-
Kiedys - ja i Ania - zatrulysmy sie grzybami. W szpitalu dali 2 litry roztworu soli do picia.....zeby wszystko zwrocic.....oj ciezko bylo, ciezko.
Moja siostra nie chciala tego swinstwa pic, a pielegniarka ja straszyla, ze inaczej dostanie plukanie zoladka :shock: To ja z dobrego serca :wink: :wink: :wink: :wink: wypilam za nia polowe jej roztworu..........ufff....dalej nie bede opisywac :wink: :wink: :wink: :wink:
Mialam wtedy wrazenie, ze wrocilam z lazienki bez wnetrzosci
:wink: :lol:
Potem glukoza w zyly i szybko stanelysmy na nogi.
Endrju dostal juz rano mala dawke roztworu soli, ale potem padl z oslabienia i nie ma sily wypic wiecej. Teraz spi. Jak sie obudzi, niestety bedzie musial "sie poddac" :wink:
Dziekuje za zyczenia dla niego :) Jak mu powiem, to odrazu stanie na nogi :wink: :wink: :wink: :wink:
-
Gosia ja na "Katyniu" przysnelam :oops: no pozno było.... obiecalam sobie ze jeszcze do niego wróce ale jakos sie nie skladalo... :roll:
Biedny Endrju... mam nadzieje ze szybko do formy wroci.
-
caly repertuar byl dzis w domu...ale malo skuteczny. Endrju dalej w kiepskiej formie. Czekamy do jutra. Jak sie nie poprawi, trzeba bedzie isc do doka.
Ja w zwiazku z powyzszym bez ladu i skladu
:arrow: 2 kromki razowe z KECZUPEM i zoltym serem (od jakichs 5 lat nie mialam takiego sniadania w ustach :lol: )
:arrow: ziemniaki + pieczarki
:arrow: mus sliwkowy z cynamonem
1086 kcal
ide troche popracowac, bo dzisiaj nie moglam sie zabrac za nic :roll:
-
Gdzies Ty te kalorie w tak malej ilosci jedzenia upchała :roll: :lol:
-
Gosia, zostaw haranie, wylecz Endrju :wink: .
-
o rany woda z sola fuu
daj Endrju miety i niech pospi sobie ;)
-
Gosia
pewnie juz lepiej
ale wiesz, mi sie wydaje ze wymioty są fajne tylko kilka godzin po zjedzeniu syfu
potem to juz za pozno na ten kierunek oczyszczania :P
pozdrawiam OBOJE :)
-
Ania, nie wiem jak to jest, ale wtedy w szpitalu dali nam te wode z sola po 2 dniach :roll: :roll: :?
Tak czy inaczej nakopalam sie na necie i zaczynam miec obawy, ze to moze byc rownie dobrze grypa zoladkowa. Endrju ma goraczke. Poza tym czuje sie duzo lepiej, ale to jeszcze nie jest to. Obawiam sie, ze nasz niedzielny obiad w Düsseldorfie trzeba bedzie przelozyc. Ironia losu. Przez caly rok nie bylismy u nikogo na obiedzie. Teraz mamy jechac, a tu taka niespodzianka :wink:
A! czytalam tez, ze wlasnie szaleje u nas epidemia grypy zoladkowej - to po pierwsze, a po drugie, ze bardzo latwo sie zarazic :roll: .....zaraz sie okaze, ze za dwa dni sama bede lezala plackiem :wink: :wink:
-
Idzcie do lekarza, a nie bawcie sie w zgadywanie, Gosia, bo faktycznie jeszcze oboje padniecie jak kawki.
Sciskam
-
raz przeszlam grype zoladkową i nikomu tego nie życze - paskudztwo!