-
Piłki są różne w sensie nazywania, piłki do skakania, rehabilitacyjne, porodowe. W zasadzie to to samo, różne wielkości, bywają różne kształty i mają albo nie jakieś uszy do trzymania. Do zainwestowania jest kilkanaście złotych więc można zaintwestować.
Osobiście mam taką piłkę, z Kubusiem Puchatkiem 55 cm średnicy, skakankę, hula-hopa. I krokomierz, o którym wciąż zapominam i nie wiem w końcu czy robię te 10 tysięcy kroków ;)
Miałam kiedyś steper, miałam hantle, miałam tą gumę do rozciągania i pewnie mam gdzieś książkę z ćwiczeniami do niej. Ale nie wiem gdzie to się podziało, zaginęło przy jakiś porządkach, remontach, albo przeprowadzkach. Teraz minimum gadżetów, maksimum konsekwencji.
A piłkę lepiej wylukać w zabawkowym, w sklepach rehabilitacyjnych są droższe ;)
-
-
Ja w zasadzie mam w nosie co robie, bylebym robila troche codziennie. No dobra - 6W musze codziennie, wiec jak juz zaczne jedno, to nie bede sie przeciez po 5 minutach przebierac...no i juz robie inne :wink: :wink: :wink:
A dzisiaj czekam az sie zrobi chlodniej i zabieram mego chlopa na biegi. On biegac nie lubi , to bedzie tylko wodzil wzrokiem :wink: :lol:
123mr teoria z rozbijaniem cwiczen brzmi nawet zachecajaco, ale co z twierdzeniem, ze dopiero po 20 minutach zaczyna sie spalac tluszcz ? :? ....swoja droga znalazlam jakies zrodlo, ktore to obala, ale gdzie to bylo????? :roll:
-
A ja mam hula hom, rowerek, hantle i to chyba tyle :D bardzo ładnie cwiczysz mnie jak najdzie to 5 godz cwicze :D
-
No nie, z przebieraniem nie warto tak ćwiczyć. Ale ja zasadniczo po domu chodzę w stroju "roboczym" i wcale się nie przebieram. To oczywiście nie przejdzie przy ćwiczeniach, przy których pot się leje strumieniami. Raczej te, nazywijmy to umownie "siłowe" tak sobie robię. Jakieś 2-3 serie brzuszków, czy innych przysiadów, kilka minut hula hopa i takie tam, po których kąpiel natychmiastowa nie jest konieczna. Bo taka skakanka to jednak nie przejdzie, trzeba jednak zaraz się prysznicować i wskakiwać w czyste rzeczy. Dlatego albo rano przed prysznicem, albo wieczorem przed prysznicem ;)
Z tym spalaniem tłuszczu po 20 minutach to mi się wydaje jakiś skrót myślowy, rozpowszechniony. Przecież żeby schudnąć to tego tłuszczu trzeba się pozbyć, żeby się pozbyć to trzeba mieć ujemny bilans energetyczny, żeby organizm czerpał z zasobów własnych a nie z jedzenia. A jak do tego dojdzie to już w sumie wszystko jedno. Dla wydajności i serca to owszem ma jakiś sens, ale dla odchudzania jako takiego to mi się nie wydaje. Ale to tylko na mój chłopski rozumek, dlatego to sprawdzę. Ale do spalanie tłuszczu przecież dojdzie i bez ćwiczeń, na samym dietetycznym ograniczeniu, tyle, że wolniej i mniej zdrowo...
Marti, zapytaj w najbliższym zabawkowym, bo ja za swoją dałam 16 zł ;) A i one do ćwiczenia powinny być dobrane do wzrostu, zaraz poszukam tabelki jakieś.
45 cm 140-150cm
55 cm 151-165cm
65 cm 166-180cm
75 cm 181-190cm
85 cm od 191cm
-
Ja uwazam ze lepiej sobie rozbijać ćwiczenia niż nie ćwiczyc wcale i uwazem ze tłuszczyk i tak będzie się spalał :D a jak ktos chce ćwiczyc non stpo przez godzinę to tez dobrze :D
-
masz masz racje z tym spalaniem tluszczu po 20 minutach :/ ja tez tak uwazam jak Ty..chociaz juz nie wiem sama ..jedni mowia tak jedni tak ..kazdy ma swoje zdanie ,ale przeciez nawet krotkie cwiczenia spalaja kalorie i to sie liczy ekhym przeciez to wysilek :)
3m sie :)
-
Całkowicie zagdzam sie z Boxerkiem :D jak ktoś ma zrezygnowac bo godzina na raz to dla niego za dużo to lepiej jest 6x10 min poćwiczyć
-
Sprawdzę. Poszukam, poczytam, popytam. I tak każdy będzie robił jak mu najwygodniej, jak może itd.
Dobra poćwiczyłam trochę. 15 skakanka i 30 hula. Jeszcze zrobię kilka brzuszków i najprzyjemniejsza część dnia ;)
-
Ja prawie zawsze jak zamierzam sieodchudzac, to w cos inwestuje :D Mam wiec dwa rodzaje hantli, w tym takie, co mozna tez przyczepic do nog :), mam skakanke i hulahp, mam gume do rak - ale to wszystko jakos lezy na pole i lapie kurz, a ja jesli cwicze, to tylko przy roznych filmach. Co do tego, czy tluszcz sie spala po 20 minutach czy wczesniej tez, to na moj rozumek to jest tak, ze oczywiscie spala sie przy byle wysilku i przy ujemnym bilansie kalorii, ale po 20 minutach cwiczenia ten "zastaly" tluszczyk z komorek latwiej dostaje sie do krwiobiegu i przez to wiecej go spalamy. Ale oczywiscie lepszy jakokolwiek wysilek co dzien niz godzina raz na tydzien.