje, że to jakaś chora wersja :-(
Zostanę przy sprawdzonym i skutecznym Montignacu ... Do tego brak używek, słodyczy, nie jedzenie po 19 i duża dawka ruchu. Sukces gwarantowany - tylko trzeba mieć silną wolę ...
A ja tam sie przeczyszczac nie bede, czlowiek tylko swira dostaje od tych diet, powinno sie poprostu przejsc na zdrowe odzywiaznie , ktore sklada sie z regularnych posilkow 5x dzieninie, ktore zawieraja wystarczajaco balka, weglowodanow, tluszczow ( zwlaszcza Omega 3,6, 9) i witamin oraz Magnezu i Zelaza itd no i pic conajmniej te 2 litry dziennie i waga bedzie spadac, tak mi spadalo w zeszylm roku ( tyle ze dobijalam tylko do 1000-1200 kcal i to byl moj blad) az do czasu jak na Laurach siadlam, a nie jakies jadlospisy od kolejnego madrego dietetyka co to obiecuje ze sie nie bedzie mialo jOJO , to wszystko jest bezsens, tak samo dieta 1000 kcal, lub 1200 owszem schudniesz, wiem co sama ja robilam, i nawet zachwalalam, ale co , czy ma sie jeszcze potem sile podnosic te ilosc kalorii, najczesciej dziewczyny sie poddawaja a czego wiekszosc dziewczyn moze nie wie, ze wolna ja tylko przez miesiac stosowac, potem nalezy zrobic przerwe nie wolno dluzej byc na 1000 bo organizm sie przyzwyczaja do tej ilosci kcal. ja sobie tak zapsulam matabolizm, bo ciagnelam ja ponad pol roku i potem waga stala a ja sie poddalam owszem ruszyla potem ale nie w ta strone. Dlatego moja dieta, jaka teraz zrobie bedzie ostatnia ale juz ta wieczna a nazywa sie jedz normalnie tak jak sie powinno jesc!!!!!!! bez zadnych wyzeczen, bez liczenia, owszem bez przejedzania sie i bez rzucania sie na jedzenie, i nie wiem, moze sa madrzejsze dziewczyny tu odemnie i wola cale zycie sie katowac liczenm i wyrzurami sumienia, ale ja na to sily juz nie mam, chce jesc zdrowo, bez wyrzutow sumienia i bez myslenia wieczorami, czy sie zwazyc czy nie
Gosia, ja jadłam zdrowo i normalnie i bez wariactw, ćwiczę dużo i co?
Przytyłam .... muszę się oczyścić z toksyn a ta dieta jest bardzo rozsądna według mnie, nie da się na niej głodować ....
Biorę 2 leki, które mogą powodować tycie i muszę dać kopa mojego organizmowi :wink:
Znalazłam swój stary wątek z 2006 roku i wtedy chudłam bez diet.
Podpisuję się dwoma rękami pod tym co napisałaś :-)
Rok temu mój Piotrek ważył 105 kg ... dziś 85 ! a wszystko to bez konkretnej diety, po prostu jadł mniej, słodyczy wcale i bardzo się pilnuje do dziś. Jak jednego dnia zje wiecej, drugiego nie je prawie wcale ... i do tego mnóstwo ruchu.
Kusicie mnie tą dietą oczyszczającą. Uwielbiam owoce i warzywa więc nie powinno być problemu.
Jak tylko skończę kopenhaską (to już za 8 dni) to zrobię sobie chyba tą.
Wygląda całkiem fajnie...
