Nie lubie alkoholików:/
Wersja do druku
Nie lubie alkoholików:/
boxerekk zdrowaśki będę odmawiała za dzisiejszy dzień ;)
Himeko no właśnie, po pierwsze głupi łebek naprostować, a potem reszta ;) Wiem, że się da, bo kiedyś już tak miałam, że wszystko było łatwe, możliwe i w zasięgu moich możliwości... A potem- sama nie wiem co mi się stało. A doktorat nie z psychologii, ale w sumie pewnie i na takiej katedrze bym się upchnęła z tematem, bo interesuje mnie dlaczego ludzie działają lub nie, głównie w polityce, ale ogólnie też. Zresztą tego się nie da rozdzielić pewnie.
magpru- nie zauważyłam od razu, znak, że ja to powinnam do okulisty się wybrać ;) A nie pouczać w zakresie odwiedzania lekarzy różnych specjalnosci :lol:
buciik nie mów głośno, bo obawiam się, że nie braknie takich co dla schudnięcia i po to rozwiązanie będą w stanie sięgnąć :(
brawurka1988 to jest choroba. Ja sobie mogę nie lubieć ludzi pijanych, mogą mnie denerwować i wyprowadzać z równowagi... Ale ludzie chorzy powinni być leczeni w pierwszej kolejności a nie oceniani. Teoretycznie. Bo pewnie w bliższym kontakcie z taką osobą trudno o taki sposób myślenia.
Właśnie, tak sobie myślę, jak w chorej kulturze żyjemy, skoro ludzie są w stanie dla wyglądu wpędzać się w choroby znacznie gorsze niż kilka kilo , a nawet niech będzie kilkanaście nadwagi. Mam nadzieję, że uda mi się wyrosnąć moją córkę na pewną siebie i przebojową babkę, nie wpadającą w głupie kompleksy.
A teraz spowiedź:
Kalorii ok. 1500, z czego jestem dumna, bo byłam na dwóch imprezach już po wyczerpaniu 1200. Będzie więcej, w planie dobić do 2000 mam zamiar, chyba że głowa nie wytrzyma :D
Ćwiczeń zero, czyli jakieś 70 brzuszków i jakiś morderczy (2 kilometrowy zaledwie) spacer, ale w samo południe :D
Ogólnie to może mi być wszystko jedno, bo waga pokazała 80,1 kilograma !
Chyba czas zmienić jej bakterie, bo obecne pewnie już nie zipią nawet ;)
Wcale chyba dziś już Was nie odwiedzę, zrobię to jutro rano :D
co sie martwisz ,dzien zaliczony na 5+ jak dla mnie :)) i jeszcze dwie imprezy :?: Ja jakis tydzien temu poszlam na jedna ,i to na chwile i co ..dowalilam sobie +600 kcal ..bylo milo i TORTOWO.. a fuuuuuj :(( tak glupio sie odmawia :roll:
a ja sie boje alkoholikow... wrrr...
akurat mi wpadło w ręke jakieś pisemko i naturalnie bonus, 5 stron o dietach (bo przecie lato) denerwuje mnie takie coś, zamiast dac jakiś sensowny artykuł to oni trąbią że sie odchudzac trzeba... i to jeszcze o jakich dietach, 5 stron o głodówkach, monodietach (przez 2 tygodnie tylko na gotowanym ziarnie pszenicy) ech, a na następnej stronie 10 przepisów na ciasta :D :? nie ma co...
wracając do alkoholu to są tu jakiś tabelki
50g czystej ma 113kcal a słodkiej 130kcal
ja nawet nie wime co to jest, jestem żelazną abstynentką, nawet nie wiem jak piwo smakuje :roll: i jestem z tego dumna, o :!:
a spacer w samo południe to ja bym sobie podwójnie policzyła, kiedyś sobie biegałam między 12- 13... myślałam, że zdechne, na prawde, ale lało sie ze mnie jakbym z pod prysznica wyszła...
Buciik i bądź z tego dumna. Ja czasami zaś lubię coś dobrego wypić i nie mam zamiaru tego zmieniać, tyle, że no właśnie dość kaloryczna to przyjemność. Na diecie w alkoholizm nie wpadnę ;)
Świetna dieta ta 2 tyg. na gotowanym ziarnie, jesz ziarno jeden dzień, jesz drugi, trzeciego już tylko patrzych, czwartego nawet na oczy widzieć go nie chcesz itd. :D
Jestem zdemotywowana. Cały tydzień byłam grzeczna (no wczoraj już nie ;) ). Średnio wyszło 1300 kcal dziennie, i nic efektu zero. Na wadze czy gdziekolwiek... Wrr...
Dziś 1100 kcal. Brzuszki. I tyle.
Poparzyłam sobie rękę i to dość konkretnie, świeżo zrobioną kawą, czyli wrzątkiem po prawdzie. I muszę ją cały czas moczyć w zimnej wodzie, żeby jakoś to wytrzymać. Aeroby odpadają, zajmują za dużo czasu.
Mam nadzieję, że do jutra ból ustąpi...
O w morde..wspolczuje z reka.. ja sie naszczescie nigdy nie poparzylam... :shock:
Hmm mowisz ze jestes na 1300kcal i nic ? Ja nie wiem jak z efektami u mnie ale pewnie tez marnie.. Idzie mi coraz to gorzej a wszystko przez to ,ze matka wpycha mi rzeczy do jedzenia i ciotka noi co mam zrobic jak mi KAZA!!! :(((
3maj sie dasz rade:(
Nie no, ja wiem, że to przestój chwilowy. Ale bardzo mnie zdenerwował, bo mało kiedy taka grzeczna jestem i zazwyczaj jednak jestem raczej na 1600 kcal i więcej.
Bez sensu. Jeszcze jakoś tak się zdołowałam, pewnie trochę przez tą rękę, która zaczyna już być do wytrzymania bez ciągłego chłodzenia.
hmm moze lapke zawin w zmrozony recznik :?: moshe pomoze..
a waga pewnie runie w dol nawet nie zobaczysz kiedy :))
123mr - tak sobie czytam ciebie i czytam i zwazywszy na Twoja niechec do ruchu aktywnego ( i zaplanowanego ) to uwazam, ze sie niezle zabralas za siebie i to z jakim pieknym efektem! Przestoje na wadze - wiadomo - norma. Niestety :? I tak jak mowi boxerekk - nagle runie jeden w dol. ale fakt, demotywujace jest to niewatpliwie.
Mi pomaga mysl, ile to ja juz zrobilam i jak by bylo tego szkoda .... 8)