-
Hej kochane :*
Poodwiedzałam już Was, to wpadam do siebie.
Mam mało czasu więc będę się streszczać.
Giul, oczywiście że nie jestem na Ciebie zła :) Jak mogłas tak pomyśleć? Doceniam to że się martwisz i wszystkie rady biorę do siebie :) Na pewno niedługo się wybiorę do lekarza, obiecuję to!
Ja też nie rezygnuję z tłuszczy. Masełko zawsze jem :)
Xixa, to faktycznie musiałaś trafić na jakiegoś kretyna. Jak można tak traktować pacjentów. Bożee... zawsze zdarzają się wyjątki, całe szczeście nie wszyscy sa tacy :D
Boxerek, no dorobiłam się :( kurcze, głupia jestem że to popsułam. No ale już nigdy więcej nie zrobię czegoś takiego. Człowiek się uczy tylko i wyłącznie na własnych błędach, niestety :(
Illusion, czuję się dobrze :) Przynajmniej lepiej... Dzisiaj mam grilla u rodzinki i zamierzam zjeść jedną kiełbaskę oraz warzywka i żadnego ciasta. O! Nikt mnie nie zmusi :P
Idę bo mama się wkurza i wrzeszczy ze nie zdążę. Jak ja to kocham.
Eh.
Trzymajcie się!
Będę wieczorkiem :*
-
szybko to nadrobisz, zobaczysz:) to 3maj sie na tym grillu i nie daj sie :)
-
Hej co tam dzisiaj u Ciebie??
-
No właśnie...Jak mija dzisiejszy dzionek?:) Mam nadzieję, że wszytsko idzie zgodnie z planem, a jeśli chodzi o lekarza to nie ma co czekac...Najwyżej sam lekarz powie Ci, że masz poczekać;)
-
nie martw sie Lauri slonce bedzie wszystko dobrze ,kazdemu to sie moglo zdarzyc.. same nie wiemy kiedy przestajemy rzadzic dieta... i kiedy Ona zaczyna rzadzic nami :roll:
-
Witam;*
ehhh ale sie strasznie stesknilam za toba;(
co u Ciebie? mam nadzieje ze wszystko ladnie idzie, i jak mnie nie bylo to ladnie sie tu spisywalas;>?
sory ze jestem nie w temacie ale postaram sie to wszystko ponadrabiac.
milego dnia;*
-
Kochana Lauri :*
Już tęskno mi się zrobiło, ale mam tak pociachany tydzień, ze nie mam w ogóle dostępu do komputera (dziadek nie ma takich sprzętów u siebie :P)
Kilka uwag, oczywiście:
1) wydaje mi się, że ILLUSION ma rację (jak zawsze zresztą, hihi :*) i to, co zjadłaś w zeszłym tygodniu jeszcze zalega w Twoim żołądku. To są rzeczy ciężkostrawne, ale w końcu wyjdą, zobaczysz, i nic z nich w Tobie nie zostanie. Tylko staraj się teraz odpuścić sobie właśnie te cholerne pułapki kaloryczne! To nie jest łatwe, oj nie... :oops: , ale PORADZISZ SOBIE, BO KTO JAK NIE TY??? :) Sama wiesz, że wpadki zdarzają się każdemu, zresztą - obie miałyśmy podobny problem ostatnio, nie? Więc walczmy razem. Dieta jest na dłuższą metę męcząca, ale szkoda zmarnować to, czego się już dorobiło... BĘDZIE DOBRZE!!! :*:*:*
2) co do okresu - tego nie bagatelizuj. Nie chodzi o to, żebyś przerwała dietę, ale idź do ginekologa. Czasem tak jest, że orgzanim reaguje w ten sposób na zmniejszoną dawkę kalorii i sam się odblokowuje, ale lepiej dmuchać na zimne i się poradzić jakiegoś dobrego, sprawdzonego specjalisty.
3) jak grillik wypadł? Kiełbacha z grilla jest przepyszna, to jedno z moich ulubionych dań :) A jeszcze jak się pomyśli, ze tłuszczyk się w większości z niej wytopił... :)
Pisz, Lauri, jak sobie radzisz, jak dzisiaj dzień mija, jak wczoraj było... Nie poddawaj się! Jesteśmy z Tobą!!! Buziole.
ps. Jeny, stęskniłam się już za Tobą, a tylko kilka dni mnie nie było. Szok. :)
-
i jak tam leci nasz kochany kroliczku(doswiadczalny:P)?wiesz nie przejmuj sie tak bardzo,mnie tez niezle trafilo jak pewnego pieknego dni na wadze zamiast 51 ujzalam 57:D chyba kazdy musi przejsc przez chociaz male jojo.wiesz jak ja mialam na diecie jak nie mialam okresu?mniej wiecej 10 kazdego misiaca puchlam i robilam sie grubsza tak jak w czasie okresu chociaz go nie dostawalam.moze tez masz cos takiego?
-
Hej skarbki :*
Wczoraj na grillu było spoko :)
Zachwowałam się baardzo grzecznie :D Zjadłam kiełbaskę, kawałek drożdżowego, pomidorki i ogórki. I wypiłam kawę z mlekiem (niestety 3,2%, innego nie mieli :(). I trochę wody smakowej. Ah, i jeszcze u babci kompocik.
Podsumowując, wczoraj wyszło 1200kcal.
Wieczorkiem poszłam jeszcze na rower (jakieś 300 kcal spaliłam) więc ogólnie jestem zadowolona z wczorajszego dnia.
Muszę Wam powiedzieć, że były juz wyniki na Politechnice... I....
Dostałam się na Biotechnologię! Tak sie cieszę, że już na bank od października jestem studentką :D A na tej mojej Informatyce jestem na liście rezerwowej. Próg punktowy wynosił tam 249,8 punkta a ja miałam 248,3 więc nie wiele brakowało. Dzisiaj pojechałam sprawdzić, na którym miejscu jestem. I okazało się, że jestem szósta w kolejności. Więc jeśli 6 osób zrezygnuje, to się tam dostanę.
I teraz pojawi się problem, bo nie będę się mogła zdecydować który kierunek wybrać... Bo oba mi się podobają...
Andziu, super że już jesteś :) No raczej chyba nie idzie ładnie, nie widać? Spójrz na mój tickerek, od razu widac że jest więcej :(
Sil, niestety nie wszystko ze mnie wyjdzie, bo ja czuję że przytyłam :( spodnie sa cieśniejsze, nie ma co ukrywać. Muszę dać radę i znów w to wierzę :) Chyba znów mam tą siłę (i to dzięki Wam wszytskim kochane :*) i obym się jej szybko nie wyzbyła :D
Ahh lekarz lekarzowi nie równy, ale moja mama ma takie co do niego chodzi od kilku lat i mówi żebym do niego się wybrała... ale mi tak głupio troche, skoro on zna moją mame...
Ja też za Tobą tęsknię! Dobrze że już jesteś :D Dzięki za potrzymanie na duchu :*
Lauruniu, nie sądze żebym puchła :P nie oszukujmy się, przytyłam i tyle. Trzeba to sobie powiedzieć wprost. Teraz musze z tym walczyć i tyle.
A dzisiaj nie wytrzymałam i się zważyłam. Ucieszyłam się, bo waga wskazała
58,2 kg! Ahh super, z każdym dniem lepiej :P
Oby szło tak dalej :D Chociaż jak już się pozbędę tego ciężkostawnego jedzonka, to waga nie będzie lecieć w dół tak szybko... Ale sama sobie na to zapracowałam :(
Aha, chciałam jeszcze powiedziec że jak byłam na tym grillu, to moja rodzinka nie zauważyła że przytyłam :shock: co oni, oczu nie mają?!
Wczoraj odkryłam jedną pozytywną stronę mojego nabrania kilogramów. Biust mi się powiększył :twisted: czuję to po stanikach. Jaka szkoda, że znów będę musiała go odchudzić :(
Ojj rozpisałam się, mam nadzieję że któraś zechce to przeczytać!
Wpadnę wieczorkiem na spowiedz! Bo dzisiaj jest mój 4 dzień diety :D
Miłego dnia! :**
-
kochana, gratuluję!!! jesteś wielka (w przenośni) :D :D :D