No doslownie o to mi chodzi, bo my przez jedna diete popadamy w nastepna a potem sie nudzi no to 1000 a potem 1200 bo trzeba podwyzszac, a dziwczyny ktore schudly ladnie na 1000 przez pol roku , lub rok po jakims cuasie ni z tad ni z owad tyja :shock: :shock: :shock: a niby uwazaja i znowu przechodza na diete i juz organizm wlacza ALRAM !! tu Kasi przyznam racje, ruch musi byc, ale przeciez wystarczy tez i codzinnie 1 godzina spaceru, troszeczke szybszego i juz , ja mam bieznie, stoi dlaczego bo mawiam sobei ze nie mam czysu, g..... prawda mam, bo zamiast siedziec teraz przed kompem to moglabym chodzic, ale to jest lenistwo i to sie musi u mnie zmienic, bo gdybym sie tylko wiecej ruszala a mnie czysu orzed kompem spedzala, to bylo by ze mna napewno inaczej i ja to wiem, ale nic z tym nie robie i tu moge tylko do siebie pretensje miec.
Dlatego od dzis , zdrowe odzywianie i ruch to moje motto :wink: :wink:
Każdy ma jakąś swoją metodę na schudnięcie :) Mnie tam sie takie oczyszczanie też nie uśmiecha. Owoców jem sporo na codzień, warzywek też, kawkę pijam jedną rano, więc...
Wiem, że żeby schudnąć muszę po prostu jeść lekkie rzeczy, bez słodyczy, bez cukrów, bez pizzy itp i waga pięknie spada :lol:
No chyba,że mam jakiś zastój :? wtedy muszę się z tym poboksować :lol:
Kasia, Tyto ze swoją chorobą masz przechlapane - niestety. Ważne, że jest na to rada,lekarstwa i wiesz co i jak ... dajesz radę, a to najważniejsze :lol: :wink:
ja tam nie umiem według recepty idealnie a i do diet z netu podchodze z dystansem mogę coś tam podpatrzeć ale reszta nalezy do mnie i już bez kawy się nie obejdę mogę jeść te warzywa do oporu i do tego tona sera albo inszego nabiału a jak mnie głowa bedzie nawalac dalej to i tak zjem coś słodkiego przeciez od tego świat się nie zawali
a teraz bedę testowac coś takiego
http://images23.fotosik.pl/186/fbed85695971a245med.jpg
Tylko wiecie co ... konkretna dieta, menu - daje takiego "powera" ... przynajmniej dla mnie. Ma się wrażenie,że się "coś" zaczęło, że "coś" się robi ... a takie zdrowe, racjonalne postępowanie jest nudne ;-)
Nigdy nie odchudzałam się wg gotowego jadłospisu, jakoś nie umiałam sie do tego zabrac :? Spróbowałabym pewnie kopenhaskiej ale nie dam rady tak wg schematu :wink:
a mnie własnie łatwiej jest według planu ...
Kopehhaska jest idealna, poniewaz ma mało składników i nie trzeba gotować skomplikowanych potraw. Tylko jest bardzo osłabiająca ... i jojo potem zabija :-(
... ale mimo to ją lubię ;-)
Blanka masz racje tylko wiesz co znając samą siebie skończyło by się n tym że bym chyba całkiem zbzikiowała i tak bym te zasady złamała i tak a tak zawsze jest nadzieja ze coś się robi z korzyścią dla siebie
no to masz dobrą koleżankę :wink:
To wyjątkowo zła doradczyni :-( Ostatnio trafiłam przez nią, a swoją głupotę na ostry dyżur z początkiem anemii ... Mordercze treningi, życie zawodowe, domowe i ta dieta nie idą w parze ...
oj, to wygoń ją precz, jak Ci tak rujnuje życie.
:?
Blanka serio mówię... odpuść ją sobie...
Wiecie co....................... czasmi mam takie napady co o to zarcie chodzi, ze sie juz nawet zastanawialam czy nie pojsc o porade do psychiatry!! nie, nie zartuje teraz wcale, mowie serio, bo to jest chore przeciez ze sie czlowiek zastanawia nad tym czy cos zjesc czy nie i ile przytyje i ze jak przytyje to ............ i tak dalej.
