Miłego wypoczynku, ale Ci zazdroszczę!!!!!!!!!!
Odezwij sie jak wrócisz, zeby zdać relację jak cudownie odpoczęłaś
Wersja do druku
Miłego wypoczynku, ale Ci zazdroszczę!!!!!!!!!!
Odezwij sie jak wrócisz, zeby zdać relację jak cudownie odpoczęłaś
Popływasz na pewno i sie opalisz pięknie bo słoneczko ma dopisywać :!: :!:
Więc miłego odpoczynku :!: :D
nareszcie cie znalazałam ;)
cześć 123mr,
nareszcie cie znalazłam ;) hehe
Widze postepy w twoich działaniach, a tymi pierozkami i innymi pysznosciami kuchni polskiej sie nie przejmuj ;) kazda z nas mam tzw momenty załamania pozwol sobie tez czasami na cos "innego" niz chude pieczywo, mieso, zdrowe wazywka tylko wiadomo w niewiekich ilosciach ;)
Mi udało sie zrzucic w koncu po tygodniu ten 1 kg ale nie wyobrazasz sobie jaka jestem szczesliwa naprawde ! jakbym mogła to bym podskakiwała z radosci no i przynajmniej spaliłabym co nieco :lol: :P :wink: :!:
No to życze powodzenia w dalszym dietowaniu, odpoczynku ah no i w ogole ;)
Zajrzyj czasami równiez do mnie na forum :)
milego pobytu na mazurach:D
Wróciłam :)
Pogoda była ekstra, niby nie za gorąco, ale udało mi się przypalić :( Jak ostatnia wariatka usnęłam na kocu. Dobrze, że było już ok 16.00 a nie w samo południe. Trochę popływałam, chociaż woda jednak za zimna jak na moje gusta ;)
Schudnąć raczej nie schudłam, bo żywienie było spartańskie, kanapkowe śniadania i kolacje, restauracyjne obiady itp. Jakieś fast foody czasami, głównie w czasie drogi, bo jednak z przydrożnych knajp najpewniejsze i najbezpieczniejsze wydają mi się frytki, no uraz jakiś mam po zatruciu w pewnej podróży :(
Przytyć raczej też nie przytyłam a to już plus :) . Prawdy dowiem się rano, bo co prawda wagę miałam dostępną, ale już na wstępie ważyłam na niej 2,5 kg więcej niż na swojej (pierwsza obca waga co pokazuje więcej niż moja :shock: )
Z wieczornego ważenia ważę jakieś 1,5 funta więcej, czyli 700 gram, to żadna różnica, a nawet istnieje nadzieja, że rano będzie lepiej jednak niż było.
No i wracam od jutra do dietki.
Poczytałam sobie Was już trochę, jeszcze nie wszystko, ale zaraz idę czytać dalej. Wpadłam w kompleksy z powodu mojego żłówiego tempa ;) Popatrzyłam na linijkę i czasu mi ubywa a wagi coś mało :( Trzeba będzie jakoś zintensyfikować starania.
Odkryłam co mnie gubi. Choć odkrywcze to nie jest. Gubi mnie podjadanie w domu, tego skubnę, tamtego skubnę, nie z talerza, luzem, trudno czasami ocenić ile tego zjadłam, chociaż zawsze się przy podliczaniu staram to uwzględniać. Jakbym przestała robić tę głupotę, to nawet jedząc dość solidne posiłki da się schudnąć. A z pewnością nie tyć.
Wyeliminowanie podjadania będzie więc moim kolejnym mini-celem, który się przyczyni do osiągnięcia celu głównego.
No to pędzę dalej czytać.[/url]
Witam;*
fajnie ze wroiclas;D
milego dnia;*
Ja też podjadam i dochodze do wniosku, że nie mogę żyć beż żucia :)
Fajniem, że juz do nas wróciłaś :) Strasznie Ci zazdroszczę tego wypadu, pewnie masz teraz tyle energii na dietkowanie, że kilogramy jak zaczną lecieć to nie będziesz mogła ich powstrzymać :)
Miłego dnia :)
Ja tez zazdroszcze wypadu :) Nie wiem, czy w tym rokubede miala jakies wakacje (w sensie wyjazd), bo moj P parcuje calyczas i raczej nie dostanie urlopu :( wszystkie kolezanki tez pracuja, a sama nie chce jechac.
Masz racje z tym podjadanie, ja tez powinnam nad tym popracowac.
Pozdrawiam :)
Cieszę się, że się dobrze bawiłaś i opaliłaś (mam nadzieję, że nie spaliłaś za bardzo:) -
jakby co maślanka dobra na oparzenia albo tłusty krem :) )
Ja w tym roku mam wolne przed egzaminami, żeby się uczyć, ale mam
nadzieję, że mi to całego urlopu nie wszamie i z tydzień gdzieś się zabawię :)
Też mi się zdarza podjadać - owoce suszone np. - zjem ze 4 daktyle a potem
patrzę jak mi się w dzienniczku kalori zwiększa o 160 :shock:
Ostatnio podjadałam gotowany bób bo lekki i niskokaloryczny w porównaniu
do owoców :)
Pozdrawiam :)