-
O widzisz Paf, mi też 2,5 roku zajęło wzięcie się za siebie. Ale mam żal o to do siebie, o tyle, że mam wrażenie, że jakbym to zrobiła wcześniej mój brzuch byłby jednak w lepszym stanie, niż jest teraz.
Ale lepiej później niż wcale. Mam teraz wagę ze ślubu już ;)
Tag, problem w tym, że ja jednak utyłam inaczej. Tzn. ani twarzy nie miałam tak okrąglutkiej jak wcześniej przy podobnej wadze, nóżki też miałam szczuplejsze. Miałam i wciąż mam nieproporcjonalnie wielki bęben z przodu. I chyba ten brak jakiejś równowagi proporcji najbardziej mi przeszkadza.
Idę się pofotkować. Ale zaznaczam, że wczoraj miałam absolutnie wolny dzień. Nie ćwiczyłam, jadłam, podjadałam, pałaszowałam ciasta u babć. I mam to gdzieś :) , nawet nie będę usiłowała tego policzyć.
A i odstawię chyba skakankę znów, tym razem przez kolana. Które mnie bolą. Chyba, że to starość i reakcja na zimno ;)
-
-
WoW!!!!!Jestem w szoku!To niewiarygodne jak wiele potrafią zmienić zrzucone kilosy! Wypiękniałaś na buźce ,a brzuszkiem się nie przejmuj spadnie z pozostałymi kiloskami.Jestem pełna podziwu,tak trzymaj bo warto :D
-
Wiecej poprosze :D :D :D To mi daje kopa, PLEASE!!!!!!!!!!!!!!!!! jeszcze wiecej takich fotek, przed i teraz :D :D :D :D :D WOW :!: :!: :!: :!: :!: Matko, ale roznica :shock: :shock: :shock: :shock: BRAWOOOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!! :D :D :D :D :D
-
Monika, czy to jest normalne, ze nie widze zdjec?
-
No suuuuper, napawdę widać różnicę :!: :!: :!: Pięknie pracujesz na nową figurę, mam nadzieję, że mi tyż tak ładnie wyjdzie. Ja swoje fotki wrzucę dopiero jak będą widoczne efekty hihi. Bo na razie mam -4kg, ale chyba tylko ja to widzę :P :P :P
A zdjęcia se porobiłam na początku diety hehehe, nawet w samych gaciach, czerwonych, ale nie będę Was tym straszyć...
Pozdrowionka, miłego wieczoru
-
ZOBACZYLAM :shock:
Monika...i Ty nie masz motywacji? :wink:
KOLOSALNA ZMIANA i buzia jaka ladna....rysy Ci wyszly i bardzo kobieca masz urode! 8) 8)
-
super!!!
aż....... no widać różnicę:):):)
widać, ze powoli, ale jednak do celu idziesz
-
super brzuszek ci "spadl", a to chyba najwazniejsze,bo nie ma to jak ogromny,szpecacy brzuchol,nie? :wink:
-
Jestem permamentnie śpiąca i niezdolna do działania. Koszmar. Nie wiem dalej co z tym ćwiczeniem. Skakanki się boję, bo skoro co chwilę bolą mnie jakieś stawy, to lepiej chyba nie ryzykować. Nic innego mi się nie chce.
Muszę to przemyśleć.
Dzięki za komplementy, mam nadzieję, że zadziałają jak kop w pupę i dodadzą mi energii ;)
Dietetycznie dziś bardzo ok raczej. Chyba, że o czymś zapomniałam.