Ale jak juz pisalam, do diet mam nastawienie NIJAKIE i tenduje na zdrowe odzywianie, to faktycznie funkcjouje no i od dzis codinnie beda brzuszki, musze tylko w necie cos fajnego, skutecznego, nieprzesadnego znalezsc, bo ja tam zanden tarki na brzuch nie chce no i bieznia w weekend , to sie powinno udac
:wink: :wink:
O matko :shock: :shock: :shock: Blanka, pogon ta malpe !!!!!!!! takiej doradczyni ci napewno nie trzeba :twisted: :twisted:
Nie myślę o kopenhaskiej i tak mam wymęczony organizm po zimie. Dodatkowo mam pewne plany, które wykluczają wypłukiwanie organizmu z witamin.
Zastanawiam się nad oczyszczeniem, ale bardziej skłaniam się ku zwykłym, zdrowym odżywianiu. Wiem, że to chyba najtrudniejsze ze wszystkich diet :-( ale coś muszę ze sobą zrobić. Chudnę 2 kg, a za chwilkę tyję 3 ... puchnę, czuję się zmęczona ...
Z Wami czułam się idealnie ... :-) może i tym razem mnie wspomożecie, zanim moja waga pobiegnie do 7-ki z przodu :oops:
To rzucanie się na jedzenie ... i zapijanie drinkami wieczorem ... ech ...
Ze sportem i mobilizacją do niego nie mam problemu. Od stycznia chodzę na siłownię 4-5 razy w tygodniu i daję z siebie wszystko. Jednak później zjadam mega kolację, a jak nie ćwiczę przez 3 dni moja waga "skacze" o 3 kg ... wariactwo jakieś ...
Blanka, wiesz co Ci powiem, my to obie takie chodzoce JOJA jestesmy, bo ja juz pomalu dobijam do 64, a nie chce zobaczyc czerwonej kartki w postaci 65 bo to ju dla mnie oznaczalo by przegiecie na calej lini a juz wcale nie chce dopuscic do tego zeby przytyc jak niecale 2 lata temu do 68 kilo :oops: :oops: dlatego teraz jest to moj osatani krok, zawsze tak mowie, wiem ale tearz nie tylko mowie ale i bede sie tego trzymac, chocby nie wiem co :wink:
No to masz fajnie z ta silownia, ja mam sprzecik wypasiony w domu ale i lenia tez ale pogonie go jeszcze dzisiaj, a jak nie, to sie juz tu wiecej nie pokaze :wink: :wink:
To trzymajmy się razem, może, co ? :-)
Ostatnie 2 tygodnie były u mnie koszmarne pod względem zawodowym i domowo-układowym ;-) Ważyłam 64 kg, a po tych dwóch tygodniach na wadze zobaczyłam 66,6 kg ... ( przez tydzień nie zaglądałam na siłownię ).
Obiecałam sobie, że nigdy więcej ... to najwyższa waga jaką zobaczyłam kiedykolwiek :-(
Najlepiej się czuję, gdy ważę 57-58 kg.
Bianka, no to dokladnie to samo co ja. chociaz pmoze powinnam wazyc 55kilo, ale przez te moje zebra to nie jest ladny widok, dlatego mi wystacza juz te 57 kilo :wink: :wink: No co Blaneczka, to starujemy dzisiaj ??????
a ja widze u siebie tak jak zjechałam te 40 kilo to za chiny ludowe przez ten cały czas nie moge pogonic nic więcej chyba się orgnizm zbuntował albo .szczerze to ja leje już na to bo w miarę normalnie wyglądam i się nie pilnuje taka jest prawda odchudzam się odchudzam a jak mnie walnie to mam wszystko gdzieś
Organizm się przyzwyczaja niestety i nie chce się więcej mobilizować ... ale trzeba to przetrwać.
Zaczynamy :-)
a wiecie, że jak brałam ślub, gdy miałam 22 lata to ważyłam 52 kg ...
a teraz 10 lat później ważę 15 kg więcej ...
