-
Gosia to Endrju ma rzeczywiście problem.
Mieć taką babę w domu i nie wiedzieć co jej kupić :lol:
Ja tak samo jak Ty nigdy nie wiem co mam powiedzieć mojemu mężowi co ja chcę na urodziny
Ale ja mam inny problem bo mi po głowie chodzi milion prezentów :)
Lubię popierdułki i inne rzeczy potrzebne i nie potrzebne.
Ale fakt niech facet sam pomyśli, może striptis...... :wink:
-
jeden dzien diety i odrazu sie czlowiek czuje jak czlowiek :wink: :wink: :wink: :wink: Troche sie czuje podflaczala bez sportu, ale to chyba juz tylko kwestia 2-3 dni i ruszam do boju. Uczulenie zlazi - pacjent bedzie zyl 8) :lol:
Dzisiaj robimy domowy dzien. Pranie, sprzatanie, placenie rachunkow, przytulanie sie, kopanie w szafach z ciuchami, picie razem kawy, a potem gadanie do bialego rana :wink: :wink: :wink: ........chociaz nie....bo jutro juz trzeba wczesnie wstac :lol: :lol:
-
Fajowy dzien
my dzisiaj w planach mamy "wieczor pieknosci"
zrobie ktosiowi oczyszczanie twarzy i pazurki (uwielbiam grzebac przy pazurach a on to na szczescie kocha)
on mi masaz twarzy i masaz tluszczu
sama sobie zrobie pazurki - jeszcze prysznic a potem jeszcze jakas maska czy inne ciudo :P
-
No to spokojnego domowego dnia życzę Gosia :P :P :P :P :P
Jak widzę, będzie milutko :wink:
-
Tagosiu...alez ci zazdroszcze takiego dnia....ach...kiedy ja sobie na taki luksus pozwole...w pracy bardziej wypoczywam w sumie..hehe...bo unikam stresu i sie migam troche...a co...i tak nie chce tu dlugo pracwoac...jeszcze tak do ko nca roku moze...
-
Korzystaj z tego dnia na maksa :)
-
-
taaaa..........wiecie jak to z nami jest, nie? tylko jeden promien slonca, odrazu nas nosi :twisted: :wink:
No to ponioslo :) A z 15 stopni dzisiaj bylo nagle :shock: :) :) :)
W domu tylko zrobilam pranie, Endrju porozwieszal wszystko, troche papierowej roboty, zalegle telefony (Endrju ma ostatni juz termin operacji na 23 kwietnia), "ogarnelismy" z wierzchu chate i wio :wink: :wink: :wink:
Musze przyznac, ze mi dzisiaj skrecilo flaki z glodu, bo nie chcialam w miescie isc do knajpy, a spozywczaka zadnego nie bylo pod nosem :roll: :roll: :roll: :roll: Naprawde slyszalam jak mi kiszki marsza graja :lol: W dodatku dzisiejszy obiad mi sie wydawal taki "skromny" (odrazu po zjedzeniu bylam glodna :? ) ,a tu sie okazalo, ze do godziny 14:00 mialam juz 800 kcal :shock: :shock: :shock: :shock:
Jedzenie:
:arrow: jogurt z pestkami slonecznika
:arrow: 200 g kaszy gryczanej + 150 g smazonego lososia
:arrow: 2 jablka
:arrow: 3 platy sledziowe
Picie
:arrow: 0,6 kawy
:arrow: 1l. zielonej
:arrow: 0,6 maslanki
:arrow: 0,5 soku pomidorowego
1200 kcal / 2,7 l picia ( myslalam, ze sie wsciekne z sikaniem...)
-
U mnie jutro ma być taka pogoda, więc po pracy mam zamiar iść na spacer :D :D ... bo ćwiczyć na razie nie mogę i mnie nosi :lol: :lol: :lol:
I ja piję, jak smok, co też oczywiście skutkuje ciągłym sikaniem, ale na szczęście do łazienki zdążam dobiec :lol: :lol: :lol: :lol:
-
ale powaga.....ja nie wiem jak Ty Kasia dajesz rady z tym sikaniem....dzisiaj w nocy musialam wstac 3 razy.....normalnie nieprzytomna bylam :lol: :lol: :lol: Nie powiem, zeby to bylo wygodne :wink: :wink: :wink: :wink: :wink:
a.....mialam gloda i zjadlam dzisiaj jeszcze zupe warzywna (kocham zupy!) za jakies 120 kcal.
....teraz sie bede modlic, zeby to sie jeszcze dodatkowo nie odbilo na moim sikaniu
:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
A! drugi dzien bez chleba :) :) :)