-
tak,
ale w orsayu jeszce są te ubrania, choc ich nieduzo i na 42 sie kończą
za to w reserved NIE MA NIC!!
kiedys naprawde chcialam kupic tam spodnie
i zadne na mnie nie weszly
polecam jeszcze carry - jest nienajdrozszy a tez ma duze rozmiary ale niestety tez tylko do 42
i CUBUS, raczej casual ale czasem do 46
-
Aniakuleczka - te ktore piszesz nie sa mi znane :? Ale mam pod nosem New Yorkera i H&M to tam sie zawsze cos fajnego znajdzie. Poza tym uwielbiam MEXX, ale ceny sa raczej niedostoswane do codziennych zakupow :?
-
Wagi to zdaje się na ellegro ze wszystkimi bajerami za ok. 50-60zl można kupić...
Ale zmiana wagi faktów nie zmienia :(
Rozmiarom też nie można ufać ;) Co za świat :lol:
Ale wiecie co jak kiedyś byłam chuda i potrzebowałam eleganckiego kostiumu, w rozsądnej cenie i rozmiarze 34 to nigdzie takiego czegoś dostać nie mogłam, rozmiar zarezerwowany dla nastolatek z brzuchami na wierzchu, albo w innych krótkich gatkach. Przyzwoitego odzienia dla dorosłej osoby nie uświadczyłam.
Teraz mam to samo w drugą stronę ;)
Chyba babie nie dogodzi (tzn. mi) ;)
-
Ja tez mam wrazenie, ze firmy zanizaja numeracje. Jak wazylam ok 56 kg chodzilam w 38 i wcale nie bylo na mnie za duze. Jak wazylam 65 - dalej mieszcze sie w wiekszosc ciuchow 38, chociaz moje wymiary z pewnoscia sie zmienily.
No ale fakt, ze taka filozofia firm dziala, bo duzo chetniej kupuje rzeczy z S niz L na metce.
-
ja to teraz nosze takie spodnie, co to jena nogawka bylaby dla jakiejs malolaty z Orsaya SPIWOREM :lol: ...znaczy sie rozmair 42/44....ale mam jedna taka "tunike" , ktora ma wielka czerwona metke z napisem 38 ! i pasuje na mnie idealnie, wiec jak tylko moge to chodze tak, zeby te metke bylo widac na kilometr :lol: :lol: :lol: ...Dlatego moj luby mysli, ze jestem chuda :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Zarty zartami, ale to moj jedyny ciuch 38 :?
-
w Zarze bywa tak ( a dokladniej wczoraj - na przecenach :), że mierzę dwa rozne ciuchy: 36 i 38 i moje Panie: 36 za duzy, 38 za maly... i dotyczyło to dwóch różnych sukienek, a nie spodni i bluzki na przykład...
-
Raport z pola bitwy:
Wczoraj zjedzone ok 1200, ale niestety ostatni posilek byl zjedzony za pozno :oops: A mianowicie skubalam sobie gotowany bob ogladajac meczyk :)
Dzis na liczniku jest ok 1300. Zaszalalam i zjadlam na obiad 3 nalesniki z serem :!: Pewnie bylabym najedzona po jednym, ale jakos tak z rozpedu wzielam trzy :lol:
No i wreszcie moge sie pochwalic jakims konkretnym ruchem: 45 minut ostrego plywania na basenie. Przeplynelam 62 dlugosci (30 kraulem i 32 zaba) co daje laczna odleglosc 1550 metrow :D
Jutro tez sie chyba wybiore. Ostatnie chwile, bo basen zamykaja w niedziele na czas wakacji. Nie wiem, czy znajde w krakowie chociaz jeden czynny w lipcu :(
Dylemat mam. Od kilku dni chodzi za mna ogromna ochota na batonika. Boje sie, ze kiedys nie wytrzymam i kupie sobie nie jednego malego, a trzy wielkie :D Moze powinnnam zrobic "zakup kontrolowany" puki jeszcze panuje nad pokusa? No ale znowu boje sie, ze jak zjem tego jednego malego to przypomne sobie jak smakuje czekolada (nei jadlam od 3 tygodni :!: :!: :!: ) i bedzie mi jeszcze ciezej...
Alez mam dylematy :D
-
nooo Orzechowa.....nie ma co ukrywac, ze dylemat jest.....A nie da sie jakos tej chcicy zabic lyzka miodu, albo cukru gronowego....Albo jak juz musisz to se kup taka czekolade, ktora ma 100% kakao i niezbyt duzo cukru. Jak juz raz na sto lat robisz se przyjemnosc, to za nia zaplac porzadnie, to chociaz nie bedzie taka "TUSTAAAA" :lol:
-
Ja bym kupiła "Milky way" i długo powoli sie nim delektowała :D
Miłego weekendu!
http://www.vide.pl/static/images/510x510/14616.jpg
-
gorzka czekolada
nie można jej zjeść duzo
a wszystko to, co dobre w czekoladzie ma :)
i kostke zjedz, gdy nie wyrabiasz juz:)