Mam nadzieję, że za kolejne 10 lat nie będe ważyła 80 kg ...
He he, Blanka, to ze mna nie jest najgorzej, bo jak ja za maz wychodzilam to byla w 4ym m-cu ciazy i wazylam pi razy oko 68 kg :lol: :lol: :lol: :lol: musialabym bym jeszcze raz sprawdzic w ksiazeczce :wink: :wink: :wink: po 10 latach waze tylko 4kilo mniej :lol: :lol: :lol: dobra zarty na bok , trza sie brac, wlasnie ogladalam ale ta diete oczyszcajaca i............. :roll: :roll: :roll: znowu jestem w kropce, robic, czy nie, bo wcale glupio nie jest opracowana i mozna ja jakos przezyc :roll: :roll: :roll: ech sama juz ne wiem, zobacze jutro, jak sie jedna noc przespie :wink: :wink: :wink:
eee ... no weź się zdecyduj szybciej :-) bo ja musiałabym jakieś zakupy po pracy zrobić.
Ja też nie wiem czy się oczyszczać , czy nie ...
Na razie zjadłam serek, banana, jabłko, jogurt owocowy - zamiast zwyczajowych dwóch pączków i jednego ciastka. Ssie mnie w żołądu i zaczyna boleć głowa ... Poprosiłam P. aby mi przywiozł jogurt naturalny, bo akurat będzie przejeżdżał koło mojej pracy.
Do sklepu się boję iść, bo zaraz nakupuję batoników :-(
może i ja do Was dołączę, cooo :?: :?: :?: :wink: :lol:
No to bym powiedziala to tak :roll: :roll: zeby bylo nam latwiej to startujemy od jutra z ta oczyszczalnia , bedzie to juz maly kroczek zeby zaczac sie zdrowo odzywiac i nie zasmiecac znowu organizmu :wink: :wink: no to chyba nei byloby takie glupie. Obym tylko wytrzymala :roll: :roll: :roll: ufffffffff nie miala baba problemu, nabyla se prosie :? :? :?
Im nas wiecej - tym lepiej :-)
Rozumiem, że ta wersja nas interesuje :
DZIEŃ 1. i 2.:
Warzywa (surowe i gotowane), owoce, soki warzywne i owocowe. Najbardziej polecane: papryka, marchew, czerwona i żółta cebula, pomidory, kapusta, brokuły, kalafiory, ziemniaki, winogrona, aronia, cytrusy, banany, jabłka. Także owoce suszone. Do sałatek można dodawać oliwę z oliwek lub inne oleje roślinne. Dodatkowo należy zjadać kilka orzechów dziennie.
DZIEŃ 3. i 4.:
Oprócz warzyw i owoców - fermentowane napoje mleczne. Należy wypijać minimum 0,5 l kefiru, maślanki lub jogurtu naturalnego, najlepiej w formie koktajli owocowych.
DZIEŃ 5. i 6.:
Do menu dołączamy razowe produkty zbożowe: kaszę gryczaną, dziki ryż, makaron razowy, chleb pełnoziarnisty, gruboziarniste pieczywa, płatki owsiane, otręby.
DZIEŃ 7., 8. i 9.:
Do jadłospisu wkracza mleko, chudy twaróg, jaja.
DZIEŃ 10.:
W menu uwzględniamy porcję ryby lub chudego mięsa.
po co Ci prosie po co chyba żeby na spacery latać..................a masz Lucyne no............... e tam damy radę bo mi jak dzisiaj patrzyłam to trochę w cm pospadało nawet jeśli to nie było takie super z przepisów oczyszczanie.. nic trwam dalej zobaczymy co bedzie na wadze
tzn ja dołączę do odchudzania ale do oczyszczania to raczej nie... :lol: :wink: nie nadaję się ...
a ja bym dodała szybciej mięso i ryby ... w parowarze przygotowane.
no i jakieś dobre ciacho z winkiem :lol: :wink: